Connect with us

Ludzie

Polacy ruszyli na strzelnicę. W Pile prezydent chce ją zlikwidować!

Published

on

fot. iStock

Strzelnice w Polsce przeżywają oblężenie. Po 24 lutego kto żyw, chce się nauczyć obchodzenia się z bronią. Policyjne statystyki pokazują, że broni palnej w naszym kraju i tak jest już mnóstwo. W Pile zupełnie inaczej. Prezydent miasta – Piotr Głowski chce zlikwidować profesjonalną, dobrze działającą strzelnicę, która przeszła remont za 10 mln złotych, a w jej miejsce postawić… osiedle mieszkaniowe.

Być może teraz, w związku z sytuacją geopolityczną, Prezydent Piły zmieni swoją postawę, a strzelnicę czym prędzej udostępni do odbywania szkoleń.

Pan Tomasz ma w domu dwa pistolety i AK47. Kiedyś pomyślałem, że broń się przyda. Jak już zacząłem strzelać, to mnie wkręciło. Kupiłem więcej. Kupiłem kałasznikowa – opowiada.

 

Advertisement

O ile pana Piotra strzelanie pociąga, to jego żony Małgorzaty już nie. Ale i tak zaczęła właśnie strzelać. – Czasy są takie, a nie inne. Niech lepiej potrafi obchodzić się z bronią. Nie musi strzelać wybitnie, ale niech wie, gdzie się odbezpiecza i jak pociąga za spust – tłumaczy mężczyzna.

Te inne czasy to wojna w Ukrainie. Gdy Rosja zaatakowała niepodległe i niezależne państwo, Polacy ruszyli na strzelnice.

– Oczywiście, że mamy większe zainteresowanie – podkreśla Piotr Wiaderny, współwłaściciel strzelnicy, klubu i sklepu Molon Labe. – Zaczęło się po 24 lutego (tego dnia Rosja napadła na Ukrainę – red.). Na początku była to wręcz panika. Ludzie przychodzili i sądzili, że nauczą się strzelać w jeden dzień – dodaje.

Podobne szkolenia ze strzelania organizuje m.in. Muzeum Wału Pomorskiego.

Najbliższe spotkanie już w sobotę, 2 kwietnia o godz. 12.00.

Advertisement

W programie:
– Wyposażenie i broń
– Rozkładania AK47
– Strzelnica wiatrówki, ASG

Kawa i herbata gratis. Mile widziana dobrowolna składka na konserwację eksponatów…
Adres: Wałcz, Al. Zdobywców Wału Pomorskiego 103 A.

Strzelnica w każdym powiecie

Zresztą strzelanie w Polsce przeżywa boom już od kilku. Kiedy władzę w Polsce przejął PiS, a Ministerstwem Obrony Narodowej kierował Antoni Macierewicz, zaczęto nawet realizować programy budowy miejsc do strzelania. Mówiło się o tym: „strzelnica w każdym powiecie”. Ale o ile rząd PO-PSL, budując przed laty orliki – boiska dla młodzieży, mógł się pochwalić sukcesem, tak las zapowiadanych strzelnic nie powstał. Przynajmniej tych za pieniądze państwa, bo zaczęły powstawać prywatne.

Advertisement

Polacy zaczęli strzelać. Spodobało im się to tak bardzo, że co jakiś czas któreś z konserwatywnych ugrupowań wraca do pomysłu liberalizacji prawa do posiadania broni. Teraz też rozgorzała taka dyskusja.

Według danych policji w grudniu 2021 roku w wydano 19 939 pozwoleń na broń.
Cel wydania pozwolenia na broń
ochronna osobista – 31 419 pozwoleń, 35 841 egzemplarzy broni
ochrona osób i mienia – odpowiednio 9 i 10
łowiecki – 132 501 i 356 595
sportowy – 45 895 i 123 076
rekonstrukcji historycznych – 86 i 327
kolekcjonerski – 39 529 i 132 982
pamiątkowy – 1732 i 2535
szkoleniowy – 940 i 6844
inny – 182 i 169.

W sumie na koniec ubiegłego roku w Polsce było 658 379 sztuk broni palnej, na którą wydano pozwolenie. Rok wcześniej ta liczba wnosiła 587 853, a jeszcze rok wcześniej 551 410. Jak widać – Polacy się zbroją.

Najprostszą drogą do zdobycia pozwolenia na broń jest zapisanie się do strzeleckiego klubu sportowego. Trzeba przejść 3-miesięczne szkolenie, wykonać długi zestaw badań – psycholog, psychiatra czy okulista – a potem wystąpić do policji o wydanie pozwolenia. Samo złożenie dokumentów jeszcze niczego nie przesądza, bo mundurowi chętnego do broni dokładnie prześwietlają. I dopiero wtedy wydają decyzję.

Advertisement

Można strzelać bez tych wymogów?

Tak. Wystarczy przyjść na strzelnicę. Zapłacić i strzelać.

Sytuacja w Ukrainie wpłynęła też na edukację i firmy. Przemysław Czarnek, minister edukacji i nauki, już zapowiedział, że od września do szkół średnich wraca przysposobienie obronne. To przedmiot, na którym kiedyś uczono udzielania pierwszej pomocy, przyjęcia odpowiedniej pozycji, gdy obok upadnie granat, strzelania i obsługi broni. Zajęcia zaczęły się 1967 roku i prowadzono je do 2012 roku.

– Myślę, że gdybyśmy to zakomunikowali jeszcze kilka lat temu, to bylibyśmy poddani jakiejś mocnej krytyce ze strony opozycji. Dziś myślę, że wszyscy się zgadzają z tym, że przysposobienie obronne, najważniejsze elementy przysposobienia obronnego, które znamy z przeszłości, muszą wrócić. I wrócą od 1 września jako element edukacji dla bezpieczeństwa – ogłosił Czarnek.

To nie wszystko, bo trzy potężne państwowe spółki chcą wysłać tysiące swoich pracowników na szkolenia strzeleckie. Chodzi o Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo, Pocztę Polską oraz Lasy Państwowe. Decyzja o szkoleniu obronnym ma wynikać próśb samych pracowników.

Advertisement

W ciągu ostatnich tygodni zmieniła się też struktura wieku strzelających. Wcześniej mieli około 30 lat, a teraz zgłaszają się starsi. 40-latkowie to norma. Trzeba tutaj dodać, że rocznik 1982 to ten, kiedy było jeszcze w szkołach przysposobienie obronne, ale raczej już się na nim nie strzelało. To też pierwszy rocznik, który uniknął powszechnego poboru do wojska.

– Często dzisiejszy 40-latek nigdy w życiu nie trzymał broni w ręku – mówi szef Molon Labe. – A teraz tacy ludzie chcą strzelać.

Problem w tym, że może nie być czym strzelać. Na rynku brakuje amunicji. Nie tylko przez wojnę i zwiększone zapotrzebowanie. Winna jest raczej pandemia. To wtedy wiele fabryk wstrzymało pracę, a łańcuch dostaw się załamał. W Polsce na dobrą sprawę nie ma producenta amunicji. Wszystko – od prochu przez łuski do spłonek – trzeba sprowadzać.
– Bardzo trudno jest dostać naboje kalibru 7,26 do kałasznikowa, a 2,23 do karabinu to już Święty Graal. Na rynku są jeszcze naboje do kbks-u – wylicza Piotr Wiaderny. I dodaje: – A to dla biznesu takiego jak mój nie jest dobra sytuacja.

News4Media/Twoje7dni

Advertisement
Continue Reading
Advertisement
Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Ludzie

KGW Dziembowo świętowało piękny jubileusz

Published

on

By

fot. FB/UMiG Kaczory

Panie z KGW Dziembowo w towarzystwie zaprzyjaźnionych organizacji oraz władz samorządowych w sobotni wieczór świętowały piękny jubileusz 60-lecia.

Tę znakomitą ucztę dla ciała i ducha rozpoczęła Przewodnicząca Koła Natalia Perz, która przywitała przybyłych gości oraz przedstawiła rys historyczny koła:
„Koło powstało 15 kwietnia 1964 roku z inicjatywy Pani Izabeli Kaźmierczyk, która jako pierwsza pełniła funkcję przewodniczącej. Następnie funkcje te obejmowały kolejno Danuta Gonia, Krystyna Zdanowska i Renata Dorsz. Jak wynika z zachowanych dokumentów najprawdopodobniej w roku 1996 działalność KGW została zawieszona i przerwa ta trwała 9 lat. 8 marca 2005 roku na spotkaniu z okazji Dnia Kobiet zorganizowanym przez sołtysa Jana Kieruja działalność Koła została wznowiona a na przewodniczącą wybrano Panią Marię Renatę Bąkowską, która pełniła tę funkcję do 12 lipca 2016 roku. Po niej funkcję przewodniczącej Koła przejęła Pani Natalia Perz i pełni ją po dziś dzień. Przez te 60 lat działalności koło prężnie funkcjonowało. W 2021 roku Panie wpisały Koło do Krajowego Rejestru Kół Gospodyń Wiejskich
Nie obyło się bez podziękowań. Najważniejsze podziękowania powędrowały do członkiń, których aktualnie jest w kole 43. Panie dostały pamiątkowy list oraz kubek z logiem koła. Specjalne wyróżnienia trafiły na ręce Pań szczególnie zasłużonych dla koła, które są w Kole od samego powstania, mianowicie do: Pani Anieli Rucińskiej, Pani Teresy Zodrow oraz Pani Barbary Strankowskiej oraz do byłych przewodniczących Pani Danuty Goni oraz do Pani Marii Renaty Bąkowskiej.
Podczas uroczystości Burmistrz Miasta i Gminy Kaczory Brunon Wolski złożył Paniom życzenia. Podkreślił jak przez lata działalności Koło Gospodyń Wiejskich w Dziembowie potrafiło zrzeszać mieszkańców. Na ręce przewodniczącej złożył życzenia i gratulacje, a także pamiątkową statuetkę, list oraz bukiet kwiatów. Nie omieszkał również pominąć byłych przewodniczących Koła, które tak wiele do niego wniosły na przestrzeni tych 60 lat.

Continue Reading

Ludzie

Na dworcu PKP w Pile ustawiono tabliczkę przy figurze Świętej Katarzyny

Published

on

By

W piątek przy figurze Świętej Katarzyny na dworcu PKP w Pile zamontowano tabliczkę informacyjną.

Św. Katarzyna Aleksandryjska to patronka polskich kolejarzy.
Urodziła się ok. 282 roku w Aleksandrii w Egipcie. Była córką króla Kustosa. Według tradycji była bogatą i wykształconą chrześcijanką z Aleksandrii, która przyjęła śluby czystości. Poniosła śmierć męczeńską w wieku 18 lat.
W ikonografii św. Katarzyna przedstawiana jest w koronie królewskiej, z palmą męczeńską w dłoni. Jej atrybutami są: anioł, Dziecię Jezus, nakładające na jej palec pierścień jako oblubienicy, filozofowie, z którymi prowadziła dysputę, gałązka palmowa, koło, na którym była łamana, korona w ręku, krzyż, księga, miecz, piorun.
Purpura jest znakiem godności królewskiej, ale oznacza również krew, przez co symbolizuje męczeństwo. Kolor zielony symbolizuje nadzieję, młodość, sprawiedliwość oraz odrodzenie. To kolor przyrody, kolor życia. Oznacza pełne nadziei pielgrzymowanie do domu Ojca.
Kolejarze obrali ją sobie za Patronkę, uważając, że skoro pod kołem męczeńskim nie zginęła – to uchroni też innych od śmierci pod kołami pociągów. Wizerunek świętej widnieje na wielu kolejarskich sztandarach, na wielu dworcach kolejowych są jej kapliczki. Kult świętej Katarzyny jest wśród braci kolejarskiej bardzo żywy.
– Dziękujemy za pomoc w przygotowaniu instalacji: Panu Arkadiuszowi Zielińskiemu, Panu Szymonowi Gutowi, Panu Dariuszowi Peruckiemu, Panu Filipowi Palczewskiemu – mówi Artur Łazowy ze Stowarzyszenia Effata.
Pomnik Św. Katarzyny znajduje się na pilskim dworcu PKP.

Continue Reading

Advertisement
Advertisement