Connect with us

Zdrowie

Nagłe Zatrzymanie Krążenia . Jak działać w krytycznej chwili?

Published

on

Szacuje się, że każdego dnia w Polsce aż 90 osób traci życie z powodu nagłego zatrzymania krążenia (NZK). Na temat przyczyn NZK, pierwszej pomocy oraz osób, które są najbardziej narażone na nagłe zatrzymanie krążenia mówi dr hab. Adam Janas, kardiolog z Grupy American Heart of Poland.

Na czym polega nagłe zatrzymanie krążenia?

– Nagłe zatrzymanie krążenia to ustanie lub znaczne upośledzenie mechanicznej czynności serca, co przekłada się na utratę przytomności, najczęściej z zatrzymaniem oddechu oraz brakiem wyczuwalnego pulsu. W przypadku braku podjęcia prawidłowych czynności resuscytacyjnych, nieodwracalne zmiany w mózgu zazwyczaj zaczynają się już po 3 minutach od nagłego zatrzymania krążenia, a śmierć następuje dosłownie kilka minut później – ostrzega dr hab. n. med. Adam Janas.

Nie tylko osoby z problemami sercowo-naczyniowymi są w grupie ryzyka

– Jednym z dominujących powodów NZK są przyczyny kardiologiczne. Do najczęstszych należy: zawał mięśnia sercowego, zatorowość płucna i niewydolność serca. Jednakże NZK może również wystąpić u osób pozornie zdrowych. Do tej grupy zaliczają się sportowcy, ponieważ intensywny wysiłek podczas zawodów, szczególnie w sytuacjach, kiedy motywacja jest wysoka, może spowodować nagłe zatrzymanie krążenia. Warto zaznaczyć, że te zagrożenia nie wystąpiłyby, gdyby osoba unikała sportów o wyjątkowo intensywnym wysiłku. Do grupy ryzyka należą również osoby z nierozpoznanymi chorobami takimi jak: zespoły długiego odcinka QT – mało powszechna choroba serca o podłożu genetycznym, czy wrodzone kardiomiopatie, które związane są z zaburzeniami w budowie mięśnia sercowego oraz jego nieprawidłowym funkcjonowaniem – dodaje Adam Janas, kardiolog.

Objawy nagłego zatrzymania krążenia

Advertisement

– W trakcie nagłego zatrzymania krążenia dochodzi do utraty świadomości i braku reakcji na bodźce, co wynika z przerwania przepływu krwi do mózgu. Dodatkowo występuje brak wyczuwalnego oddechu lub tzw. oddech agonalny (nieregularne próby łapania powietrza), a także brak wyczuwalnej fali tętna na większych naczyniach tętniczych – wyjaśnił.

Poza środowiskiem szpitalnym, nagłe zatrzymanie krążenia (NZK) niesie ze sobą zwiększone ryzyko śmiertelności

– W sytuacji, gdy następuje zatrzymanie krążenia i serce przestaje bić, łatwo wpaść w panikę. Często zdarza się, że nie wiemy, jak skutecznie zareagować, co najczęściej prowadzi do biernej postawy – oczekiwania na przyjazd karetki. Niestety, taka bezczynność może mieć tragiczne konsekwencje dla osoby znajdującej się w stanie zagrożenia życia. Jeśli szybko zareagujemy i wykonamy masaż pośredni serca, szanse na wyzdrowienie pacjenta istotnie się zwiększają – ostrzega kardiolog.

Jak rozpoznać NZK?

– Pierwszym krokiem jest sprawdzenie, czy osoba oddycha. Jak to zrobić? Należy obserwować czy klatka piersiowa unosi się, można także nasłuchiwać oddechu, przytrzymując ucho blisko nosa i ust. Jeśli stwierdzimy, że osoba nie oddycha należy niezwłocznie wezwać profesjonalną pomoc dzwoniąc pod numer alarmowy 112. Należy pamiętać, aby podać dokładną lokalizację zdarzenia, umożliwiając karetce jak najszybsze dotarcie do poszkodowanego – mówi dr hab. Adam Janas.

Podstawowa pomoc ratunkowa – masaż serca

– Po wezwaniu pomocy należy rozpocząć pośredni masaż serca. Wykonujemy go uciskając w 1/3 dolnej części mostka, na głębokość ok 3-4 cm – tylko wtedy jest on skuteczny. Po 30 uciśnięciach należy wykonać dwa wdechy ratunkowe metodą tzw. usta-usta. Pamiętajmy, że aby były one skuteczne musimy unieść żuchwę i zatkać nos poszkodowanego. Wykonujemy dwa wdechy i kontynuujemy masaż serca. W przypadku gdy mamy obawy do wykonywania oddechów metodą tzw. usta-usta, możemy z nich zrezygnować zostając tylko przy masażu serca. Optymalnie czynności resuscytacyjne wykonujemy do czasu przyjazdu karetki lub przywrócenia czynności życiowych u pacjenta – wyjaśnia specjalista.

Ratunek w miejscach publicznych

Advertisement

– W miejscach publicznych, takich jak lotniska czy dworce, często znajdują się automatyczne kardiowertery defibrylatory. To urządzenia, które krok po kroku instruują, jak udzielić pierwszej pomocy w sytuacji NZK, a w razie konieczności mogą automatycznie dostarczyć defibrylację, ratując życie – informuje doktor Janas.

Co możemy zrobić, aby zmniejszyć ryzyko wystąpienia tego śmiertelnego niebezpieczeństwa?

– Kluczową rolę odgrywa profilaktyka. Rzucenie palenia oraz regularne badania kardiologiczne po 40. roku życia są bardzo ważne w ocenie ryzyka sercowo-naczyniowego i wdrożeniu odpowiedniego leczenia – dodał ekspert Grupy American Heart of Poland.

W przypadku nagłego zatrzymania krążenia szybka i odpowiednia reakcja może być decydująca. Znajomość podstawowych kroków ratunkowych oraz dostęp do automatycznych kardiowerterów defibrylatorów w miejscach publicznych mogą znacząco zwiększyć szanse na przeżycie w krytycznej chwili. Profilaktyka zaś stanowi kluczowy aspekt w zapobieganiu nagłego zatrzymania krążenia.

Advertisement
Continue Reading
Advertisement
Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zdrowie

Mięśniaki macicy można nowocześnie leczyć

Published

on

By

Rozmowa z prof. drem hab. n. med. Tomaszem Paszkowskim, kierownikiem III Katedry i Kliniki Ginekologii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie

O mięśniakach macicy słyszy się stosunkowo często, zwłaszcza kobiety w starszym wieku wydają się znać to zagadnienie. Czy wynika to ze skali problemu?

Rzeczywiście, jest to duży problem i jedno z najczęstszych schorzeń, z którymi w swojej praktyce spotykają się ginekolodzy. Statystyki wskazują, że około 70% kobiet po 40. roku życia ma mięśniaki. To oczywiście nie oznacza, że wszystkie z nich cierpią na objawy takie jak krwotoki maciczne czy dolegliwości bólowe. Gdybyśmy jednak w badaniu populacyjnym poddali wszystkie kobiety badaniu ultrasonograficznemu, to okazałoby się, że większość posiada tego typu guzy w obrębie macicy.

Bardzo istotny jest też fakt, że mięśniaki są najczęstszą przyczyną anemii u kobiet, więc wielokierunkowość konsekwencji zdrowotnych mięśniaków jest ogromna. To po prostu często występująca choroba, która potrafi zrujnować jakość życia na bardzo wielu płaszczyznach.

Advertisement

Czym są i skąd się biorą mięśniaki macicy?

Zgodnie ze swoją definicją, są to łagodne guzy wywodzące się z mięśniówki gładkiej mięśnia macicy. Od wielkości, liczby i lokalizacji guzów zależy, czy i jakie objawy będzie miała pacjentka.

Wyróżniamy między innymi guzy w tak zwanej lokalizacji podśluzówkowej, które rosną od strony jamy macicy i powodują częste krwotoki. Z kolei inne, zwane podsurowicówkowymi, rozwijają się na zewnątrz tego narządu.

Duże znaczenie ma też liczba mięśniaków: bywają potężne pojedyncze guzy, bywają bardzo liczne, mniejsze, zlokalizowane w całej macicy. Obraz kliniczny może być różny. W każdym wypadku należy jednak zachować dużą czujność, ponieważ nie dysponujemy superczułą metodą, która odróżni mięśniaka od mięsaka – a ten ostatni nowotwór ma złośliwy charakter.

Advertisement

Jakie są grupy ryzyka? Na co kobiety powinny szczególnie zwracać uwagę? Czy przed mięśniakami można się ochronić?

Niestety, nie ma w tym zakresie dobrych wiadomości. Od wielu dekad prowadzone są badania na temat wpływu diety, zachowań, używek, masy ciała czy aktywności fizycznej na zapadalność na mięśniaki. Wnioski płynące z tych badań nie są jednoznaczne i nie pozwalają stworzyć konkretnej strategii prewencyjnej. Wciąż więc nie znamy odpowiedzi na pytanie, co kobieta powinna robić lub czego nie robić, żeby mięśniaków uniknąć.

Zdecydowanie powinniśmy jednak uczulać pacjentki na wszelkie niepokojące objawy. Mięśniak o niedużym rozmiarze i rozpoznany odpowiednio wcześnie, stanowi mniejsze zagrożenie i po prostu łatwiej sobie z nim poradzić. Niejednokrotnie wystarcza wtedy interwencja o minimalnej inwazyjności.

Jakie objawy powinny zaniepokoić kobietę?

Advertisement

Dwa podstawowe objawy mięśniaków macicy to przedłużające się, obfite miesiączki lub krwawienia pozamiesiączkowe, a także ból, szczególnie podbrzusza lub okolicy krzyżowej. Te objawy często ze sobą współistnieją, ale nawet w pojedynkę powinny skłonić do wizyty u lekarza.

Diagnostyka polega na badaniu fizykalnym i przezpochwowym badaniu ultrasonograficznym. Na ogół pozwala ono z odpowiednio wysokim poziomem czułości rozpoznać patologie w obrębie macicy.

A czy u kobiet po menopauzie objawem również mogą być krwotoki?

U tych pań raczej wygląda to inaczej. W późnym okresie pomenopauzalnym mięśniaki zwykle są nieme klinicznie, czyli bezobjawowe. Duże guzy mogą jednak dawać objawy w postaci ucisku na sąsiednie narządy: pęcherz moczowy czy jelito grube. W konsekwencji mogą pojawić się na przykład: częstomocz, zaparcia i ból. Te dolegliwości mogą być bardzo dokuczliwe, a nawet znacząco pogorszyć jakość życia kobiety.

Advertisement

Ponieważ po okresie menopauzy mięśniaki często nie dają objawów krwotocznych, to młodsze kobiety próbują niejednokrotnie „doczekać” z guzem do tego etapu. Nie decydują się na leczenie chirurgiczne, licząc na samoistne ustąpienie objawów. A tak nie zawsze się dzieje.

Zatrzymajmy się na moment na wpływie krwotoków wywołanych mięśniakami na jakość życia kobiet. Nie chodzi bowiem tylko o dyskomfort oraz ryzyko anemii, prawda?

Zgadza się, możliwych skutków niedokrwistości jest wiele. To nie tylko ogólne osłabienie, czy kołatania serca, które mogą wystąpić nawet przy niewielkim wysiłku. Wówczas zwykły spacer staje się problemem. Do tego dochodzi spadek koncentracji i sprawności intelektualnej, czyli trudności w zapamiętywaniu, ale też senność, kłopoty ze skupieniem się na codziennych czynnościach domowych czy zawodowych. Przypomnę, że u kobiet najczęstszą przyczyną niedokrwistości jest nadmierna utrata krwi miesiączkowej, a to z kolei bardzo często wiąże się z mięśniakami macicy.

Czy mięśniaki mogą wpłynąć także na płodność kobiety?

Advertisement

Oczywiście, obecność guza w macicy stanowi bowiem zaburzenie naturalnej anatomii tego narządu. Problem zależy od wielkości, liczby i lokalizacji mięśniaków, w niektórych przypadkach guz potrafi zablokować transfer zapłodnionego jaja płodowego do macicy, albo prawidłową implantację wczesnego zarodka. Również donoszenie ciąży może być utrudnione, a ponadto mięśniaki wiążą się z ryzykiem krwotoku okołoporodowego. Z perspektywy medycyny rozrodu i położnictwa mięśniaki to poważny problem.

Kobiety, u których często występują obfite miesiączki, tłumaczą to sobie często słowami „tak już widocznie mam”.

I jest to bardzo niewłaściwe podejście. Sam nieraz słyszę takie tłumaczenie od swoich pacjentek, które mimo ewidentnych dolegliwości postanawiają cierpieć. Rolą lekarzy jest w takiej sytuacji rzetelnie informować o problemie, liczymy też jednak na wsparcie mediów.

Trzeba głośno mówić, że dla zdrowia kobiet regularne wizyty u ginekologa to sprawa fundamentalna i w ten sposób można uratować swoje zdrowie, a nawet życie. Korzystając z okazji, chciałbym więc zaapelować: tolerowanie objawów, które uniemożliwiają normalne funkcjonowanie, jest niepotrzebnym cierpieniem. A niestety jest też tak, że przez początkowe ignorowanie problemu przez pacjentki, często trafiają one do naszych gabinetów z tak rozwiniętą chorobą, że na minimalnie inwazyjną interwencję jest już za późno.

Advertisement

Jak wygląda nowoczesne leczenie mięśniaków macicy?

Na szczęście możliwości jest dziś sporo. Dawno skończył się okres, kiedy jedyną metodą leczenia mięśniaków była operacja. Oczywiście, w wielu przypadkach nadal pozostaje ona najlepszym sposobem terapii, ale są też alternatywy. Na całym świecie, także w Polsce, coraz więcej pacjentek nie zgadza się na leczenie operacyjne, oczekując w pierwszej kolejności innych rozwiązań. A jeśli operacja okazuje się nieunikniona, to coraz częściej kobiety chcą, by była to procedura usunięcia samego mięśniaka, przeprowadzona jak najmniej inwazyjną techniką. Stosujemy wtedy laparoskopię lub histeroskopię. Mamy również możliwość leczenia farmakologicznego. Pojawiają się nowe preparaty, a kolejne badania cały czas trwają.

Czy polskie pacjentki mają dostęp do takiego leczenia?

Tak, lek do farmakologicznej terapii mięśniaków jest dostępny dla polskich pacjentek. Preparat został, oczywiście, najpierw odpowiednio przebadany pod kątem skuteczności i profilu bezpieczeństwa. Dzięki temu wiemy, że dla pewnej grupy pacjentek, choć oczywiście nie dla wszystkich, lek ten stanowi dobre rozwiązanie. Potwierdzają to również moje własne doświadczenia kliniczne.

Advertisement

A które metody leczenie mięśniaków macicy zaliczamy do minimalnie inwazyjnych?

Przede wszystkim metodę endowaskularną, czyli leczenie wewnątrznaczyniowe (ściśle rzecz biorąc, jest to tak zwana embolizacja tętnic macicznych). W naszej klinice w Lublinie stosujemy ją z powodzeniem od lat i u wielu pacjentek. Jest też metoda leczenia skupioną wiązką ultradźwięków – to jednak na razie terapia eksperymentalna. Metody te opracowano stosunkowo niedawno, ale wiadomo już, że w wielu przypadkach pozwalają uniknąć interwencji chirurgicznej. Należy jednak podkreślić, że nie są to rozwiązania dla każdej pacjentki. Musimy więc właściwie kwalifikować każdą pacjentkę do najlepszej dla niej metody. Mamy natomiast coraz więcej możliwości i możemy je coraz lepiej dopasowywać.

Często podkreśla Pan, że wybór terapii powinien być wspólną decyzją pacjentki i lekarza. A zatem nie powinno się kobiety do niczego przymuszać, trzeba natomiast starać się tłumaczyć i przekonywać. Dlaczego?

Właśnie tak powinna działać medycyna. Nauczał tego już Hipokrates, a wcześniej przedstawiciele medycyny chińskiej. Lekarz powinien unikać „syndromu Boga”, kiedy to wydaje mu się, że jest jedynym decydentem w sprawie wyboru leczenia. To nie jest dobry model uprawiania tego zawodu.

Advertisement

Dzisiaj za kluczową uznajemy zasadę „świadomej zgody” na leczenie. A „świadoma” oznacza, że lekarz musi najpierw przedstawić pacjentce pełen obraz sytuacji i dopiero wtedy pozwolić jej decydować się na konkretne leczenie czy zabieg. Należy informować zarówno o  potencjalnych korzyściach, jak i o ryzyku. Pacjentka musi wiedzieć, jakie są możliwe działania niepożądane, powikłania czy alternatywne możliwości w jej konkretnym przypadku. Te wszystkie informacje powinien jej przekazać i wyjaśnić lekarz. Niestety, często brakuje na to czasu – takiej rozmowy nie da się bowiem przeprowadzić w dwie minuty. Powinniśmy jednak dążyć do tego, by leczenie odbywało się, podobnie jak szycie, na miarę: trzeba poznać specyfikę pacjentki i na tej podstawie dopasowa

metodę terapeutyczną. Być może nie będzie to metoda idealna, ale dla danej kobiety będzie to terapia optymalna, czyli z najlepszym bilansem korzyści do potencjalnych skutków niepożądanych.

Czy zdarzają się nawroty mięśniaków u pacjentek, którym w ramach operacji nie usunięto macicy?

Tak, i nie są to rzadkie przypadki. Szacuje się, że w okresie 5–10 lat po miomektomii, jak nazywa się zabieg usunięcia mięśniaków z zachowaniem macicy, nawet u jednej trzeciej pacjentek pojawią się nowe guzy macicy o charakterze mięśniaków – w innych lokalizacjach. Usunięcie mięśniaka w całości nie znaczy, niestety, że pozbywamy się problemu na zawsze. Nie ponowi się on raczej w perspektywie tygodni czy miesięcy, ale wraz z upływem czasu od operacji prawdopodobieństwo nawrotu rośnie. Na to też należy zwracać uwagę pacjentek.

Advertisement

Na koniec jeszcze jedna kwestia, wcale nie najmniej istotna. Spora grupa kobiet, dowiedziawszy się, że mają mięśniaki macicy, szuka informacji w internecie. Czy mogą tam znaleźć wiarygodne informacje?

Tak zwany doktor Google pewnie niektórym ludziom pomógł, ale z pewnością wielu zaszkodził. Najpewniejszym źródłem wiedzy medycznej pozostaje lekarz, i nie należy z tego źródła rezygnować na rzecz portali internetowych ani forów wymiany poglądów. Dlatego najrozsądniejsze rozwiązanie to zgłosić się do ginekologa. Mam głęboką nadzieję, że każdy z moich kolegów dysponuje rzetelną wiedzą na temat dostępnych możliwości leczenia mięśniaków i ośrodków, w których poszczególne metody terapii są dostępne. To w końcu jest zadanie lekarza ginekologa, a nie pajęczej sieci internetu.

Dziękujemy za rozmowę.

Advertisement
Continue Reading

Zdrowie

Świętuj Dzień Uśmiechu i odkryj moc jogi śmiechu

Published

on

By

W tym roku 4 października przypada wyjątkowe święto – Dzień Uśmiechu. To doskonała okazja, aby przypomnieć sobie, że śmiech nie tylko poprawia nastrój, ale może pozytywnie wpływać na nasz układ odpornościowy czy pomagać redukować mikrostresy.

Chcąc zaprosić nas do świata pozytywnej energii i wzmocnić naszą zdolność szczerego uśmiechu, Orbit® prezentuje ciekawą formę aktywności jaką jest joga śmiechu.

Uśmiech ma naprawdę dużą moc.

Ten sposób okazywania radości jest tak ważny, że doczekał się swojego święta. Światowy Dzień Uśmiechu został zapoczątkowany w 1999 roku przez Harvey Ball, autora ikonicznego już znaku uśmiechniętej, żółtej buźki tzw. “smiley face”. O tym, że o uśmiech warto troszczyć się zawsze, od dwunastu lat przypomina program „Dziel się Uśmiechem”! Organizatorzy inicjatywy wskazują, że zdrowe i czyste zęby pomagają w swobodnym wyrażaniu uśmiechu. Jak jeszcze można poszerzyć swój uśmiech? Pomocne są także ćwiczenia zaczerpnięte z coraz popularniejszej jogi śmiechu.

Joga śmiechu, czyli…

Joga śmiechu, to innowacyjna praktyka, która udowadnia, że śmiać się można bez powodu. Oparta jest na prostym założeniu, że nasze ciało nie odróżnia śmiechu naturalnego od tego stymulowanego. Joga śmiechu łączy w sobie proste ćwiczenia fizyczne inspirowane dziecięcą zabawą i teatrem improwizowanym oraz ćwiczenia oddechowe zaczerpnięte z jogi. Dzięki temu, każdy ma szansę doświadczyć dobroczynnego wpływu śmiechu, bez konieczności posiadania specjalnych umiejętności.

Advertisement

Historia jogi śmiechu sięga połowy lat 90. XX wieku, kiedy to indyjski lekarz, dr Madan Kataria, zainspirowany badaniami naukowymi na temat dobroczynnego wpływu śmiechu na zdrowie, postanowił sprawdzić, czy można wywołać śmiech na zawołanie. Pewnego marcowego ranka, w parku w Bombaju, zaproponował grupce spacerowiczów wspólne ćwiczenia śmiechu. Początkowo spotkał się ze sceptycyzmem, jednak z czasem jego pomysł zyskał na popularności, rozprzestrzeniając się błyskawicznie na cały świat. Dziś joga śmiechu praktykowana jest w ponad 110 krajach, również w Polsce, gdzie cieszy się coraz większym zainteresowaniem1.

Korzyści dla ciała i umysłu

Z badania przyprowadzonego na zlecenie Mars Wrigley wynika, że aż 30% osób w wieku 16-20 lat doświadcza 2-3 mikrostresów dziennie2. Czy odpowiedzią na nie może być joga śmiechu? Wszystko wskazuje, że tak. Joga śmiechu bowiem to nie tylko zabawa.
Praktyka ta może zmienić nasze samopoczucie w ciągu kilku pierwszych chwil sesji. Joga śmiechu obniża poziom hormonów stresu, jednocześnie podnosząc poziom hormonów szczęścia. Endorfiny, serotonina, dopamina i oksytocyna sprawiają, że czujemy radość, szczęście i mamy dobry humor. Wzmacniamy w ten sposób układ odpornościowy fizyczny, psychiczny i mentalny3.

Co więcej, zaangażowana przepona podczas oddychania podczas śmiechu zwiększa dopływ tlenu do organizmu, w tym również do mózgu. Dotleniony mózg lepiej pracuje, szybciej i łatwiej zapamiętuje, zwiększa się kreatywność, nauka jest łatwiejsza i bardziej efektywna. Ta metoda pomaga także zdystansować się od problemów, zapewnia siłę i spokój w sytuacjach trudnych, co pozwala na sprawniejsze działanie w czasach wielu zmian. Praktyka buduje mechanizm utrzymania opanowanej postawy psychicznej bez względu na okoliczności. Co ważne, śmiech wzmacnia relacje. Ludzie, którzy życzliwie się uśmiechają, wzbudzają większe zaufanie. Śmiech integruje bowiem „wszyscy śmiejemy się w tym samym języku”4.

–„Śmiech to zdrowie” to powiedzenie, które wielu z nas słyszało jednak wymaga ono nowego wymiaru w kontekście jogi śmiechu. Wyobraź sobie, że śmiejesz się nie tylko dla frajdy, ale także dla zdrowia, bo kiedy się śmiejesz, pracują twoje mięśnie, serce uderza mocniej, krew szybciej krąży, a płuca i przepona dostarczają świeżej porcji powietrza do twojego organizmu. Śmiejąc się produkujesz endorfiny, dzięki którym zyskujesz wewnętrzne poczucie radości, wypełnia cię poczucie szczęścia i zadowolenia, do tego odczuwasz przypływ energii. Na twarzy pojawia się naturalny i serdeczny uśmiech, który może sprzyjać nawiązywaniu nowych relacji… Warto tutaj wspomnieć, że uzupełnieniem tego powinno być dbanie o stan zębów i dziąseł. Śmiejmy się, bo z uśmiechem nam do twarzy 😊 – podkreśla Karin Lesiak, trenerka jogi śmiechu.

 

Advertisement

Samodzielna praktyka

Codzienna praktyka, najlepiej o tej samej porze, pozwala na wypracowanie zdrowego nawyku śmiechu. To jak trening dla mózgu – regularne powtarzanie ćwiczeń wzmacnia połączenia neuronowe i stymuluje produkcję hormonów szczęścia. Tworzy się wówczas swoista „kotwica”, dzięki której łatwiej będziemy doświadczać pozytywnych emocji w różnych sytuacjach. Najlepsze efekty można osiągnąć, praktykując rano – dobry nastrój będzie towarzyszyć nam przez cały dzień5.

Proste ćwiczenia na początek, rekomendowane przez trenerkę jogi śmiechu – Karin Lesiak:
Minuta śmiechu: Wybierz swoją ulubioną piosenkę i przez minutę powtarzaj sylaby „ha-ha-ho-ho” w rytm muzyki. Eksperymentuj z różnymi dźwiękami i intonacją.

Advertisement
Continue Reading