Connect with us

Polska i Świat

Egzaminator WORD: tymczasowe elektroniczne prawo jazdy to rozwiązanie, na które czekają wszyscy kandydaci

Published

on

Tymczasowe elektroniczne prawo jazdy to bardzo dobre rozwiązanie, na które na pewno czekają wszyscy kandydaci na kierowców – ocenił w rozmowie z PAP egzaminator z Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Warszawie Rafał Grodzicki.

W tym tygodniu Sejm ponownie zajmie się ustawą o aplikacji mObywatel, do której szereg poprawek pod koniec marca zaproponował Senat. Regulacja, która ma wejść w życie na przełomie czerwca i lipca zrówna dokumenty zawarte w aplikacji mObywatel z dokumentami tradycyjnymi.

 

Wraz z ustawą w życie wejdzie mObywatel 2.0. Aplikacja zyska nowe funkcje, a także nowy i bardziej przyjazny wygląd. Dzięki nowej aplikacji świeżo upieczeni kierowcy, zaraz po zdaniu egzaminu na prawo jazdy, automatycznie będą mieli dostęp do tymczasowego elektronicznego prawa jazdy, które upoważnia do kierowania samochodem.

Advertisement

 

Jak powiedział PAP Rafał Grodzicki z Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Warszawie, nowe przepisy pozwolą na to, by osoba, która zdała egzamin zaraz po nim wsiadła do samochodu i korzystała ze swoich uprawnień.

 

“To bardzo dobre rozwiązanie. Na pewno czekają na to wszyscy kandydaci na kierowców” – powiedział Grodzicki. Dodał, że obecnie po zdanym egzaminie kierowca musi czekać nawet cztery tygodnie na wyrobienie blankietu prawa jazdy i wydanie decyzji administracyjnej przez właściwego starostę o wydaniu prawa jazdy.

Advertisement

 

“To będzie dużym ułatwieniem dla osób, które zdadzą egzamin. Czy one się odważą od razu jechać – pewnie tak. Większość z nich jest dobrze przygotowanych, wsiądzie w samochód i będzie już mogło nabywać doświadczenia na drodze” – powiedział.

 

Pytany o to, czy kandydaci na kierowców pytają już o taką możliwość, przyznał, że tak. “Są nawet tacy, którzy myślą, że mając dokument, który jest arkuszem przebiegu egzaminu – jeżeli tam mają wpisany wynik pozytywny – że to już ich upoważnia do jeżdżenia po drogach publicznych. Niestety jeszcze tak nie jest. Nowe przepisy muszą zostać uchwalone i podpisane przez prezydenta” – podkreślił rozmówca PAP.

Advertisement

 

Dodał, że obecnie egzaminator podpisuje cyfrowo wynik egzaminu, który bardzo szybko może być przesłany do starostwa, a taka informacja może być widoczna w aplikacji mObywatel. “Dla egzaminatorów nie będzie tu więc jakiejś rewolucji. My robimy swoje. Być może w najbliższym czasie z papierowych dokumentów, które jeszcze obowiązują przejdziemy całkowicie na obieg elektroniczny dokumentów. To ułatwi nam życie” – zaznaczył.

 

Zapytany o to, jaka jest obecnie droga do uzyskania blankietu prawa jazdy podkreślił, że egzaminator wprowadza niezbędne dane do systemu. Następnie dokumentacja przesyłana jest do urzędu miasta lub starostwa, zaś urząd przekazuje je do Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych, która produkuje dokument. Po wyprodukowaniu blankiet pocztą wraca do urzędu, gdzie zgłasza się obywatel, który – po uiszczeniu opłaty – może odebrać prawo jazdy.

Advertisement

 

Grodzicki zaznaczył, że po zmianie przepisów taka droga zostanie zachowana, bo obowiązkiem starosty jest wydanie decyzji administracyjnej, sprawdzenie dokumentów, itp. “Kierowca i tak otrzyma plastikowe prawo jazdy, jednak po podpisaniu wyniku elektronicznie przez egzaminatora uprawnienie będzie już widoczne w CEPiK-u i aplikacji mObywatel” – powiedział.

 

Zgodnie z ustawą o aplikacji mObywatel tymczasowe elektroniczne prawo jazdy stwierdza posiadanie uprawnienia do kierowania na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej do dnia odbioru plastikowego dokumentu, jednak nie dłużej niż przez okres 30 dni od dnia uzyskania pozytywnego wyniku egzaminu.

Advertisement

 

Tymczasowe elektroniczne prawo jazdy będzie generowane automatycznie w systemie teleinformatycznym obsługującym centralną ewidencję kierowców po osiągnięciu wymaganego wieku do kierowania, najpóźniej w dniu uzyskania pozytywnego wyniku egzaminu państwowego. Takie prawo jazdy będzie udostępniane w postaci dokumentu mobilnego użytkownikowi aplikacji mObywatel.

 

Tymczasowe elektroniczne prawo jazdy – zgodnie z regulacją – będzie unieważniane automatycznie po odnotowaniu w centralnej ewidencji kierowców informacji o wydaniu plastikowego dokumentu, informacji o zatrzymaniu dokumentu lub obowiązywaniu zakazu prowadzenia pojazdów, a także po wydaniu decyzji o cofnięciu uprawnienia do kierowania pojazdami.

Advertisement

 

30 marca Senat przyjął ustawę o aplikacji mObywatel, proponując do niej szereg poprawek. Jedna z nich przewiduje, że w mObywatelu dostępne będą legitymacje poselskie i senatorskie.

 

Większość senatorów zagłosowała także za skreśleniem przepisu, który do regulacji dodano w trakcie prac w Sejmie. Przepis ten wprowadziłby zmianę w ustawie o Radzie Ministrów, która pozwoliłaby, by w ministerstwie był więcej niż jeden sekretarz stanu. Obecnie jest to możliwe, jeśli kolejny wiceminister w tej randze jest jednocześnie pełnomocnikiem rządu. Przyjęta przez Sejm zmiana zniosłaby taki wymóg.

Advertisement

 

Ustawa o mObywatelu pozwoli na posługiwanie się w kraju dokumentami w aplikacji, w tym dowodem osobistym, na równi z dokumentami tradycyjnymi. Jedynym wyjątkiem będzie przekraczanie granicy i wnioskowanie o nowy dowód osobisty. Obecnie respektowanie mObywatela jest zależne od porozumień pomiędzy Kancelarią Prezesa Rady Ministrów a daną instytucją.

 

Regulacja umożliwi też jednostkom samorządu terytorialnego i innym podmiotom na udostępnianie w mObywatelu lokalnych dokumentów, np. karty mieszkańca miasta, czy też kart członkowskich, np. klubu seniora, klubu sportowego, czy innych.

Advertisement

 

W ramach mObywatela dostępne będą usługi e-Urzędu Skarbowego. Możliwe będzie także płacenie online za usługi administracyjne, czyli np. wydanie dokumentów, wniosków, czy uiszczanie opłat skarbowych.

 

W przyszłości aplikacja mObywatel będzie m.in. wysyłała powiadomienia o otrzymaniu zwrotu podatku, dofinansowaniu z gminy, czy decyzji o przyjęciu dziecka do przedszkola. Poinformuje także o zbliżającym się terminie ważności dokumentów, takich jak dowód osobisty i paszport. (PAP)

Advertisement

 

Autor: Marcin Chomiuk

Advertisement
Continue Reading
Advertisement
Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Polska i Świat

I Komunia św. w Kościele katolickim jest w III klasie, w prawosławnym – zaraz po chrzcie

Published

on

By

fot. PAP

W Kościele katolickim w Polsce dzieci przystępują do pierwszej Komunii św. w trzeciej klasie szkoły podstawowej. Warunkiem jest m.in. systematyczny udział w niedzielnej mszy św. W Kościele prawosławnym i grekokatolickim wierni przystępują do Komunii św. zaraz po chrzcie św.

W Kościele katolickim zasady przygotowania i przeprowadzenia uroczystości pierwszej Komunii św. precyzują dokument Konferencji Episkopatu Polski z 29 sierpnia 2020 r. Zgodnie z nimi do sakramentów przystępują dzieci na zakończenie trzeciej klasy szkoły podstawowej.

 

Według wytycznych KEP warunkiem dopuszczenia dzieci do pierwszej Komunii św. jest wiek, w którym zaczynają rozumować. “Po skończonym siódmym roku życia domniemywa się, że potrafi używać rozumu” – czytamy w Kodeksie prawa kanonicznego.

Advertisement

 

Zgodnie z wytycznymi Episkopatu Polski z 29 sierpnia 2020 r., “celem formacji jest także głębsze wprowadzenie dziecka we wspólnotę Kościoła przez doświadczenie wspólnoty wiary i miłości we wspólnocie parafialnej”.

 

W dokumencie wyróżniono trzy okresy przygotowania: dalszy, bliższy i bezpośredni.

Advertisement

 

Wyjaśniono, że przygotowanie dalsze “polega na wychowaniu religijnym w rodzinie, regularnym uczestniczeniu w niedzielnej i świątecznej mszy św., a następnie na uczęszczaniu na lekcje religii (katechezę) w szkole”.

 

Według wytycznych KEP przygotowanie bliższe polega “na udziale dziecka w katechezie szkolnej oraz parafialnej przewidzianej na I i II klasę szkoły podstawowej, stanowiącej wprowadzenie do katechezy sakramentalnej”.

Advertisement

 

Biskupi podkreślili, że przygotowanie bezpośrednie “powinno mieć przede wszystkim charakter duchowy zmierzający do zdobycia osobistego doświadczenia religijnego i włączenia się we wspólnotę wierzących”.

 

Zaznaczyli, że po przyjęciu pierwszej Komunii św. “konieczne jest kontynuowanie formacji chrześcijańskiej poprzez systematyczne uczestnictwo w lekcjach religii i pogłębianie znajomości wiary katolickiej”.

Advertisement

 

Biskupi zarządzili, że “przyjęcie pierwszej Komunii św. odbywa się na zakończenie trzeciej klasy szkoły podstawowej, tj. ok. 10. roku życia dziecka”. Zastrzegli jednak, że “należy szanować lokalne tradycje tzw. wczesnej Komunii Świętej”. Wówczas – jak napisali – “główną rolę w przygotowaniu dzieci do sakramentu pokuty i pojednania oraz Eucharystii pełnią rodzice, którzy powinni pozostawać w ścisłej współpracy z katechetą i duszpasterzem miejsca zamieszkania dziecka”.

 

Zgodnie z wytycznymi Episkopatu Polski w “uzasadnionych sytuacjach” możliwe jest przystąpienie do tych sakramentów poza parafią zamieszkania. Potrzebne jest wówczas zaświadczenie o odbyciu przygotowania.

Advertisement

 

Wśród warunków rozpoczęcia przygotowania dzieci do sakramentów wymienili – deklarację rodziców (opiekunów) o uczestnictwie w przygotowaniu oraz złożenie świadectwa chrztu dziecka, jeśli odbył się on poza parafią, w której ma przyjąć pierwszą Komunię Świętą, oraz “uczęszczanie na lekcje religii w szkole”.

 

Ponadto, zgodnie z wytycznymi “dziecko powinno systematycznie uczestniczyć w niedzielnej mszy św. oraz nabożeństwach związanych z rokiem liturgicznym np. różańcu, drodze krzyżowej oraz w spotkaniach tematycznych”. “Minimalna liczba spotkań to – 24, (w każdej klasie po 8 spotkań)” – czytamy w dokumencie KEP.

Advertisement

 

W przypadku dzieci mieszkających poza Polską, jeśli ich rodzice zdecydują się, by przyjęły pierwszą Komunię św. w naszym kraju, potrzebny jest “dokument poświadczający przygotowanie i gotowość do przyjęcia tych sakramentów z parafii, do której przynależą”. W sytuacji, kiedy nie jest możliwe przygotowanie za granicą, wówczas “warunki i zasady określa proboszcz parafii, w której ma nastąpić przyjęcie sakramentów”.

 

Zgodnie z wytycznymi, “należy zachęcać dzieci i rodziców do uczestnictwa w nabożeństwach tzw. +białego tygodnia+ bądź też innych dobrych praktykach wypracowanych w diecezji (np. białe niedziele)”.

Advertisement

 

Biskupi zachęcili także do “ujednoliconego stroju” dla dzieci pierwszokomunijnych, zastrzegając, że ubiór “nie może tworzyć dyskomfortu wśród dzieci i rodziców”.

 

Odnosząc się do prezentów dla dzieci, biskupi ostrzegli, by “kwestie materialne nie przysłoniły wartości duchowych oraz istoty przeżywanej uroczystości”.

Advertisement

 

Zaznaczyli, że przygotowaniu dzieci do sakramentu powinna towarzyszyć formacja ich rodziców, dotycząca prawd wiary, liturgii, zasad moralnych i modlitwy oraz religijnego wychowania dzieci.

 

W Kościele prawosławnym do Eucharystii wierni przystępują bezpośrednio po chrzcie św. Według tamtejszego prawa kanonicznego rodzice przynoszą dziecko do świątyni od ośmiu dni do pół roku od narodzin i wówczas udzielana jest mu pierwsza Komunia św. Natomiast do pierwszej spowiedzi dzieci przygotowywane są przez katechezę w klasach I-II szkoły podstawowej.

Advertisement

 

Zgodnie z decyzją Synodu Biskupów i dekretem zwierzchnika Kościoła greckokatolickiego abp. Światosława Szewczuka, od 4 stycznia 2016 r. pierwsza Komunia św. udzielana jest dzieciom podczas sakramentu chrztu. Najmniejsze przyjmują ją przez dotknięcie ust, a starsze łyżeczką pod dwiema postaciami. (PAP)

Advertisement
Continue Reading

Polska i Świat

Mikrolasy Miyawaki – japoński koncept ratunkiem dla polskich miast

Published

on

By

fot. Forest Maker Sp.z o. o.

Dr Kasper Jakubowski dostał dwie minuty, by przekonać prezeskę firmy deweloperskiej do

swojego pomysłu. Wystarczyło. Szymon Bujalski w swojej książce „Recepta na lepszy klimat” pisze: „Gdy miesiące przygotowań później nadszedł ten dzień, (…) pojawiły się tłumy. W ciągu dwóch dni w akcji sadzenia około 1,5 tysiąca drzew i krzewów wzięło udział ponad tysiąc osób. Dzięki ich pracy (…) powstał pierwszy las Miyawakiego w polskim mieście”. Dr Jakubowski obiecał, że ten pierwszy las nie będzie ostatnim. Słowa dotrzymał. Dziś, pod szyldem Forest Maker, jest projektantem i inicjatorem posadzenia prawie wszystkich mikroLasów w Polsce.

Miasta pragnące zieleni

Advertisement

Pandemia pokazała, jak źle znosimy izolację. Okazało się, że akcje na rzecz lokalnej przyrody budują kapitał społeczny, angażują i aktywizują mieszkańców. Wszyscy odkryliśmy jak bardzo potrzebujemy wspólnoty oraz bliskości natury, aby prawidłowo funkcjonować i żyć jakościowo. „Razem stwórzmy na nowo przyrodę” przekonują edukatorzy i polscy Forest Makerzy. Zachęcają, aby postawić na naturalność i drzewa szczególnie tam, gdzie boleśnie doświadczamy miejskiej wyspy ciepła, betonozy, suszy czy smogu. Dostosowanie miast do zmian klimatycznych to już nie jest hasło dla „zielonych” – to nowa rzeczywistość, którą dynamicznie musimy wdrażać. Koszty takich działań są ogromne i będą coraz wyższe. Już teraz utrzymanie zieleni w mieście jest drogie i trudne. Stare drzewa umierają – nie są w stanie się dostosować. Widać powolne wycofywanie się gatunków – zamiera brzoza, modrzew, chorują kasztanowce.

MikroLas z makro korzyścią

W samym Gdańsku powstały już 4 mikroLasy Miyawaki. Gdańsk staje się miejscem wyjątkowym na mapie świata, będąc w czołówce miast, które podjęły dziedzictwo dr Akiry Miyawakiego. 10 kolejnych lasów jest w planach. W Nowym Jorku powstał właśnie pierwszy mikroLas – dr Jakubowski miał przyjemność uczestniczyć w tej akcji, sadząc kilkanaście północnoamerykańskich gatunków.

Marzenia się spełniają! Dwa tygodnie temu w Gdańsku, przedwczoraj Września, dziś Manhattan. Cudownie jest rozwijać w Polsce ideę, która przyciąga setki mieszkańców i jest stosowana na całym świecie” – mówi dr Kasper.

Advertisement

Metoda Miyawaki ma już ponad 50 lat i podbija świat. W ciągu kilku lat w Holandii powstało blisko 300 mikrolasów. Podobnie we Francji i Belgii. Kolejne organizacje sadzą lasy w Afryce, Azji, Ameryce Północnej i Południowej – to już nie jest lokalna inicjatywa a globalny ruch!

 

Pojechałem do Japonii. Musiałem zobaczyć, jak rosną lasy Miyawaki w kraju, gdzie narodziła się ta metoda. Samo analizowanie prac naukowych nie wystarczy. Nieprawdopodobne wrażenie zrobił na mniej las Meiji Jingu w Tokio – 100-letni zaprojektowany, wielopiętrowy i bogaty las w środku dziewiętnastomilionowej metropolii – dodaje dr Kasper. – Zamarzyłem, aby takie lasy zaczęły powstawa

w Polsce, dosłownie na każdym osiedlu i zacząłem wdrażać ten pomysł w życie!”.

Advertisement

Jakość i zaangażowanie

W Forest Maker projektujemy, edukujemy i sadzimy. Renaturyzujemy polskie miasta. Wszystko w duchu najwyższych standardów wykonywania mikrolasów oraz korzyści dla społeczeństwa i natury” – mówi dr Jakubowski.

Największym wyzwaniem jest zdewastowana gleba miejska. Ale właśnie na takich stanowiskach metoda pokazuje swój potencjał. Forest Maker jest pionierem w opracowaniu receptury podłoża dla mikrolasów w Polsce. Dobór drzwostanu jest oparty na lasach referencyjnych. Podstawą są rodzime gatunki: dęby, buki, graby, głogi, kaliny czy kruszyny. Plany firmy są ambitne – powstały już specjalistyczne projekty, takie jak mikroLas deszczowy, zaprezentowany na konferencji StormWater Poland 2024 czy las smaku, złożony z roślin jadalnych. Obecnie trwają też prace nad wzbogacaniem mikrosiedlisk leśnych… o mikoryzę grzybów starych lasów.

To już będą takie „małe Puszcze Białowieskie” – dodaje dr Kasper.

Advertisement

Czy to działa?

MikroLas rośnie w oczach – 2-3 razy szybciej! Niektóre drzewa w Gdańsku czy Krakowie mają po pierwszym roku 1,5 metrowe przyrosty! Nawet susza nie była w stanie zaszkodzić sadzonkom. Forest Maker zapewnia, że dzięki procesom glebowym i odpowiedniemu ściółkowaniu las, mimo niesprzyjającym warunkom i upałom jest żywy, zielony i dynamicznie rośnie.

Łatwo jest obecnie posadzić drzewo, trudniej jest sprawić, żeby chciało rosnąć. – podkreśla dr Jakubowski. – Potrzebujemy w miastach dużych drzew, ale też gęstych zagajników pełnych rodzimych gatunków i życia. A taki 200m2 mikrolas możemy posadzić prawie wszędzie! ”.

Dlaczego warto?

Advertisement

200 M2 powierzchni lasy to aż 250 kg pochłoniętego CO2. To miejsca cyrkularnego obiegu materii – można w nich kompostować jesienne liście czy zwalone konary. To oazy spokoju i ciszy dla mieszkańców, które nie tylko cieszą oko, ale też edukują i aktywizują. Pojawiają się też bioróżnorodne koncepcje parków, w których mikroLasy są częścią składową.

Samo sadzenie i opieka nad lasem ma działania terapeutyczne. W Tarnowie Podgórnym powstał mikroLas dedykowany zdrowiu psychicznemu! Inicjatywę wsparł prof. Maciej Błaszak, ekspert w neurokognitywistyce.

Powstają też mikrolasy w ramach nasadzeń kompensacyjnych czy pełniące funkcje ekranów dźwiękowych. Z rozwiązań korzystają jednostki samorządowe, firmy i prywatni inwestorzy ale przede wszystkim natura i mieszkańcy.

Co ważne, metoda Miyawakiego nie wymaga stosowania sztucznych nawozów, a po 3 latach mikrolas staje się praktycznie bezobsługowy i bezkosztowy. Forest Maker sadzi mikrolasy w standardzie ESG a każdy z nich otrzymuje certyfikat 100% zgodności z metodą Miyawaki.

Advertisement

Działalność Forest Maker została dostrzeżona i wyróżniona w konkursie Green Designer 2023. Niezmiennie największą wartością firmy są ludzie i ich pasja. Wraz z najlepszymi edukatorami z całej Polski oraz Fundacją Dzieci w Naturę dzielą się wiedzą i doświadczeniem, wierząc, że najważniejszą inwestycją w przyszłość jest edukacja.

Czy te korzyści wystarczą, żeby mikroLasy wspierały rozwój nowoczesnych miast, przyjaznych dla ludzi i natury?

Zajrzyj na stronę www.forestmaker.pl i poznaj mikroLasy pełne korzyści.

Advertisement

Źródło informacji: Forest Maker Sp.z o. o.

art. sponsorowany

Advertisement
Continue Reading

Advertisement
Advertisement