Connect with us

Kultura

Drugi konkurs grantowy „Konwersji cyfrowej domów kultury” – do pozyskania ok. 9 mln zł

Published

on

fot. NCK - „Konwersja cyfrowa domów kultury”, grafika

30 czerwca br. Narodowe Centrum Kultury ogłosiło drugi konkurs grantowy w ramach projektu „Konwersja cyfrowa domów kultury”. Do 28 lipca br. o granty w wysokości 80 – 200 tys. zł mogą aplikować samorządowe instytucje kultury. Łączna wysokość grantów ok. 9 mln zł. Celem projektu jest wyposażenie samorządowych instytucji kultury w kompetencje i umiejętności w zakresie wykorzystywania narzędzi cyfrowych oraz zakup sprzętu i infrastruktury informatycznej niezbędnych do prowadzenia i rozwijania działań w zakresie edukacji kulturalnej oraz animacji kultury.

Realizacja działań w ramach ogłoszonego dziś konkursu odbywać się będzie od 1 września 2022 do 31 sierpnia 2023 r. Regulamin konkursu przewiduje preferencje dla podmiotów, których organizatorem jest gmina wiejska i miejsko-wiejska – bez ograniczeń liczby mieszkańców, gmina miejska lub powiat z siedzibą w miejscowości do 50 tys. mieszkańców, oddalonych od dużych ośrodków miejskich o ponad 50 km oraz podmiotów zlokalizowanych w województwach: podlaskim, lubelskim, łódzkim, zachodniopomorskim, kujawsko-pomorskim, lubuskim i podkarpackim. Wnioski w konkursie można składać wyłącznie w formie elektronicznej za pośrednictwem Systemu Obsługi Programów NCK: https://sop.nck.pl.

Pozyskanie przez NCK dodatkowych środków, przedłużenie trwania projektu i uruchomienie drugiego konkursu oznacza zwiększenie budżetu >>Konwersji cyfrowej domów kultury<< do kwoty ok. 42 mln zł, z czego ok. 35 mln zł trafia bezpośrednio do domów centrów i ośrodków kultury w formie indywidualnych grantów. Skorzysta z nich łącznie ok. 250 instytucji. To znaczące wsparcie i szansa na podniesienie kompetencji pracowników samorządowych instytucji kultury, uatrakcyjnienie oferty i przyciągnięcie nowych uczestników wydarzeń. Za wielką życzliwość dla tego przedsięwzięcia bardzo dziękuję wicepremierowi, prof. Piotrowi Glińskiemu oraz ministrowi Waldemarowi Budzie” – podkreśla prof. Rafał Wiśniewski, dyrektor NCK.

Advertisement

W przeciwieństwie do wielu innych konkursów grantowych pozyskanie finansowania w ramach „Konwersji” nie wymaga od grantobiorców wkładu własnego. Projekt ma charakter konkursowy i składa się z poniższych komponentów:

  1. Grantów dla instytucji kultury, przeznaczonych na: 
  • zakup sprzętu komputerowego, akcesoriów, sprzętu do transmisji online,
  • zakup elementów wyposażenia cyfrowego sal multimedialnych i AR,
  • zakup oprogramowania i licencji, 
  • pokrycie kosztów dostosowania działań do potrzeb osób ze szczególnymi potrzebami,
  • dodatkowe szkolenia, wynikające ze specyficznych potrzeb danej instytucji i podejmowanych aktywności.
  1. Programu szkoleniowego dla grantobiorców, składającego się z:
  • kompleksowego szkolenia dla kadry z projektowania oferty kulturowej online,
  • specjalistycznych szkoleń i webinariów online, 
  • wsparcia tutorskiego przez cały okres projektu, 
  • konsultacji z ekspertem ds. dostępności.

W drugim konkursie grantowym zakres aktywności, oferowanych uczestnikom projektu, zostanie poszerzony o działania sieciujące, wizyty studyjne i narzędzia co-workingowe.

Uprawnione do składania wniosków w konkursie grantowym są następujące podmioty, z wyjątkiem grantobiorców pierwszego konkursu:

  1. domy kultury, ośrodki kultury oraz centra kultury i sztuki posiadające status samorządowej instytucji kultury, z wyjątkiem instytucji współprowadzonych przez ministra i jednostki samorządu terytorialnego, 
  1. biblioteki posiadające status samorządowej instytucji kultury, w skład których wchodzą domy kultury, ośrodki kultury lub centra kultury i sztuki. 

 

Wszystkich zainteresowanych udziałem w konkursie NCK zaprasza 8 lipca o godz. 11:00 na spotkanie informacyjne online za pośrednictwem komunikatora Zoom. Link do spotkania będzie dostępny na stronie i FB NCK.

W pierwszym, trwającym konkursie grantowym Narodowe Centrum Kultury wsparło 199 instytucji na kwotę ponad 26 mln zł.

Advertisement

Konwersja cyfrowa domów kultury” finansowana jest ze środków UE w ramach działania 3.2. „Innowacyjne rozwiązania na rzecz aktywizacji cyfrowej”, III Osi Priorytetowej „Cyfrowe kompetencje społeczeństwa” Programu Operacyjnego Polska Cyfrowa na lata 2014-2020. 

Źródło informacji: Narodowe Centrum Kultury

Advertisement
Continue Reading
Advertisement
Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Kultura

Bajm i Smolasty – takich tłumów jeszcze nie było…

Published

on

By

fot. Krzysztof Dęga

Piątkowy koncert Smolastego i Bajmu przyciągnął na Stadion Powiatowy  w Pile tysiące ludzi. Sam dojazd na miejsce koncertu był prawdziwym problemem. Korki zaczynały się już m.in. na Zamościu przy ul. Okólnej.

Nic jednak dziwnego, bo to właśnie Smolasty jest w tej chwili na topie list przebojów, a po jego notowania po wspólnej piosence z Dodą “Nim zajdzie słońce” jeszcze bardziej poszybowały w górę. Z kolei Beata Kozidrak i Bajm to już klasyka polskiej muzyki rozrywkowej. Wylansowała wiele ponadczasowych przebojów i większość ich zaśpiewała także w Pile.

Choć pogoda nie dopisała i od czasu do czasu padał deszcz, to publiczność z pewnością nie żałowała.

A jak Wam się spodobał koncert Smolastego i Bajmu?

Advertisement

Continue Reading

Kultura

50 lat temu zaczęły się zdjęcia do “Czterdziestolatka”

Published

on

By

fot. PAP

W marcu 1974 r. zaczęły się zdjęcia do “Czterdziestolatka”, “W PRL uznawano komedię za gorszy gatunek. Dlatego część krytyków pisała o serialu źle. A przecież trudniej rozśmieszyć widza niż go wzruszyć” – powiedziała odtwórczyni roli Jagody Karwowskiej, obecnie wykładowczyni UW dr Mirella Olczyk-Kurkowska.

“Serial +Czterdziestolatek+ składać się ma – w pierwszym rzucie – z siedmiu godzinnych odcinków filmowych kręconych w sposób wykorzystujący specyfikę telewizyjną, a więc inaczej niż w filmie operujący komentarzem i dialogiem (…) co w sumie powinno dać rys obcy filmowi, a bliski telewizji. Chodzi o serię rozrywkową (…) jednakże z pewnym dystansem, bez oczywistości, z próbami przewrotności i paradoksu” – czytamy w datowanym na 1973 r. konspekcie scenariusza serialu autorstwa Jerzego Gruzy i Krzysztofa T. Toeplitza.

 

“Główną osią serii są postacie bohaterów – ludzi, którzy ukończyli lat czterdzieści (…)- wiek ten jest wiekiem, w którym jedynie od decyzji samych czterdziestolatków zależy, czy są młodzi, czy już dojrzali i stateczni. Jest to wiek, w którym człowiek jest jeszcze w pełni sił, zdolny do idealizmu, bezinteresowności, a także skłonny ulegać najrozmaitszym pokusom i atrakcjom życia, a równocześnie jest już głęboko pogrążony w koniecznościach, obligacjach i obciążeniach” zarówno życia społecznego jak i osobistego” – w ten sposób scenarzyści pisali o “+satyrycznie zobaczonym+ konflikcie pomiędzy +chcieć+ a +móc+”.

Advertisement

 

“Idealista, pozbawiony sprytu, trochę fajtłapa, uczciwy i naiwny marzyciel. Śmieszność +Czterdziestolatka+ polegała na tym, że wszystkie zalecenia +odgórne+, nawet te absurdalne i propagandowe, traktował serio i próbował je realizować. Dlatego nieuchronnie wpadał na minę prawdziwego życia” – mówił o swoim bohaterze Gruza w 1993 r. przy okazji realizacji sequelu “Czterdziestolatek – 20 lat później”. “Staraliśmy się, wraz z Krzysztofem Toeplitzem, nasycić scenariusz masą charakterystycznych epizodów, konkretów i szczegółów wziętych z tzw. życia. Na 300 stronach maszynopisu stworzyliśmy 145 postaci. Gdzie jeszcze znaleźć można taką galerię postaw i typów zachowań charakterystycznych dla naszych czasów?” – wspominał.

 

Zdjęcia do pierwszego odcinka rozpoczęły się na przełomie marca i kwietnia 1974 r. w Warszawie: na budowie oddanej do użytku kilka miesięcy później Trasy Łazienkowskiej, przy Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego na ul. Hożej 56 oraz w bloku przy Pańskiej 61. 16 maja 1975 r. o godzinie 21.35 Telewizja Polska wyświetliła w Programie I pierwszy pilotażowy odcinek serialu.

Advertisement

 

– Jerzy Gruza stworzył serial, który pokazywał nie tylko gierkowską epokę – czas budowy Dworca Centralnego, Trasy Łazienkowskiej i osiedla Ursynów, życie w mieszaniu M-3, ale także mnóstwo ponadczasowych obserwacji. Socjologiczny aspekt serialu jest wartością dodaną. Widzimy więc międzyludzkie relacje w szkole, pracy i w bloku, mentalność i obyczaje Polaków połowy lat 70. – powiedział PAP Adam Wyżyński, filmoznawca i kierownik biblioteki Filmoteki Narodowej–Instytutu Audiowizualnego FINA.

“Scenarzyści potrafili z jednej strony umiejętnie przedstawić swoje wnikliwe obserwacje społeczne, a z drugiej – stworzyć przekonujący i według niektórych wpisujący się w założenia ówczesnej propagandy sukcesu, obraz kraju, w którym zaczyna dominować nowoczesność, a procesy społeczne idą w dobrym kierunku, choć nie wszystko jest idealne. Ludzie utożsamiali się z bohaterami, bo na ekranie widzieli własne problemy, aspiracje i marzenia. Dziś możemy wczuć się w tamte czasy, zrozumieć sposób myślenia i na tym polega siła serialu” – wyjaśnił.

 

-Niektórzy, zwłaszcza po 1980 r. zarzucali, że film wpisuje się w propagandę sukcesu epoki Gierka, jednak Gruza pokazywał z pewną, także głębszą dozą satyry liczne absurdy i nie poruszał kwestii politycznych – dodał.

 

Advertisement

Główną rolę reżyser powierzył Andrzejowi Kopiczyńskiemu. “Miał niesamowite poczucie humoru, także na swój temat, co jest bardzo ważne. Nie bał się ośmieszenia, czy sytuacji, w której pokazuje się jako fajtłapa. Starał się swoją uczciwą pracą pomagać ekipie filmowej” – wspominał reżyser. Wiek urodzonego 15 kwietnia 1934 r. aktora zgadzał się z wiekiem tytułowego bohatera.

 

Po pierwszej serii (1974-75) powstały kolejne odcinki. Telewidzowie przyjęli “Czterdziestolatka” pozytywnie. Gruza wspominał jednak, że do telewizji docierały listy “obrażonych” m.in. przedstawicieli służby zdrowia urażonych sceną, w której lekarz Karol Stelmach kupuje alkohol dla Karwowskiego.

 

Advertisement

“Lekarz płaci w kasie, skinieniem głowy dziękując kupującym, którzy go przepuścili poza kolejką, następnie (…) szybko opuszcza sklep, wsiada do karetki. Pojazd znów rusza na sygnale. – Dostał pan? – pyta Wacek, kierowca. – Armeński – odpowiada lekarz. – Ee, perfuma – krzywi się Wacek – nie ma jak żyto. – Ale żyta na prezent nie wypada. – Imieniny? – Nie. Rocznica. Przyjaciel kończy czterdzieści lat” – czytamy w scenariuszu pierwszego odcinka “Toast czyli bliżej niż dalej”. Scena otwierała cały serial.

 

Doktor Stelmach był nie tylko przyjacielem rodziny, ale i “głosem rozsądku”, który pomagał Karwowskiemu i jego rodzinie w zrozumieniu problemów współczesnego świata i podpowiadał, jak je rozwikłać… lub pogodzić się z nimi. Z kolei technik Maliniak Roman (Roman Kłosowski) to osoba, która w miejscu pracy przysparzała Karwowskiemu wielu problemów, z zawałem serca włącznie.

 

Advertisement

-Poza odtwórcami głównych ról, do epizodów Gruza zaprosił najwybitniejszych polskich aktorów m.in. Kazimierza Rudzkiego, Edwarda Dziewońskiego, Jana Kobuszewskiego, Alinę Janowską, Wiesława Gołasa czy Władysława Hańczę. Ponad dwadzieścia razy na planie serialu, niemal w każdym z 21 odcinków pojawiła się Irena Kwiatkowska, tworząc niezapomnianą kreację Kobiety Pracującej. Siłą +Czterdziestolatka+ są również dialogi, w znacznej mierze – autentyczne, zasłyszane przez scenarzystów. To dzięki nim postacie głównych bohaterów przetrwały w naszej pamięci – wyjaśnił Wyżynski, przypominając, że zapowiedzią serialu była komedia +Dzięcioł+ (1971) dość chłodno przyjęta przez krytyków.

“Można w niej znaleźć pewne wątki kontynuowane i rozbudowane w serialu” – przypomniał.

W epizodach pojawiali się m.in. Jerzy Dobrowolski, Stefan Friedmann, Zdzisław Maklakiewicz, Jan Pietrzak i Stanisław Tym. Kwestia Ireny Kwiatkowskiej “jestem kobietą pracującą, żadnej pracy się nie boję!” trafiła do codziennego języka.

 

Równolegle do serialu, jesienią 1975 r. Gruza zrealizował fabularną komedię “Motylem jestem czyli romans 40-latka” z Ireną Jarocką w roli piosenkarki Orskiej. Premiera filmu odbyła się 10 września 1976 r.

Advertisement

 

“+Czterdziestolatek+ obronił się mimo upływu 50 lat i będzie się bronił przez wiele następnych lat, bo scenariusz Gruzy i Toeplitza dotyczy ponadczasowych problemów, a teksty dialogów – są tekstami doskonałymi, które chwytają codzienne śmiesznostki i jeszcze długo będą bawiły” – powiedziała PAP odtwórczyni roli Jagody Karwowskiej, a dziś wykładowczyni w Centrum Europejskim Uniwersytetu Warszawskiego dr Mirella Olczyk-Kurkowska.

 

Na plan trafiła latem 1976 r. gdy Gruza zrealizował już 14 odcinków. “W +Życiu Warszawy+ przeczytałam ogłoszenie o naborze na aktorkę dziecięcą, następczynię Grażyny Woźniak. Wtedy nikt nie nazywał tego castingiem, tylko zdjęciami próbnymi. W wytwórni filmowej przy Chełmskiej stał tłum dziewczyn. Wizualnie nie pasowałam do tej roli – byłam 12 cm wyższa od scenariuszowej Jagody. Na długim korytarzu drugi reżyser ustawił nas w rzędzie pod ścianą i wskazywał palcem. Po kilku etapach eliminacji pozostało dziesięć kandydatek. Każda z nas została ucharakteryzowana na serialową bohaterkę i miała odegrać odrębną scenkę. Miałam zagrać córkę reżysera i przekonać go jako tatę do czegoś. Widocznie namówiłam go skutecznie i zagrałam w ostatnich siedmiu odcinkach” – wskazała.

 

Advertisement

Debiutowała w scenie prywatki, którą Jagoda urządziła pod nieobecność rodziców w 15. odcinku “Kosztowny drobiazg czyli rewizyta”. “Marek – czyli Piotrek Kąkolewski – próbował przez telefon poskarżyć się rodzicom przebywającym na przyjęciu u dyrektora Powroźnego, że starsza siostra urządza bigbitową balangę+, +prywatkę+ jak wówczas mówiono, grają na cały regulator, a on na poniedziałek musi nauczyć się geografii” – wspomina.

 

“My nic nie robimy! Przyszła do mnie koleżanka z kolegą i uczymy się… To na górze grają!” – zapewniała serialową “matkę”.

 

Advertisement

“Na planie panowała świetna atmosfera. Każdy wiedział, co ma do wykonania, nie było nerwowo jak, to często się zdarza wśród filmowców. Mieliśmy bardzo dobre relacje z reżyserem i dorosłymi aktorami i aktorkami, które później przełożyły się na przyjaźń z moją filmową +mamą+, Anną Seniuk, która trwa do dziś. Do dziś do mnie mówi +córeczko+, a ja do niej zwracam się +mamusiu+” – dodała Olczyk-Kurkowska.

 

-Do dziś utrzymuję kontakt z Anną Seniuk. Mówi do mnie +synku+. Zawsze była przemiła i pomagała nam – powiedział PAP inżynier architekt Piotr Kąkolewski, który w latach 1974-77 we wszystkich odcinkach serialu zagrał Marka Karwowskiego.

Tuż przed rozpoczęciem zdjęć do serialu zagrał dwie role w telewizyjnym spektaklu “Niemcy” Leona Kruczkowskiego w reżyserii Jana Świderskiego. Na jego potrzeby obcięto mu włosy. Gruza był zaskoczony, bo w latach 70. większość nastolatków nosiła dłuższe włosy.

 

“Znaleziono kogoś, kto szybko wykonałby dla mnie perukę. Musiałem ją nosić już w każdym z odcinków +Czterdziestolatka+. Był to duży dyskomfort. Jupitery oświetlające plan niesamowicie grzały, było naprawdę gorąco, więc przy każdej nadażającej się okazji ściągałem ją. Początkowo pomagała mi ją zakładać charakteryzatorka, później nakładałem ją samodzielnie” – wyjaśnił Kąkolewski, dodając, że “reżyser dał mu dużą swobodę i mógł samodzielnie +podkręcać+ niektóre sceny według własnego uznania”.

Advertisement

 

“W mieszkaniu przy Pańskiej nakręcono tylko nieliczne sceny. 95 proc. serialu filmowano w atelier przy wytwórni +Czołówka+ na ul. Wałbrzyskiej. W serialowym wnętrzu były meble i ściany, ale brakowało sufitu – łatwiej było filmować i doświetlać plan od góry. W autentycznym bloku kręcono głównie sceny na klatce schodowej, w windzie lub przed budynkiem” – przypomniała Olczyk-Kurkowska.

 

Podkreśliła, że “reżyser pozwalał wszystkim, także nam, niezawodowym aktorom wiele swobody w kreowaniu swojej roli, pozwalał aktorom na realizację własnych pomysłów. Sam także potrafił wydobyć komizm z każdej niemal sytuacji”. Dodała, że przed kamerą zachowywała się “intuicyjnie, bez instruowania i ustawiania”.

 

Advertisement

“W PRL uznawano komedię za gorszy gatunek filmowy, mniej godny i niedoskonały. Dlatego część krytyków pisała o Gruzie i jego serialu źle. Zapomnieli o zasadzie, że trudniej rozśmieszyć widza niż go wzruszyć i do komedii potrzeba więcej talentu niż do dramatu. W +Czterdziestolatku+ nie ma przegadanych scen” – dodała.

 

“Grę w serialu wspominam jako miłą przygodę. To były wakacje od szkoły. Serial do dziś cieszy się ogromną popularnością i do dziś otrzymuję prośby o podpisanie zdjęć. Nie zawsze mam czas i możliwość i wtedy mam wyrzuty sumienia. Niedawno przyszedł do mnie listonosz z innego rewiru, którego pasją jest zbieranie autografów” – powiedział Kąkolewski.

 

“Jerzy Gruza udowodnił, że był wybitnym reżyserem, może nawet zbyt niedocenionym. Miał satyryczne, nieco zdystansowane spojrzenie na rzeczywistość. +Czterdziestolatek+ jest jednym z najlepszych polskich seriali, który po upływie kilkudziesięciu lat nie utracił swoich walorów” – ocenił Wyżyński.

 

Advertisement

Ostatnie odcinki serialu emitowano od 19 lutego 1978 r. Przez ponad 45 lat serial był wielokrotnie powtarzany. 4 grudnia 1993 r. TVP rozpoczęła emisję 15-odcinkowego serialu “Czterdziestolatek – dwadzieścia lat później”, jednak perypetie inż. Karwowskiej w realiach III RP nie zdobyły popularności prequelu z lat 70. (PAP)

Continue Reading

Advertisement
Advertisement