Służby podsumowały niedzielną nawałnicę w Pile
Takiego spustoszenia w Pile dawno już nie było. Wichura, która w niedzielę przeszła nad Piłą trwała zaledwie a poczyniła wiele strat. Powalonych zostało setki drzew, zerwane zostały dachy. Nie działa też sygnalizacja świetlna na dwóch skrzyżowaniach.
Najstarsze drzewa padły na terenie Parku Miejskiego w Pile. Nawałnica nie oszczędziła drzewa, które rosły tam prawie 100 lat. Z tego względu Park Miejski został zamknięty. Jego posprzątanie potrwa co najmniej tydzień.
Dzisiaj natomiast została już otwarta Pilska Wyspa.
– Wiatr pozrywał dachy, powalił drzewa i uszkodził kilka samochodów. Na szczęście jest i dobra wiadomość. Nikt podczas tej wichury nie zginął – mówi Paweł Kamiński – p.o. komendanta KP PSP w Pile.
W mieście jest jeszcze wiele miejsc, w których powalone są drzewa. Na dzisiejszej konferencji prasowej przedstawiciele służb informowali, że całkowite posprzątanie może zająć nawet ponad 2 tygodnie.
– W działaniach na terenie całego powiatu udział brało 40 zastępów straży pożarnych, w tym 182 strażaków – dodaje mł. bryg. Paweł Kamiński.
Prezydent Beata Dudzińska poinformowała, że uszkodzona została m.in. przystań kajakowa koło galerii Vivo.
– Nie działa też sygnalizacja świetlna na skrzyżowaniach ul. Poznańskiej z ul Siemiradzkiego oraz al. Niepodległości z drogą do Dobrzycy. Prosimy o uwagę i ostrożności – mówiła prezydent miasta Piły.
– Przestrzeń miejska została zubożona o około 500 drzew. Park miejski ucierpiał pod względem utraty najcenniejszych drzew, najstarszych które miały najbardziej rozbudowany system korzeniowy – mówił Rafał Lisiecki z Zarządu Dróg i Zieleni Miejskiej w Pile.