Staropolskie "kutasiki" – rycerski przysmak z Festynu Cysterskiego
Wągrowiec przyciąga nie tylko historią i klasztorem cystersów, ale również smakami rodem ze średniowiecza. Przyjeżdżając na Festyn Cysterski, nie myślałem o jedzeniu, a o relacjonowaniu wydarzeń. Ale jak się szybko okazało – kuchnia rycerska miała inne plany.
W końcu nie bez powodu to właśnie cystersi założyli to miasto i odegrali ogromną rolę w jego historii. Przy okazji dowiedziałem się, że to oni sprowadzili do Polski m.in. jabłka odmiany Szara Reneta – dziś uznawane za jedne z najbardziej tradycyjnych w naszym kraju.
Kutasiki – co to takiego?
Przechadzając się między kramami, trafiłem na stoisko z potrawami kuchni staropolskiej. I wtedy moją uwagę przyciągnęła dość nietypowa nazwa w menu: "kutasiki". Kosztowały – bagatela – 20 złotych. Co to za danie i skąd ta nazwa?
Zapytałem u źródła. Okazuje się, że kutasiki to tradycyjna staropolska potrawa, serwowana niegdyś głównie bogatszym warstwom społecznym, w tym oczywiście rycerzom.
Kutasiki – przepis i smak
Czym właściwie są kutasiki? To nic innego jak kiełbasa zawinięta w ciasto. Najczęściej używa się ciasta drożdżowego lub takiego, jak na podpłomyki. Kiełbasę przekraja się na pół, owija rozwałkowanym ciastem i smaży na złoty kolor. Sekret tkwi w jakości składników – dobre mięso, aromatyczne przyprawy i odpowiednio przygotowane ciasto robią różnicę.
A jak smakuje kutasik? Najprościej mówiąc – to średniowieczny przodek dzisiejszego hot doga, tylko w bardziej rustykalnej, sycącej wersji.
Tradycja i humor na talerzu
Choć nazwa potrawy może dziś budzić uśmiech, to kutasiki mają swoje miejsce w polskiej historii kulinarnej. I warto dać im szansę – choćby po to, by posmakować kawałka staropolskiej kuchni i poczuć się jak rycerz na uczcie.