Connect with us



<

Polityka

Gigantyczne straty! Odbudowa Ukrainy będzie kosztowała miliardy dolarów

Published

on

Skala zniszczeń spowodowanych rosyjskimi atakami jest coraz większa. Codziennie niszczone są miasta, drogi, infrastruktura energetyczna. Finansowy bilans strat jest dramatyczny.

O tym, że na odbudowę Ukrainy będą potrzebne ogromne pieniądze, było wiadomo już po tym, jak na miasta, drogi czy lotniska spadły pierwsze rosyjskie rakiety. Kilka dni po rozpoczęciu wojny zaczęły spływać wstępne informacje o stratach i zaczęło się ich podliczenia. Już na początku wojny była mowa o miliardach dolarów, które będą potrzebne do odbudowania rujnowanej przez Rosjan Ukrainy.

 

 

Advertisement

8 marca – 13 dni po pierwszym rosyjskim ataku – bilans wynosił 10 miliardów dolarów, a – jak tłumaczył ukraiński minister infrastruktury – to tylko wstępne podliczenia. Już wówczas prezydent Wołodymyr Zełenski orzekł, że zapłaci za to wszystko Rosja.

– Nauczcie się słowa reparacje – powiedział Zełenski.

Po kilku dniach nadszedł kolejny raport. 13 marca bilans start wojennych urósł już do blisko 120 miliardów dolarów. Taką kwotę wskazał wiceminister gospodarki Ukrainy Denys Kudin. W tym samym czasie Polski Instytut Ekonomiczny alarmował, że Ukraina nie podniesie się bez pomocy Zachodu. Eksperci zwrócili uwagę, że ten kraj będzie potrzebował swojego „plany Marshalla”, czyli zachodniej pomocy finansowej.

 

 

Advertisement

Teraz nadeszły kolejne informacje. Według szacunków ekspertów ze Szkoły Ekonomicznej w Kijowie, spowodowane przez rosyjską armię straty w ukraińskiej infrastrukturze wynoszą już 63 miliardy dolarów. Ekonomiści wyliczają, że przez miesiąc inwazji – od 24 lutego do 24 marca – zostało zniszczonych co najmniej 4431 budynków mieszkalnych, 92 fabryki 378 szkół, 12 lotnisk i 7 elektrowni.

Tymczasem ukraińskie służby donoszą o kolejnych stratach: „27 marca o godz. 22 w wyniku ostrzału wroga wybuchł pożar w jednej z firm magazynowych paliwa w Łucku” – podaje służba wewnętrzna.

W ostatnią sobotę (26 marca) kilka rakiet spadło na Lwów. Zapalił się magazyn paliwa. Gaszenie pożaru trwało kilkadziesiąt godzin.

News4Media

Advertisement

Continue Reading
Advertisement
Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Polityka

Adrian Zandberg wspierał kandydatów Lewicy

Published

on

By

fot. Krzysztof Dęga

W Pile kandydatów Lewicy w zbliżających się wyborach samorządowych wspierał Adrian Zandberg.

W trakcie konferencji prasowej podkreślił, że kampania skupia się na trzech filarach.

– Szkoła, mieszkanie, szpital i traktujemy to hasło niezwykle poważnie. Kiedy to mówimy mamy na myśli więcej pieniędzy na publiczne szkolnictwo, porządne, nowoczesne programy mieszkaniowe, ale też więcej pieniędzy na szpitale i ośrodki zdrowia – mówił w Pile A. Zandberg.

Zandberg poparł też kandydaturę Kamila Bociana na prezydenta miasta Piły.

Advertisement
Continue Reading

Polityka

Jarosław Kaczyński zeznaje przed komisją śledczą ds. Pegasusa

Published

on

By

fot. PAP

Prezes PiS Jarosław Kaczyński w piątek po godz. 12 stawił się przed sejmową komisją śledczą ds. Pegasusa.

Przewodnicząca komisji Magdalena Sroka (PSL-TD) przed rozpoczęciem posiedzenia podkreśliła, że to prezes PiS “jako pierwszy polityk w Polsce potwierdził, że system Pegasus został zakupiony przez polskie służby, więc powinien posiadać pełną wiedzę”. Przypomniała, że był on także wicepremierem ds. bezpieczeństwa, więc ma “nadzieję, że zgłębił wówczas tę wiedzę”.

 

Sroka przyznała, że z dokumentów, które do tej pory otrzymała komisja wynika, że “system Pegasus wykraczał poza normy prawne i to jest podstawowy zarzut”.

Advertisement

 

Wiceszef komisji śledczej ds. Pegasusa Tomasz Trela (Lewica) powiedział PAP, że prezes PiS jest kluczowym świadkiem, ponieważ tak naprawdę decydował o tym, co się dzieje w Polsce przez ostatnie 8 lat. “Jako wicepremier ds. bezpieczeństwa powinien mieć bardzo dużą wiedzę na temat Pegasusa” – ocenił.

 

Natomiast wiceprzewodniczący komisji śledczej Przemysław Wipler (Konfederacja) w Radiowej Jedynce ocenił, że wzywanie Kaczyńskiego na tym etapie przed komisję śledczą, to wielki błąd, który zaważy na powadze komisji. Jak mówił, “w bardzo niewielkiej ilości dokumentów, które do chwili obecnej otrzymała komisja praktycznie nie ma nic dotyczącego Jarosława Kaczyńskiego, co potwierdzałoby jego udział w podejmowaniu decyzji dotyczących tej kwestii, spraw”.

Advertisement

 

“Więc o co mamy pytać? O rzeczy, które znamy z prasy, z mediów? To jest wtedy teatr polityczny, a nie komisja śledcza” – ocenił.

 

Inny członek komisji Marcin Przydacz (PiS) podkreślił, że komisja śledcza to nie jest sąd, ma na celu zbadanie sprawy, a nie wydawanie wyroków i szerzenie dezinformacji. Zwrócił uwagę, że przesłuchania świadków dopiero się zaczynają i wiele materiałów dowodowych, o które komisja wniosła, jeszcze do niej nie dotarła.

 

Advertisement

Zadeklarował, że członkowie PiS zasiadający w komisji będą się starali weryfikować wszystkie informacje i sprawdzać, czy na każde z działań operacyjnych i podsłuchów było wydawane odpowiednie postanowienie sądu. Dodał, że według wstępnych informacji, które płyną od samych sędziów, takie postanowienia były wydawane.

 

Kaczyński pytany we wtorek, czy pojawi się na posiedzeniu komisji, powiedział, że będzie na posiedzeniu, “bo ma obowiązek być”.

-Obawiam się, że tam będzie wiele pytań, na które ja nie jestem w stanie odpowiedzieć, bo po prostu moja orientacja w tej sprawie (…) obawiam się, niewiele przekracza, a może w ogóle nie przekracza tego, co jest w tej chwili w mediach – mówił prezes PiS.

 

Advertisement

Komisja śledcza ds. Pegasusa ma zbadać legalność, prawidłowość i celowość czynności podejmowanych z wykorzystaniem tego oprogramowania m.in. przez rząd, służby specjalne i policję od listopada 2015 r. do listopada 2023 r. Komisja ma też ustalić, kto był odpowiedzialny za zakup Pegasusa i podobnych narzędzi dla polskich władz. (PAP)

Continue Reading

Advertisement
Advertisement