17‑latek z Piły znów za kierownicą bez prawa jazdy. Sąd nie miał litości
Mimo sądowego zakazu, 17-letni pilanin ponownie wsiadł za kierownicę Volkswagena. Policjanci zatrzymali go w centrum miasta, a dzięki trybowi przyspieszonemu kara zapadła już następnego dnia.
W niedzielny wieczór funkcjonariusze Wydziału Patrolowo-Interwencyjnego zatrzymali w centrum Piły osobowego Volkswagena do rutynowej kontroli drogowej. Jak się okazało, za kierownicą siedział 17-latek z Piły, który nie posiadał prawa jazdy. Co więcej, nie był to jego pierwszy kontakt z wymiarem sprawiedliwości w podobnej sprawie.
Miał już zakaz prowadzenia pojazdów
Policjanci szybko ustalili, że Sąd Rejonowy w Pile już wcześniej nałożył na młodego kierowcę zakaz prowadzenia pojazdów na okres 9 miesięcy, po tym jak został przyłapany na jeździe bez uprawnień. Mimo to, nastolatek ponownie złamał prawo i usiadł za kierownicę.
Jak przekazał mł. asp. Wojciech Zeszot, oficer prasowy pilskiej komendy:
– Funkcjonariusze Wydziału Patrolowo-Interwencyjnego zatrzymali do kontroli drogowej osobowego Volkswagena. Okazało się, że kierował nim 17-latek bez uprawnień, który posiadał już sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. Policjanci wdrożyli tryb przyspieszony, dzięki czemu mężczyzna usłyszał już karę.
Szybki finał sprawy w sądzie
Dzięki działaniom policjantów sprawa trafiła do sądu w trybie przyspieszonym. Już następnego dnia odbyła się rozprawa, podczas której 17-latek usłyszał zarzut prowadzenia pojazdu pomimo orzeczonego wcześniej zakazu.
Sąd nie miał dla niego taryfy ulgowej – orzekł:
- karę ograniczenia wolności w postaci prac społecznych przez 8 miesięcy,
- 5 tysięcy złotych grzywny na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej,
- oraz 3-letni zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych.
Policja apeluje o rozsądek
Pilska policja przypomina, że prowadzenie pojazdu bez uprawnień lub wbrew sądowemu zakazowi to poważne przestępstwo, które może skończyć się nawet karą więzienia. – Każdy, kto siada za kierownicą bez prawa jazdy, naraża nie tylko siebie, ale i innych uczestników ruchu – podkreślają funkcjonariusze.