Wioska Smerfów w Byszewicach – bajkowa atrakcja, która zachwyca od lat
Czy pamiętacie kultową dobranockę o Smerfach? Te małe, niebieskie stworki podbiły serca dzieci (i dorosłych!) na całym świecie. Choć Smerfy żyją w wyobraźni, to ich magiczna wioska naprawdę istnieje – i to w Polsce! Znajduje się w niewielkiej wsi Byszewice.
Wioska Smerfów w Byszewicach – bajka, która stała się rzeczywistością
Autorem tej niezwykłej atrakcji jest Paweł Wojciechowski, który z pasją i ogromnym zaangażowaniem stworzył prawdziwą Wioskę Smerfów. Można w niej spotkać Smerfy, Papę Smerfa czy Smerfetkę. Jest też zły Gargamel i jego wierny kot Klakier. Z postaci tych, emanuje prawdziwa magia dzieciństwa.
To miejsce nie jest typowym parkiem rozrywki – to raczej osobisty projekt artystyczny, który z czasem przyciągnął uwagę lokalnej społeczności, mediów i turystów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Joanna Żółkowska - moje aktorskie życie
- Jeszcze kilkanaście lat temu, gdy dzieci oglądały tę dobranockę, przyjeżdżało do mojego "Smerfogrodu" wiele wycieczek, głównie przedszkolaków. Dzieci mogły pojeździć na smerfowej karuzeli, a także zrobić sobie zdjęcie przy wielu postaciach z wieczorynki - opowiada Paweł Wojciechowski - autor niezwykłej krainy Smerfów.
Ciekawostka, która robi wrażenie – Gargamel czai się w oknie!
Jednym z najbardziej charakterystycznych elementów wioski jest... brama ze Smerfami. Na jej tle można zauważyć Smerfy, które chowają się w popłochu, kiedy z okna spogląda na nie zły Gargamel. Ta humorystyczna scena świetnie oddaje klimat znanej bajki i jest chętnie fotografowana przez odwiedzających.
Dlaczego warto odwiedzić "Smerfogród"?
- To niezwykła atrakcja turystyczna dla całej rodziny
- Idealne miejsce na bajkowe zdjęcia i wspomnienia z dzieciństwa
- Doskonała propozycja na weekendowy wypad z dziećmi
- Pokazuje, że pasja może tworzyć cuda nawet w najmniejszych miejscowościach
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Piotr Polk - serialowy Orest Możejko - życie po przeszczepie
W "Smerfogrodzie" znajdują się nie tylko bohaterowie dobranocki. Pan Paweł to prawdziwy konstruktor, który praktycznie z niczego potrafi coś stworzyć.
Kilka lat temu zrobił m.in. jeżdżącego łabędzia. Do dzisiaj jeździ po nim w swoim ogrodzie. To jednak nie jedyny pojazd jaki stworzył mieszkaniec Byszewic. Jedną z jego pierwszych konstrukcji była paralotnia.
- Zawsze marzyłem o tym, by wzbić się w powietrze. Postanowiłem więc sam wykonać odpowiednie urządzenie. Nie było łatwo, bo trzeba było dobrze wyważyć każdą stronę, ale w końcu się udało. Wzniosłem się w powietrze. To było cudowne uczucie. Przyznam jednak, że kilka razu myślałem, że cały na Ziemię już nie wrócę - wspomina Paweł Wojciechowski.
W jego ogrodzie jest mnóstwo zieleni i ptaków. Niektóre z nich tak zaprzyjaźniły się z Panem Pawłem, że siadają mu na kapelusz. W nagrodę dostają kilka smacznych ziarenek.