WiadomościZwierzęta nie lubią fajerwerków

Zwierzęta nie lubią fajerwerków

Tradycja, która powoduje cierpienie – tak można określić huczne witanie Nowego Roku fajerwerkami. Ta jedna noc w roku, kiedy większość ludzi bawi się i świętuje, jest źródłem traumy dla zwierząt. Nie tylko tych domowych, ale również dla ptaków czy dzikich zwierząt, które żyją w lasach wokół nas.

pies, sylwestra
pies, sylwestra
Źródło zdjęć: © Licencjodawca | Canva
Redakcja 7dni Piła

- Panika, drżenie, ukrywanie się czy próby ucieczki to najczęstsze reakcje psów i kotów na wystrzał fajerwerków. Wszystko przez to, że zwierzęta domowe mają bardzo czuły słuch, przez co hałas wywołany sztucznymi ogniami powoduje u nich ogromny stres, a nawet fizyczny ból – mówi Kama Frąckowska-Pilarska, prezes Fundacji "Miluszków", która wspiera pilskie schronisko dla zwierząt.

Szczególnie niebezpiecznie może być, gdy pies usłyszy wystrzał fajerwerków podczas spaceru. Spanikowany może zerwać się ze smyczy w nieznanym kierunku. Niestety bardzo często takie przerażone psy nie są w stanie odnaleźć drogi do domu. Część z nich udaje się znaleźć w innych częściach miasta lub w schronisku. Sporo z nich niestety już nigdy nie wraca do właścicieli. Co się z nimi dzieje?

- Albo umierają z wycieńczenia albo giną pod kołami samochodów lub zaatakowane przez inne zwierzęta. To tragiczny skutek naszej dobrej zabawy – odpowiada bez ogródek Kama Frąckowska-Pilarska.

Obrońcy fajerwerków często kpią, że całe zamieszanie ze zwierzętami spowodowane jest tym, że ich właściciele za bardzo się rozczulają nad czworonogami. "Kiedyś psy i koty się nie bały, a strzelanie petard nikomu nie przeszkadzało" – to jeden z głównych argumentów, który można przeczytać na forach internetowych czy w mediach społecznościowych.

- To nie jest prawda. Zwierzęta bały się zawsze, tylko kiedyś o tym problemie się nie mówiło. Dziś nasza świadomość na temat praw zwierząt jest większa, dlatego coraz więcej osób staje w obronie tych, którzy sami nie są w stanie się obronić – wyjaśnia szefowa Fundacji "Miluszków".

Ale warto pamiętać, że huku petard boją się nie tylko nasze psy i koty. Ptaki, dzikie ssaki i inne zwierzęta również cierpią z powodu hałasu. Ptaki często w panice wylatują z miejsc nocowania, co może prowadzić do ich dezorientacji, zderzeń z przeszkodami, a nawet śmierci z wyczerpania. Na dźwięk wystrzału do biegu zrywają się też np. sarny, jelenie, dziki. Bywa, że wybiegają na jezdnie. Zderzenie z takim zwierzęciem może być tragiczne również dla ludzi, śmiertelne wypadki na skutek uderzenia w samochód dzika czy sarny to wcale nie są rzadkie przypadki.

Czy w związku z tym należałoby zupełnie zakazać używania sztucznych ogni w sylwestrową noc?

- Absolutnie nie. Na rynku pojawiła się alternatywa, czyli sztuczne ognie, które są przyjazne zwierzętom, czyli nie powodują takiego huku i hałasu jak tradycyjne fajerwerki. Jeżeli więc ktoś nie wyobraża sobie sylwestrowej nocy bez rozświetlonego nieba, może wybrać właśnie takie produkty. Do czego oczywiście zachęcam – podpowiada Kama Frąckowska-Pilarska.

Ale nawet w odpalaniu takich sztucznych ogni warto zachować umiar, a przede wszystkim bezpieczeństwo. To nadal niebezpieczny produkt, który niewłaściwie używany może spowodować poparzenia lub kalectwo.

Wybrane dla Ciebie