Connect with us

Wiadomości

Władza i pieniądze. Kim są rosyjscy oligarchowie?

Published

on

fot. Wikipedia / Od lewej: Nikołaj Patruszew , Władimir Putin, Anatolij Czubajs

Mają pieniądze i władzę. Mają bezpośredni dostęp do Władimira Putina. Mają możliwość wpływania na losy Rosji i – jak się okazało – świata. Nie mają już jachtów.

Oligarcha to człowiek należący do grupy najbogatszych i wpływowych osób. Inaczej można nazwać go magnatem, możnowładcą, panem, paniskiem lub wielmożą. Lecz to właśnie wyrażenie „oligarcha” jest dziś na ustach wszystkich. A właściwie „rosyjski oligarcha”.

W Rosji tej grupy nie tworzą ludzie zamożni, tylko obrzydliwie bogaci. To właściciele złóż złota, szefowie firm gazowych, klubów sportowych, zagranicznych rezydencji i jachtów, które kosztują tyle, ile wynosi roczny budżet niejednego państwa. Taki na przykład 135-metrowy „Crescent” zmówiony przez Igora Sieczina miał kosztować aż 600 mln dolarów.

Advertisement

Kim są ludzie, którzy – mając gigantyczne pieniądze – są biznesowymi i politycznymi wspólnikami Władimira Putina?

Anatolij Czubajs
Można o nim powiedzieć, że jest „szefem szefów”. Dwa razy był wicepremierem Rosji (1994-1996 i 1997-1998). Kiedy odszedł z polityki, został prezesem United Energy System of Russia. To przedsiębiorstwo energetyczne przestało istnieć w 2008 r., ale Czubajs został dyrektorem generalnym państwowej Russian Nanotechnology Corporation o wdzięcznym skrócie RUSNANO. Zajmuje się ona odnawialnymi źródłami energii.
To zaufany człowiek Władimira Putina, którego był doradcą. Obecnie podejrzewa się, że uciekł do Turcji, ale nie ma na to pewnych dowodów. Sam Kreml przekazał tylko, że Czubajs zrezygnował z doradzania prezydentowi.

Andriej Melniczenko
Właściciel zatrzymanego we Włoszech jachtu wartego jakieś 530 milionów dolarów. Melniczenko nie zgadza się na objęcie go sankcjami i zapewnia, że nie ma nic wspólnego z polityką. Ale prawda jest taka, że to bliski znajomy prezydenta Rosji.
Urodził się na terenie dzisiejszej Białorusi. Po upadku ZSRR zbił majątek na handlu walutami. Założył sieć kantorów, a potem zaczął inwestować w surowce. Przejmował kopalnie i produkował nawozy. To Melniczenko założył EuroChem – jeden z największych rosyjskich koncernów chemicznych produkujących nawozy.
W 2021 r. znalazł się na 8. miejscu listy najbogatszych Rosjan. „Forebes” ocenił że jego majątek wynosił wówczas 17,9 mld dolarów.

Roman Abramowicz
Kibic piłkarski, właściciel angielskiego klubu Chelsea, dziś członek rosyjskiej misji negocjującej ze stroną ukraińską.
Kiedy miał 3 lata, zmarła jego matka. Dwa lata potem – ojciec. Abramowicza wychowali krewni. Już jako nastolatek pracował jako mechanik, a potem zaciągnął się do Armii Czerwonej.
Niedługo potem na ulicach Moskwy handlował plastikowymi zabawki i perfumami. W 1995 roku Abramowicz nagle kupił państwową firmę naftową Sibneft. Zapłacił za nią 250 mln dolarów. Po dekadzie sprzedał ją za 13 mld dolarów. Zachodnie media alarmowały, że oszukał przy tym państwo na 27 mld dolarów.
Abramowicz był też jednym z „bohaterów” krwawych rosyjskich wojen aluminiowych. To były lata 90. XX wieku, kiedy biznesmeni-gangsterzy walczyli o kontrolę nad tą branżą. Oligarcha był jednym z tych, którzy lobbowali za Putinem na stanowisku prezydenta. Opłaciło się, bo już dwa lata po wyborach biznesmen został gubernatorem Czukotki.
Trzeciej żonie, z którą się już rozwiódł, kupił działkę na księżycu. To 40 hektarów na południowej półkuli.
Teraz jest o nim głośno w związku z zaangażowaniem w rozmowy pokojowe z Ukrainą. Kilka dni temu wyszło na jaw, że po jednym ze spotkań miał kłopoty ze zdrowiem. Łuszczyła mu się skóra, miał kłopoty z oczami. Objawy wskazywały na zatrucie chemiczne. Jedna z wersji wydarzeń wskazuje, że stało się to w hotelu w Stambule. Niebezpieczny środek miał być rozpylony w pokoju, w którym spał Abramowicz. Podejrzewa się o to Rosjan. Lekkim zatruciem mieli stworzyć pozory, że negocjator nie jest po ich stronie, a tym samym Ukraińcy mieliby mocniej zaufać biznesmenowi.

Advertisement

Nikołaj Patruszew i Andriej Patruszew
Ojciec i syn. Na ich przykładzie dobrze widać, na jakich zasadach działa w Rosji oligarchia.
Nikołaj to były funkcjonariusz KGB i FSB. Jest generałem Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej. Od 1999 do 2008 roku był dyrektor Federalnej Służby Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej. Obecnie jest sekretarzem Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej. To konstytucyjne ciało, na którego czele stoi prezydent.
Oficjalnie Nikołaj Patruszew nie udziela się w biznesie. Nieoficjalnie, ma ogromne wpływy. Jest zwolennikiem odbudowy rosyjskiego imperium, a mają w tym pomóc pieniądze uzyskane z prywatnej i państwowej gospodarki. Dlatego właśnie Andriej Patruszew, syn Nikołaja, jest prezesem koncernu Gazprom Neft. To trzeci co do wielkości rosyjski producent ropy naftowej.

News4Media/fot. Wikipedia

Advertisement
Continue Reading
Advertisement
Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Wiadomości

Gwda – operacja czysta rzeka. Piła 2024

Published

on

By

Zapraszamy Mieszkańców Piły do społecznej akcji sprzątania brzegów rzeki Gwdy oraz terenów leśnych biegnących od ulicy H. Dąbrowskiego wzdłuż jej brzegów, aż do obwodnicy z DK 10.

Sprzątamy 22 kwietnia gdzie mieszkamy, tym razem zachęcamy do posprzątania najbliższej okolicy rzeki Gwda. W ostatnich tygodniach pojawiło się wiele nieczystości, palenisk oraz odpadów, takich jak: drzwi, opony, butelki szklane, najczęściej wódka i piwo, puszki wielu produktów, wszelkiego rodzaju tworzywa sztuczne, butelki PET, HDPE, LDPE i wiele innych jak strzykawki!

Więcej szczegółów pod numerem telefonu 601970679

FB, wydarzenie:

Advertisement

https://www.facebook.com/events/1881683958950717/?ref=newsfeed

Stowarzyszenie Inicjatyw Społecznych EFFATA

Advertisement
Continue Reading

Wiadomości

Hennig-Kloska: mrożenie cen prądu będzie dotyczyło wszystkich gospodarstw domowych

Published

on

By

fot. PAP

Maksymalna cena energii elektrycznej w wysokości 500 zł za MWh dotyczyć będzie wszystkich gospodarstw domowych – poinformowała w środę minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska.

We wtorek, w wykazie prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów na stronach kancelarii premiera opublikowano informację na temat projektowanej ustawy o bonie energetycznym oraz o zmianie niektórych innych ustaw.

 

Minister, pytana podczas środowej konferencji o skutki finansowe ustawy, poinformowała, że w “Ocenie Skutków Regulacji skalkulowane są one na ok. 4,2 mld zł”, jeśli chodzi o bon energetyczny i rekompensatę. “Znacznie schodzimy z kosztów tego programu, a efekty będą bardzo zbliżone” – oceniła.

Advertisement

 

Hennig-Kloska poinformowała, że ceny zamrożone będą na poziomie 500 zł za MWh i dotyczyć będzie to wszystkich gospodarstw domowych. Nie będą z kolei stosowane limity zużycia energii elektrycznej, jak to jest obecnie. “Cena maksymalna jest na pełne zużycie (energii elektrycznej – PAP) i cena maksymalna jest dla wszystkich obywateli. Jest to bardzo korzystne rozwiązanie, ponieważ wcześniejsza cena maksymalna oscylowała w granicach 693 zł. 500 złotych to jest dużo niższa kwota, a co za tym idzie bardziej stabilna sytuacja dla obywateli” – podkreśliła.

 

Szefowa MKiŚ dodała, że nowe przepisy mające wydłużyć działania osłonowe w związku z cenami energii miałyby wejść w życie 1 lipca 2024 r. Przekazała, że w środę projektem ma zająć się Stały Komitet Rady Ministrów.

Advertisement

 

Hennig-Kloska wskazała, że drugim elementem projektowanych rozwiązań będzie podstawa do naliczania niższych taryf w przypadku prądu i gazu. Jej zdaniem powinno to też rzutować na ceny ciepła.

-W tym obszarze uważamy, że jest ogromna przestrzeń na rynku do obniżki taryf na energię elektryczną. Czas, by spółki przestały generować nadzwyczajne zyski (…) i skorzystać z przestrzeni, którą daje rynek do obniżenia taryf. To nie jest tak, że mieliśmy niskie rachunki za prąd. W ub.r. z budżetu państwa dopłacono (do mrożenia cen energii – PAP) 33 mld zł, a to też są nasze pieniądze – powiedziała.

 

Minister wskazała, że spółki energetyczne będą zobligowane do złożenia nowych wniosków taryfowych.

Advertisement

 

W wykazie legislacyjnych i programowych Rady Ministrów podano, że projektowane przepisy przedłużą działanie mechanizmu maksymalnej ceny dostawy ciepła do 30 czerwca 2025 r.

 

Trzecim elementem projektu – na jaki wskazała szefowa MKiŚ – będzie bon energetyczny, który przysługiwać będzie mniej zamożnym gospodarstwom domowym. Z tego rozwiązania będzie mogło skorzystać 3,5 mln gospodarstw.

Advertisement

 

Bon energetyczny ma być świadczeniem pieniężnym dla gospodarstw domowych, których dochody nie przekraczają 2500 zł na osobę w gospodarstwie jednoosobowym lub 1700 zł na osobę w gospodarstwie wieloosobowym. Ponadto, że beneficjentami bonu mają być nie tylko gospodarstwa domowe o niskich dochodach, ale również “odbiorcy wrażliwi energii elektrycznej oraz te domostwa, które dziś z uwagi na nadmetraż przypadający na osobę w zamieszkiwanym lokalu, zostały wykluczone z przyznania dodatku mieszkaniowego”. W wykazie wskazano, że dotyczyć to będzie w szczególności odbiorców wrażliwych energii elektrycznej samotnie zamieszkujących domy jednorodzinne w małych miejscowościach i na wsiach, w trudnej sytuacji materialnej. Bonem objęci zostaną również emeryci ze świadczeniem poniżej minimalnej emerytury bądź emeryci i renciści ze świadczeniem równym najniższej emeryturze.

 

Obowiązująca cena maksymalna energii elektrycznej dla gospodarstw domowych to 412 zł netto – bez VAT i akcyzy – za 1 MWh w przypadku odbiorców, którzy nie przekraczają wyznaczonych limitów (wynoszą w zależności od liczby dzieci oraz tego, czy w gospodarstwie znajdują się osoby niepełnosprawne ewentualnie czy odbiorca prowadzi gospodarstwo rolne połowę z od 1,5 MWh do 2 MWh).

Advertisement

 

Analitycy mBanku ocenili, że po przyjęciu ustawy o bonie energetycznym rachunki za energię elektryczną wzrosną o 11-13 proc., a wzrost w kategorii energia wyniesie 4 proc. “Obecnie obowiązująca cena maksymalna netto to 412 zł, oznacza to zatem wzrost cen o ok. 21 proc. za samą energię. Zakładając, że udział tego składnika w całkowitym rachunku wynosi 50-60 proc., wówczas można liczyć (przy założeniu braku zmian innych kosztów), iż całkowity rachunek wzrośnie o 11-13 proc.” – napisali w raporcie.

 

Według zaś analityków ING nowe przepisy spowodują, że rachunki za prąd wzrosną o 13 proc., dokładając do inflacji 0,6 pkt proc. “Na obecnym etapie projekt jest wciąż ogólnikowy, ale potwierdza nasze wcześniejsze oczekiwania, że w 2 połowie ’24 nie nastąpi skokowy wzrost cen energii dla gospodarstw domowych. Szacujemy, że wzrost ceny energii czynnej do PLN 500/MWh podbije rachunki za prąd o ok. 13 proc. (przy założeniu braku zmian opłat dystrybucyjnych), dokładając ok. 0,6 pkt. proc. do inflacji” – ocenili. (PAP)

Advertisement

Continue Reading

Advertisement
Advertisement