Prokuratura umorzyła śledztwo ws. wypadku, w którym zginęła dziennikarka z Chodzieży
Ze względu m.in. na błędy popełnione przy zabezpieczaniu śladów poznańska prokuratura umorzyła śledztwo ws. wypadku z 2020 r., w którym zginęła jadąca na rowerze dziennikarka “Głosu Wielkopolskiego” Anna Karbowniczak. W opinii biegłych nie można obecnie precyzyjnie odtworzyć przebiegu zderzenia.
Karbowniczak zginęła we wrześniu 2020 r., gdy jadąc na rowerze w pobliżu miejscowości Brzekiniec (pow. chodzieski) została potrącona przez samochód prowadzony przez Macieja N. Kierowca zbiegł z miejsca wypadku, ale jego auto zostało odnalezione następnego dnia. Ostatecznie w tej sprawie, za nieudzielenie pomocy potrąconej dziennikarce, odpowiedział przed sądem kierowca samochodu i dwoje pasażerów auta.
Umorzone śledztwo
W środę redakcje Onetu i “Głosu Wielkopolskiego” poinformowały, że 25 września, po wpłynięciu łącznie trzech opinii biegłych, prokuratura umorzyła śledztwo ws. spowodowania wypadku, w którym zginęła Karbowniczak. “Biegli stwierdzili, że opracowany przez policję szkic miejsca zdarzenia został wykonany niestarannie, co do wymiaru położenia ujawnionych śladów i dlatego te ustalenia należy traktować z ostrożnością” – podał “Głos Wielkopolski”.
Błędy początkowego etapu śledztwa
W publikacji Onetu napisano, że według autorów trzeciej opinii biegłych “na podstawie zgromadzonych dowodów, nie można odtworzyć kluczowej kwestii: miejsca zderzenia się samochodu z rowerem”.
Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu prok. Łukasz Wawrzyniak powiedział w środę PAP, że według każdej z otrzymanych przez śledczych opinii biegłych, rowerzystka przyczyniła się do wypadku, bo wymusiła pierwszeństwo wyjeżdżając z drogi podporządkowanej. Jak dodał, dwie ostatnie opinie biegłych w tej sprawie wskazują, że również podejrzany kierowca przyczynił się do zderzenia.
I podkreślił, że zgodnie z przepisami wszelkie wątpliwości należy rozstrzygać na korzyść osoby podejrzanej czy oskarżonej. “Podejrzanemu należy w sposób jednoznaczny i kategoryczny udowodnić winę, a nie tylko przypuszczać, że mógł ominąć rowerzystkę, czy niewłaściwie się zachował” – zaznaczył prokurator.
Co udało się ustalić?
Według śledczych potrącona dziennikarka zginęła na miejscu wypadku. 35-letnia rowerzystka została potrącona przez kierowcę, który zbiegł z miejsca zderzenia. Następnego dnia policjanci odnaleźli na terenie gminy Gołańcz samochód, którego kierowca śmiertelnie potrącił dziennikarkę. Wówczas zatrzymano w tej sprawie trzy osoby, w tym kierowcę auta, a kolejnego dnia jeszcze dwie osoby.
Początkowo zarzuty przedstawiono pięciu osobom. Kierowca pojazdu Maciej N. miał odpowiadać za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym, nieudzielenie pomocy pokrzywdzonej i ucieczkę z miejsca zdarzenia. Dwójce pasażerów auta przedstawiono zarzuty nieudzielenia pomocy i zacierania śladów. Zarzuty w sprawie usłyszał także brat kierowcy Krystian N. oraz Tomasz P., mechanik samochodowy, który miał podjąć się naprawy uszkodzonego auta. W dalszym toku postępowania śledczy wycofali zarzuty wobec tych mężczyzn.
Po uzyskaniu opinii biegłego, prokuratura zdecydowała o skierowaniu do sądu aktu oskarżenia tylko wobec trojga podejrzanych – kierowcy oraz pasażerów, których oskarżono wyłącznie o nieudzielenie pomocy dziennikarce. W listopadzie 2021 r. Sąd Rejonowy w Wągrowcu skazał Macieja N. na rok pozbawienia wolności w zawieszaniu na trzy lata. Oliwia P. została skazana na 8 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata. Sprawa Mateusza C. została wyłączona do odrębnego postępowania.
Decyzja poznańskiej prokuratury o umorzeniu śledztwa ws. spowodowania śmiertelnego wypadku nie jest prawomocna.
(PAP)