Na sygnale38-latek siał postrach wśród mieszkańców

38‑latek siał postrach wśród mieszkańców

Pilscy policjanci zatrzymali seryjnego podpalacza, który od dłuższego czasu terroryzował osiedle Jadwiżyn. Mężczyzna celowo podkładał ogień na terenach zielonych, narażając mieszkańców na niebezpieczeństwo.

Podpalacz
Podpalacz
Źródło zdjęć: © Licencjodawca | KPP Piła
Redakcja 7dni Piła

Pilscy policjanci zatrzymali 38-latka, który odpowiedzialny był za podpalenia terenów zielonych w okolicy os. Jadwiżyn w Pile. W zatrzymaniu mężczyzny nieocenione okazało się wsparcie mieszkańców, którzy niezwłocznie informowali o wszystkich incydentach odpowiednie służby. Teraz sprawa znajdzie swój finał w sądzie.

mł. asp. Magdalena Mróz:KPP w Pile

Podpalenia nie były przypadkiem!

Już od marca policjanci i strażacy wielokrotnie interweniowali w sprawie tajemniczych pożarów traw i drzew na osiedlu Jadwiżyn. Kolejne podpalenia szybko wskazywały, że nie jest to przypadek, a celowe działanie podpalacza.

Policja działała błyskawicznie

W miniony poniedziałek doszło do kolejnego podpalenia w rejonie ul. Śniadeckich. Policjanci natychmiast podjęli działania i zatrzymali podejrzanego mężczyznę. 38-latek był kompletnie pijany, a w jego kieszeni znaleziono zapalniczkę. Badanie wykazało, że miał ponad 2 promile alkoholu w organizmie.

Przyznał się do sześciu podpaleń

Po wytrzeźwieniu przyznał się do sześciu podpaleń na terenie Piły. Jego nieodpowiedzialne zachowanie mogło doprowadzić do tragicznych skutków. Na szczęście dzięki błyskawicznej reakcji służb i czujności mieszkańców udało się go zatrzymać. Teraz sprawą zajmie się sąd.

Mieszkańcy odegrali kluczową rolę!

To dzięki czujności mieszkańców udało się zakończyć serię niebezpiecznych podpaleń. Pilanie szybko reagowali na pojawiające się zagrożenie i natychmiast informowali odpowiednie służby. Ich współpraca z policją doprowadziła do zatrzymania sprawcy.

Seryjny podpalacz stanie przed sądem

38-latek nie uniknie odpowiedzialności. Wkrótce stanie przed sądem, gdzie odpowie za swoje czyny. Na razie pozostaje pod nadzorem śledczych.

Obserwuj nas w GOOGLE NEWS

Wybrane dla Ciebie