To cud, że dwa tygrysy, które z nielegalnego przemytu trafiły w ubiegłym tygodniu do podczłuchowskiego Canpolu żyją. Mało tego! Tygrysy dochodzą do siebie.
Sprawa tygrysów z Włoch od kilku dni nie schodzi z czołówek gazet. Los tych zwierząt nie jest Polakom obojętny. 7 tygrysów znajduje się w Ogrodzie Zoologicznym w Poznaniu, pozostałe dwa schronienie znalazły w Canpolu pod Człuchowem.
– Te tygrysy przeszły gehennę. Na szczęście możemy dzisiaj zaśpiewać “Hakuna matata” – powiedziała nam Izabela Odojewska, właścicielka Canpolu.
Gdy przyjechały, ich posiłek stanowiło 1,5 kg drobno pokrojonej wołowiny… dzisiaj pałaszują po 5 kg każdy i mówią jeszcze…
Od dzisiaj tygryski mają już swoje imiona. Mały tygrysek to MAXIMUS…czyli przywódca. Ten większy to FENIKS – .. symbol odradzającego się życia i transformacji.
Mamy nadzieję, że z każdym dniem dzikie zwierzęta będą czuć się coraz lepiej. Prawdopodobnie po zakończeniu kwarantanny trafią do azylu dzikich zwierząt w Hiszpanii, ale nie wykluczone, że zostaną także w Polsce.
