Muniek Staszczyk o Bożym Narodzeniu. Tradycja, rodzina i kolędy z boomboxa - VIDEO
Muniek Staszczyk, lider zespołu T.Love, opowiada o świętach Bożego Narodzenia bez sceny, fleszy i koncertowego zgiełku. W jego domu Wigilia ma smak tradycji, rodzinnego ciepła i wspomnień, które wracają co roku – wraz z zapachem choinki i dźwiękiem kolęd.
Boże Narodzenie w domu Muńka to czas spotkań z najbliższymi. Dorosłe dzieci – syn i córka – mieszkają blisko, a córka sama jest już mamą. – Jestem dziadkiem – mówi muzyk bez ukrywanej dumy. Na święta do domu przyjeżdża także jego mama, dziś 86-letnia, będąca w dobrej formie mimo trudnych doświadczeń ostatnich lat. To właśnie rodzina jest dla Muńka centrum świąt, a nie egzotyczne wyjazdy czy zmiana klimatu.
🎄 Święta bez sceny i reflektorów. Muniek Staszczyk opowiada o Wigilii, choince, karpiu i kolędach.
Wigilia, bazar i karp
Choć za kuchnię odpowiada żona Marta, Muniek chętnie uczestniczy w przedświątecznym rytuale zakupów. Najchętniej wybiera lokalne bazary, gdzie – jak podkreśla – można kupić najświeższe produkty. – Po karpia idzie się na bazar. Kupuje się też śledzia, kapustę kiszoną, wszystko, co na Wigilię trzeba mieć – opowiada. To właśnie te drobne, powtarzalne czynności budują atmosferę świąt i odróżniają je od zwykłych dni w roku.
Kolędy, które nie przemijają
W domu Staszczyków nie ma świąt bez muzyki. Co roku Muniek sięga po tę samą płytę – kolędy w wykonaniu śp. Staszka Sojki. – Zapuszczam boomboxa i lecą kolędy, tylko głos i pianino. My już nie musimy śpiewać – mówi z uśmiechem. To tradycja jeszcze z czasów, gdy dzieci były małe, i jeden z najbardziej stałych punktów Wigilii.
Choinka – zawsze żywa i zawsze klasyczna
Ubieranie choinki to kolejny rytuał, który łączy pokolenia. Muniek robi to razem z mamą, a przy tym wracają wspomnienia z dawnych lat. Drzewko musi być żywe – sztucznych choinek muzyk nie uznaje. Ozdoby są tradycyjne, wielopokoleniowe: część pamięta jego dzieciństwo, inne – dzieciństwo jego dzieci. – To jest miks, ale klasyczny. Bez nowoczesnych udziwnień – podkreśla.
Święta po polsku
Pierwszy i drugi dzień świąt mijają spokojnie. Mama zostaje na kilka dni, pojawiają się znajomi, jest wspólny obiad i długie rozmowy. Muniek nie krytykuje tych, którzy wyjeżdżają na święta do ciepłych krajów, ale sam zawsze wybiera Polskę. – Musi być choinka, musi być klimat – mówi. Nawet jeśli człowiek dorasta, w święta każdy na chwilę znów staje się dzieckiem.
Boże Narodzenie w domu Muńka Staszczyka to opowieść o ciągłości tradycji, prostych rytuałach i rodzinnej bliskości. Bez fajerwerków, za to z sercem – dokładnie tak, jak lubi lider T.Love.