Biznes
Można dużo zyskać inwestując w zabytki
Published
7 miesięcy agoon
By
admin
Inwestycje w zabytkowe obiekty to dobry pomysł na pomnażanie kapitału, gdyż rocznie mogą one przynieść nawet 10 proc. zwrotu plus wzrost wartości nieruchomości w czasie. Dodatkową, choć już niematerialną, korzyścią z takiego lokowania pieniędzy, jest wzięcie udziału w ratowaniu zapomnianych zabytków, stanowiących część polskiego dziedzictwa kulturowego – przekonywali przedstawiciele Grupy Arche S.A. podczas webinarium PAP pt. „Inwestycje w zabytki, to naprawdę się opłaca”.
Grupa Arche od lat zajmuje się rewitalizacją niszczejących obiektów zabytkowych i przekształcaniem ich w dobrze prosperujące hotele, które pełnią też role lokalnych centrów historyczno-kulturalnych. Wśród nich znajdują się nie tylko zamki czy pałace, ale też zabudowania postindustrialne – opuszczone fabryki czy cukrownie.
Zrealizowane inwestycje Arche obejmują już: Pałac i folwark Łochów, Fabrykę Papierosów w Łodzi, Zamek Biskupi w Janowie Podlaskim, Koszary w Górze Kalwarii, Cukrownię Żnin, Dwór Uphagena w Gdańsku. Ten ostatni obiekt został niedawno wyróżniony nagrodą Hotel Roku Europy Centralnej oraz European Property Awards, określaną mianem „Oskarów” architektury. W najbliższych planach Grupy jest też rewitalizacja dawnej Elekrociepłowni Szombierki w Bytomiu.
„Na takie wyjątkowe obiekty w nieoczywistych lokalizacjach trzeba mieć pomysł. Jest to rewitalizacja w szerokim pojęciu, wybrane obiekty zazwyczaj zmieniają swoje poprzednie funkcje, w jakich utrwaliły się w świadomości okolicznych mieszkańców. Trzeba to wszystko poskładać w ten sposób, żeby powstał produkt, nowa marka, która również silnie będzie oddziaływała na lokalną społeczność. To jest dla mnie bardzo inspirujące – mówił Władysław Grochowski, prezes Grupy Arche S.A. i wyjaśniał, że przy wyborze budynku do nowej inwestycji przede wszystkim kieruje się emocjami i intuicją. – To jest jakby miłość od pierwszego wejrzenia” – zaznaczył.
Grupa Arche jest też twórcą autorskiego, opatentowanego w tym roku, systemu inwestycyjnego, który przyciąga wielu inwestorów zainteresowanych udziałem w realizowanym przez Grupę przedsięwzięciu. Ulokowanie w nim pieniędzy jest bardzo proste. „Wystarczy wybrać pokój w jednym z obiektów i kupić go na własność. Inwestor posiada księgę wieczystą zakupionego pokoju i uczestniczy później w zyskach całego hotelu, czyli wszystko, co się w nim dzieje – różnego rodzaju konferencje, imprezy, noclegi, spa – pracuje dla inwestora. Arche jest najemcą jego lokalu i zarządza hotelem” – tłumaczyła Magdalena Sidorowicz, dyrektor sprzedaży nieruchomości w Grupie Arche.
Taka inwestycja pozwala na uzyskanie ponad 10 proc. zwrotów rocznie, ale Arche spodziewa się dalszych wzrostów w tym zakresie.
„Ten rok przyniósł świetne wyniki, o 30 proc. wyższe przychody w hotelach niż w 2019, który był bardzo dobrym rokiem – powiedziała Magdalena Sidorowicz. – Inwestorzy zarabiają powyżej 100 zł na metr kw. pokoju. Cały tort jest dzielony według udziału powierzchni danego pokoju do całej powierzchni użytkowej hotelu. Przykładowo, jeżeli hotel wypracuje na m kw. 100 zł – ta kwota pomnożona przez metraż posiadanego przez inwestora pokoju to faktura netto klienta i takie środki dostaje on na konto” – wytłumaczyła.
Koszt zakupu takiego pokoju wynosi od 150 tysięcy zł netto do ponad miliona zł, w zależności od tego, gdzie jest zlokalizowana ta inwestycja i jaki jest metraż lokalu. Może to być od 16 do nawet stu kilkunastu metrów kwadratowych.
„Nazywamy te wnętrza pokojami, ale formalnie to lokale niemieszkalne, które są opodatkowane 23 proc. stawką VAT – wyjaśniała dyrektor Sidorowicz. – W obiektach zabytkowych jest jeszcze dodatkowa korzyść dla właściciela, ponieważ może on sobie odliczyć 10 proc. amortyzacji rocznie (w przypadku lokali mieszkalnych jest to 2,5 proc. rocznie). Po 10 latach ma w stu procentach zamortyzowany lokal” – dodała.
Jej zdaniem inwestor zyskuje też coś niepowtarzalnego, czym jest możliwość przebywania w tych wyjątkowych wnętrzach, w których historia przeplata się z nowoczesnością.
„Inwestorzy, którzy mogą korzystać z całej sieci naszych obiektów, doceniają to, że rewitalizacja odbywa się w taki przemyślany sposób. Wszystko, co zostaje znalezione na budowach, a jest stare, wraca potem na swoje miejsce w obiekcie albo stanowi element wystawy w danym hotelu” – mówiła Magdalena Sidorowicz.
Arche stara się zachować dawną architekturę, jedynie adaptując ją na potrzeby hotelu lub dobudowując do niej pewne elementy.
„Lubię miejsca nieoczywiste, gdzie jest historia, gdzie czas pracował. Sprzedajemy w naszych obiektach emocje i relacje. To nam jest bardzo potrzebne, te produkty są teraz deficytowe. I myślę, że dlatego nasze obiekty tak przyciągają klientów. Oddzielamy to, co było wcześniej i to, co my dokładamy. Cieszymy się, że możemy dać nowe życie tym obiektom” – wskazywał prezes Grochowski
Dodał, że Grupa Arche zajęła się wieloma budowlami po przejściach, np. po pożarach jak wypalona Fabryka Papierosów w Łodzi. Ostatnio taką szansę dostała dawna Elektrociepłownia Szombierki w Bytomiu, na której terenie również powstanie hotel na około 400 pokoi, w którym będzie m.in. teatr i opera. To również dewiza Arche, by w jej hotelach wiele się działo. Na terenie zarządzanych przez nią obiektów odbywają się wystawy, spotkania z twórcami, warsztaty rękodzieła czy cukiernictwa, działają księgarnie oraz oddziały Fundacji Leny Grochowskiej, pomagającej m.in. osobom z niepełnosprawnościami.
Rewitalizowane obiekty wykorzystują też swoje historyczne funkcje, są w nich animatorzy, którzy organizują życie hoteli razem z lokalną społecznością, a także po nich oprowadzają, np. w Dworze Uphagena w Gdańsku.
„Staramy się wychodzić na zewnątrz, żeby obiekt nie był traktowany tylko jako miejsce noclegowe, ale żeby stanowił również centrum kulturalno-historyczne okolicy” – stwierdziła Magdalena Sidorowicz.
Zdaniem prezesa Władysława Grochowskiego chętnych do inwestowania w rewitalizację zabytkowych obiektów byłoby znacznie więcej, gdyby uproszczono i skrócono procedury z tym związane.
„Proces rewitalizacji może trwać kilka lat, nawet dziesięć, a istniejące procedury zdecydowanie go utrudniają, jest ich za dużo – ocenił prezes Grupy Arche. – A zabytki w tym czasie umierają, są w coraz gorszym stanie i wiele z nich przez to tracimy, tracimy nasze dziedzictwo” – zaznaczył.
W opinii prezesa Grupy Arche, oprócz zmiany procedur, potrzebne są też inne zachęty dla inwestorów, którzy chcieliby dać podupadającym starym budynkom nowe życie. Jedną z nich mogłoby być zniesienie podatku od nieruchomości od obiektów będących pod ochroną konserwatora, ale niewpisanych do rejestru zabytków.
„Nie płaci się tego podatku, jeśli obiekt jest indywidualnie wpisany do rejestru zabytków, jednak jeśli nie jest, a tylko znajduje się pod ochroną konserwatorską, to podatek wchodzi od pierwszego dnia jego zakupu. I to jest nieszczęście, procedury dotyczące rewitalizacji trwają kilka lat, a my przez cały czas płacimy” – powiedział Władysław Grochowski.
Źródło informacji: PAP MediaRoom
You may like
Biznes
Barometr Flotowy 2023: wynajem długoterminowy coraz popularniejszy w polskich firmach
Published
1 dzień agoon
31 maja, 2023By
admin
Wynajem długoterminowy jako sposób finansowania nowych aut w firmach, dogania w popularności leasing i zakup ze środków własnych – wynika z najnowszej edycji „Barometru Flotowego”, autorstwa Arval Mobility Observatory. Ponad 70 proc. przedsiębiorców planuje powiększenie floty o modele z napędem alternatywnym.
Z opublikowanego we wtorek „Barometru Flotowego”, tworzonego przez Arval Mobility Observatory na podstawie badań przeprowadzonych w 25 krajach świata, w tym w Polsce, wynika, że już 29% polskich firm korzysta z wynajmu długoterminowego. To o 3 pkt. proc. mniej niż leasing (32 proc.). 30 proc. firm kupuje auta za gotówkę, zaś tylko 5 proc. przedsiębiorstw finansuje zakup nowych samochodów z kredytu.
Robert Antczak, dyrektor generalny Arval Service Lease Polska zauważył podczas prezentacji raportu, że wyłania się z niego wzrost optymizmu polskich firm w perspektywie trzech lat.
„Niemal jedna trzecia (30 proc.) ankietowanych polskich firm deklaruje możliwość powiększenia flot samochodowych w tym okresie. Utrzymać flotę na dotychczasowym poziomie chce 61 proc. firm, zaś zmniejszenie liczby użytkowanych pojazdów planuje tylko 7 proc. badanych” – podał.
Jak zauważył, pomimo symptomów spowolnienia gospodarczego i niepewności, polscy przedsiębiorcy są znacznie większymi optymistami niż firmy z innych krajów Europy, gdzie takie plany ma mniej niż jedna czwarta badanych (23 proc.).
Podał, że najważniejszym powodem zwiększenia floty, wskazanym przez 80 proc. ankietowanych firm, jest planowany rozwój przedsiębiorstwa. „Cieszy taka deklaracja, bo wskazuje na niezwykłą odporność polskiego biznesu i zdolność adaptacji do zmieniających się warunków gospodarczych” – wskazał.
„Fakt, że blisko jedna trzecia firm korzysta z wynajmu długoterminowego, jako formy finansowania i pozyskania nowych samochodów, nie dziwi w okresie rynkowej niepewności. Wynajem zwykle jest odporny na zmiany stóp procentowych i zapewnia stałe koszty obsługi samochodu przez cały okres trwania kontraktu” – wyjaśnił Robert Antczak.
Z Barometru wynika ponadto, że rośnie również znaczenie aut z napędami alternatywnymi. Już 71 proc. firm w Polsce chce korzystać ze zelektryfikowanych aut osobowych, czyli z napędem hybrydowym lub elektrycznym. Wynik dla Europy sięga 77 proc.
Według autorów raportu to duży skok w porównaniu do ubiegłorocznego badania, gdzie taki zamiar deklarowało 54 proc. badanych. Z elektrycznych samochodów korzysta obecnie 16 proc. respondentów z Polski. Całkowity udział samochodów elektrycznych, zarówno osobowych, jak i użytkowych, w polskich flotach w okresie najbliższych trzech lat ma wynieść 4 proc. – szacują twórcy opracowania.
Radosław Kitala, Consulting & Arval Mobility Observatory Manager w Arval Service Lease Polska podał, że ankietowani wciąż dostrzegają bariery dla wprowadzania aut elektrycznych do flot. „Największa z nich to wysoka cena, wskazywana przez 41 proc. respondentów. Pomimo funkcjonującego programu >>Mój elektryk<<, który może obniżyć cenę zakupu lub wynajmu pojazdu osobowego o 27 000 zł, a dostawczego nawet o 70 000 zł” – zaznaczył.
Z raportu wynika, że na drugim miejscu wśród barier dla rozwoju elektromobilności firmy wskazują niewystarczającą infrastrukturę do ładowania elektryków. „37 proc. badanych wskazuje to na równi z brakiem możliwości ładowania aut w domu. Ponad 1/3 firm deklarowała, że w związku z problemem niewystarczającej infrastruktury rozważa zainstalowanie ładowarki u siebie w firmie. Zaledwie 4 proc. firm ma już własny punkt ładowania” – podał Radosław Kitala.
Zauważył, że przesiadkę na elektryki napędzają również użytkownicy samochodów dostawczych. „Ponad połowa z nich deklaruje, że głównym powodem jest potrzeba obniżenia kosztów transportu. Obecnie to w większości firmy logistyczne i kurierskie, a dla nich samochód jest podstawowym narzędziem pracy i każde obniżenie kosztów w tym zakresie przekłada się na skokowy wzrost rentowności” – wyjaśnił ekspert. Dodał, że pozostałe sektory dopiero zaczynają dostrzegać tę opłacalność.
Z raportu wynika również, że polskie firmy coraz częściej dostrzegają też potrzebę zapewnienia pracownikom innych form mobilności niż tylko samochód służbowy, przypisany na stałe do konkretnej osoby, np. rowerów czy skuterów. „Obecnie mniej niż połowa przedsiębiorstw w naszym kraju wdrożyła choć jedno takie rozwiązanie (średnia w UE wynosi 72 proc.), ale zainteresowanie alternatywami deklaruje 3 na 4 ankietowanych, którzy zamierzają wdrożyć takie rozwiązanie w ciągu trzech lat” – wskazał Rafał Tarnacki, Product & Innovations Manager w Arval Service Lease Polska.
„Wśród już wdrożonych rozwiązań w Polsce dominują rowery firmowe i inne jednoślady, które udostępnia pracownikom 12 proc. respondentów. Jedna czwarta firm chce niebawem uruchomić firmowy car sharing, który jest niezwykle efektywną i łatwą w utrzymaniu formą zapewnienia mobilności bardzo dużej grupie pracowników” – dodał.
Według ekspertów w ostatniej edycji Barometru Flotowego Polskę wyróżnia także wyraźnie większe wykorzystanie narzędzi do monitorowania stanu i położenia pojazdów. „Przetwarzanie danych z samochodów potwierdza 52 proc. ankietowanych polskich firm (wobec 44 proc. w UE). Najważniejszym powodem, wskazanym przez 37 proc. firm, dla którego wykorzystują rozwiązania telematyczne, jest nadzór nad lokalizacją i bezpieczeństwem pojazdów oraz poprawa zachowania i bezpieczeństwa kierowców.
Źródło informacji: PAP MediaRoom
Biznes
Najbardziej zrównoważony środowiskowo zakład PepsiCo w UE produkujący przekąski został otwarty w Świętem k. Środy Śląskiej
Published
1 dzień agoon
31 maja, 2023By
admin
art. sponsorowany
Pierwsze, wyprodukowane w Polsce przekąski Doritos opuszczą fabrykę już w czerwcu.
Dziś PepsiCo otworzyło w Świętem k. Środy Śląskiej piąty zakład produkcyjny w Polsce. Inwestycja o wartości ponad 1 mld zł przyczyni się do rozszerzenia asortymentu oraz zwiększenia skali produkcji skierowanej docelowo na 20 rynków europejskich. Jest to najbardziej zrównoważony środowiskowo, zaawansowany technologicznie i innowacyjny obiekt PepsiCo w Unii Europejskiej. Wartość rozwiązań środowiskowych zastosowanych w zakładzie to 30,3 mln zł. Docelowo obiekt zatrudni ok. 450 osób, głównie z regionu. W uroczystości otwarcia zakładu wzięli udział przedstawiciele rządu, władz lokalnych, partnerzy projektu oraz pracownicy PepsiCo.
Całkowita powierzchnia zabudowy obejmująca zakład produkcyjny PepsiCo wraz z częścią biurową, magazynem oraz nowoczesną oczyszczalnią wynosi 54 700 m2 (link do video). Powierzchnię obiektu można porównać do siedmiu boisk do piłki nożnej. Sama hala produkcyjna to 23 000 m2. W magazynie wysokiego składowania można pomieścić nawet do 8 800 palet chipsów Lay’s i Doritos. Zakład dysponuje najnowocześniejszym zapleczem technicznym i maszynowym, które sprawia, że jest on modelowym na skalę Unii Europejskiej przykładem wykorzystania gospodarki obiegu zamkniętego w procesie produkcji oraz w zakresie funkcjonowania całego obiektu. Już na etapie projektowania i realizacji budowy wzięto pod uwagę wszystkie aspekty środowiskowe, by obiekt osiągnął zerową emisję netto do roku 2035. Lokalizacja nowego zakładu właśnie w Świętem wpłynie na skrócenie tras transportu o ponad 4,5 mln km rocznie oraz zredukuje emisję CO2 w całym łańcuchu dostaw.
„Polska to strategiczny rynek o dużym potencjale rozwoju, na którym inwestujemy od ponad 30 lat. Otwarcie tego nowego, zrównoważonego środowiskowo zakładu przekąskowego to kamień milowy dla PepsiCo w Europie. Chciałbym podziękować naszym interesariuszom i pracownikom za pomoc w realizacji założeń dotyczących produkcji żywności zgodnie z naszą wizją PEP+. Jestem dumny, że w tak krótkim czasie doszło do otwarcia tego obiektu” – powiedział Silviu Popovici, prezes PepsiCo na Europę.
„Nie mogło być lepszego przykładu naszego wspólnego sukcesu we wzroście gospodarczym niż PepsiCo Polska! Ta kultowa, amerykańska marka po raz pierwszy pojawiła się w Polsce w 1991 roku, następnie otworzyła swój pierwszy zakład pod Warszawą w 1993. Wiele lat później PepsiCo nadal inwestuje w Polsce i w jej mieszkańców, rozszerzając swoją obecność w znaczący sposób. Nowy zakład produkcyjny to piąta i największa jak dotąd inwestycja PepsiCo w Polsce” – powiedział Mark F. Brzezinski, ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce.
W pierwszej fazie produkcji zakład dysponować będzie 3 zaawansowanymi technologicznie oraz energooszczędnymi liniami produkcyjnymi. Dwie linie posłużą do produkcji chipsów ziemniaczanych Lay’s (PC), a trzecia produkować będzie po raz pierwszy w Polsce nachosy Doritos (TC). W ciągu godziny 2 linie PC wyprodukują 12,500 paczek, a jedna linia TC wyprodukuje 30 000 paczek Doritos. Ich wyróżnikami są użycie zielonej energii oraz wysoki stopień robotyzacji procesu. Zakład stanowi wzorcowy przykład Gospodarki Obiegu Zamkniętego (GOZ). Nowatorskim rozwiązaniem jest system odzysku ciepła z procesu smażenia ziemniaków. Wygenerowana moc to 3 MW, co stanowi 60% ciepła niezbędnego do ogrzania całego budynku. Procesy technologiczne zasilane są wyłącznie z zielonych źródeł. Zakład korzysta z elektrycznego kotła parowego o mocy 3,2 MW, co znacząco zmniejsza jego ślad węglowy. Wytwarzając produkty z surowców naturalnych zakład spożywczy generuje duże ilości biogazu, który pozyskiwany jest również w procesie oczyszczania ścieków. 100% tego biogazu używane jest w zakładzie do ogrzania budynku oczyszczalni. Zgodnie z założeniami powtórnego użycia nawet skrobia z procesu obróbki ziemniaka będzie odzyskiwana w wirówce i sprzedawana jako surowiec np. do przerobienia na paszę dla zwierząt.
Nowy zakład wyróżnia się również szczególną dbałością o zasoby wody. Ciepła woda do mycia (CIP – Cleaning In Place), pozyskiwana jest z procesu chłodzenia oleju spożywczego. Prowadzony jest także odzysk wody z procesu krojenia ziemniaków i zawracanie jej do ponownego wykorzystania na wstępne płukanie ziemniaków. Na terenie kompleksu funkcjonuje podczyszczalnia ścieków. Zastosowane w oczyszczalni rozwiązania są opatentowane i unikalne w skali światowej. Istotnym rozwiązaniem prośrodowiskowym, które funkcjonuje w fabryce jest zbieranie i odzysk wody deszczowej na potrzeby własne zakładu. System wykorzystuje naziemny zbiornik do gromadzenia deszczówki. Następnie jest ona oczyszczana i odsalana w procesie nanofiltracji, by znaleźć zastosowanie w procesach technologicznych np. w cyklu chłodzenia. Na końcu jest zawracana do atmosfery. W obliczu trwającego kryzysu klimatycznego i niedoborów wody działanie to ma istotne znaczenie w dbaniu o jej zasoby. W okresie letnim zakład będzie korzystał z urządzeń absorpcyjnych tzw. chillerów, które pochłaniając ciepło ze środowiska będą je przekształcać w chłód do wentylowania przestrzeni produkcyjnej. Na uwagę zasługuje także w pełni zautomatyzowany magazyn wyrobów gotowych posiadający system autopaletyzacji, automatycznego pakowania i mieszania produktów. Zakład osiągnie pełną funkcjonalność w 2025 roku.
„Z dumą informujemy, że w niecałe 20 miesięcy od wmurowania kamienia węgielnego, w zakładzie PepsiCo w Świętem koło Środy Śląskiej ruszyła produkcja chipsów ziemniaczanych oraz nachosów Doritos. To bardzo ważny dzień dla wszystkich pracowników PepsiCo, w tym szczególnie dla ponad 150 osobowego zespołu projektowego. Dziękuję naszemu generalnemu wykonawcy firmie Budimex, biuru projektowemu ARUP, przedstawicielom LSSE, PAIH, a także władzom lokalnym oraz samorządowym, bez których pomocy i wsparcia nie udałoby nam się zrealizować tego projektu” – powiedział Tomasz Grzelczyk, starszy dyrektor E2E Supply Chain w PepsiCo.
PepsiCo od ponad 30 lat inwestuje na polskim rynku, a otwarcie nowego obiektu jest przypieczętowaniem działalności organizacji w naszym kraju. Od wielu lat funkcjonują w Polsce 4 zakłady, produkujące przekąski w Grodzisku Mazowieckim oraz Tomaszowie Mazowieckim i rozlewające napoje w Michrowie oraz w Żninie. W 2020 roku firma otworzyła Centrum Usług Biznesowych w Krakowie. Tylko w 2022 roku wysokość inwestycji PepsiCo w kraju wyniosła ok. 1,3 mld PLN. Obecnie PepsiCo zatrudnia w Polsce ponad 4000 osób, a podejmując współpracę z dostawcami i klientami, przyczynia się do utrzymania ok. 33 000 miejsc pracy. Rozszerzenie działalności o nowy zakład produkujący przekąski zwiększy zatrudnienie w organizacji docelowo o 450 osób i zasili gospodarkę państwową.
Przychody wszystkich spółek Grupy Pepsico w Polsce wyniosły 4,4 mld zł w 2021 roku. Tylko w 2022 r. firma zainwestowała 46 mln USD w zielone projekty takie jak produkcja opakowań rPET nadających się do wielokrotnego przetworzenia, zbiórka i recykling odpadów opakowaniowych po przekąskach w ramach projektu ReFlex, zasilanie 4 zakładów oraz siedziby głównej firmy w Warszawie z odnawialnych źródeł energii, czy własne farmy fotowoltaiczne. Od początku swojej obecności w Polsce, PepsiCo współpracuje z lokalnymi społecznościami i rolnikami – łącznie w programie agrarnym firmy uczestniczy już ponad 70 gospodarstw. Dzięki nowemu zakładowi pojawią się kolejne możliwości współpracy w ramach dostaw ziemniaków. Obecnie PepsiCo jest podmiotem skupującym największą ilość ziemniaków w Polsce na potrzeby produkcji przekąsek. Tylko w minionym roku firma zakupiła od polskich rolników ponad 200 000 ton ziemniaków o wartości 220 mln PLN.
Rozbudowując swoje działania biznesowe, inwestując bezpośrednio na terenie kraju i angażując się w kształtowanie dobrobytu lokalnych społeczności PepsiCo pokazuje, że Polska to niezwykle ważny strategicznie rynek Europy. Otwarcie nowego zakładu w Świętem ma zatem wymiar paneuropejski.
Kolejne etapy inwestycji przyniosą nowe zrównoważone środowiskowo rozwiązania dla zakładu takie jak własne turbiny wiatrowe, zdecentralizowana biogazownia wykorzystująca biomasę pozostałą po procesie produkcyjnym, rozbudowa oczyszczalni, by mogła wytwarzać bionawóz.
Wirtualny spacer po nowym zakładzie można odbyć tutaj: link.
O firmie PepsiCo
Konsumenci w ponad 200 krajach i regionach na całym świecie sięgają po produkty firmy PepsiCo ponad miliard razy dziennie. Łączny przychód netto pochodzący ze sprzedaży uzupełniającej się oferty produktów żywnościowych i napojów oferowanych przez marki Lays, Doritos, Cheetos, Gatorade, Pepsi-Cola, Mountain Dew, Quaker i SodaStream, wchodzące w skład koncernu PepsiCo, wyniósł w 2022 roku ponad 86 mld dolarów amerykańskich. W swoim globalnym portfolio PepsiCo posiada szeroką i różnorodną ofertę produktów żywnościowych i napojów oferowanych pod wieloma markami, a każda z legendarnych marek generuje w ciągu roku przychody na poziomie ponad miliarda dolarów amerykańskich.
W swoich działaniach PepsiCo kieruje się wizją „Winning with PepsiCo Positive (pep+)”, która wskazuje drogę do uzyskania pozycji światowego lidera w obszarze wygodnych, gotowych do spożycia produktów żywnościowych i napojów. pep+ to nowa, strategiczna transformacja PepsiCo w kierunku zrównoważonego rozwoju, obejmująca wszystkie obszary działalności firmy, która skupia się wokół dążenia do dalszego rozwoju przedsiębiorstwa i budowania wartości w granicach stawianych przez planetę oraz inspirowania pozytywnych zmian dla Ziemi i jej mieszkańców. Więcej informacji na temat PepsiCo jest dostępnych na globalnej witrynie pod adresem www.pepsico.com oraz na polskiej stronie firmy www.pepsicopoland.com.


Koordynator przeszczepów: nie rozmawia się o tym, co z organami po śmierci

Wypadek na DK11 w stronę Poznania

Rysunki Wiktora Zina w pilskim BWA

Kradli paliwo
