Connect with us

Zdrowie

Choroba Leśniowskiego-Crohna

Published

on

Na chorobę Leśniowskiego-Crohna, należącą do  nieswoistych chorób zapalnych jelit, cierpi w Polsce około 10–15 tys. pacjentów, w tym większość to chorzy poniżej 35 roku życia. Ze względu na nierzadko agresywny przebieg choroba często zmusza ich do rezygnacji z pracy zawodowej, utrudnia normalne funkcjonowanie, a w długim okresie może prowadzić do kalectwa. Wczesne rozpoczęcie skutecznych terapii i dostęp do nowoczesnych leków jest szansą na powrót do normalności, ograniczenie cierpienia pacjentów i zredukowanie kosztów dla budżetu państwa – zarówno bezpośrednich, związanych z leczeniem, jak i pośrednich, z tytułu rent oraz utraconej produktywności i niezdolności do pracy.

Największym problemem, z jakim borykają się pacjenci z chorobą Leśniowskiego-Crohna w Polsce, jest dostępność do wszystkich nowoczesnych form leczenia. Zwłaszcza chodzi tutaj o dostęp do najnowszych leków biologicznych, takich jak np. vedolizumab, który zarejestrowany został już w 2014 roku, czy ustekinumab, który został zarejestrowany w 2016 roku, a nadal nie jest powszechnie dostępny – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes dr hab. Piotr Eder z Katedry i Kliniki Gastroenterologii, Dietetyki i Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.

ChLC objawia się m.in. biegunką, ostrymi bólami brzucha, gorączką, nagłym spadkiem masy ciała, osłabieniem i przewlekłym zmęczeniem. Pacjenci mają zajęte stanem zapalnym różne odcinki przewodu pokarmowego, ale choroba może obejmować swym zasięgiem też inne narządy, m.in. wątrobę, oczy czy skórę, są to tzw. manifestacje pozajelitowe choroby. Choroba Leśniowskiego-Crohna jest przewlekła i nieuleczalna. Może prowadzić do przetok i perforacji jelit wymagających leczenia operacyjnego, a nieprawidłowo leczona może skończyć się trwałym kalectwem.

Sytuacja pacjentów z chorobą Leśniowskiego-Crohna w jej najbardziej zaawansowanym stadium jest dość skomplikowana. Oni wymagają wielospecjalistycznej opieki. To są pacjenci, którzy często przebyli już szereg interwencji chirurgicznych, mają w wywiadzie mnóstwo prób zastosowania różnych leków. Nierzadko zdarza się, że mamy duży problem, aby zaoferować takiemu pacjentowi jakieś nowe leczenie, które diametralnie zmieni jego sytuację – mówi dr hab. Piotr Eder. – W najtrudniejszej sytuacji są na pewno pacjenci z powikłaniami choroby Leśniowskiego-Crohna, takimi jak przetoki, w tym przede wszystkim przetoki okołoodbytnicze. Szansy dla nich upatrujemy w nowoczesnych lekach.

Jak ocenia, w ostatnich latach w Polsce systematycznie poprawia się dostęp do tzw. leków anty-TNF-α – leków biologicznych znanych na świecie już od ponad 20 lat.

Aktualnie jesteśmy w erze leków biopodobnych, co powoduje, że cena leku spada i jego dostępność jest większa. W tym zakresie dokonuje się duży postęp. Możemy też leczyć pacjentów tymi lekami lepiej, intensyfikować dawkowanie, co jeszcze do niedawna było w Polsce niemożliwe – mówi dr hab. n. med. Piotr Eder. – Mamy też coraz lepsze kryteria włączenia do programów leczenia biologicznego. Natomiast ciągle jest wiele ograniczeń wynikających chociażby z faktu, że nie zawsze możemy stosować leki anty-TNF-α  tak długo, jak wymaga tego sytuacja kliniczna.

Poza zasięgiem polskich pacjentów z chorobą Leśniowskiego-Crohna wciąż pozostają najnowsze leki, zarejestrowane w Unii Europejskiej już kilka lat temu: vedolizumab i ustekinumab. Dają bardzo dobre efekty terapeutyczne zwłaszcza w ciężkich przypadkach choroby i są już powszechnym standardem leczenia na świecie. Substancje te są najbardziej potrzebne chorym, u których nie powiodła się terapia lekami anty-TNF-α. W Polsce pacjenci wciąż czekają na ich refundację.

Advertisement

Dostępność do starszych leków jest już całkiem niezła, aczkolwiek bardzo byśmy chcieli, żeby decyzja o tym, jak długo i w jaki sposób stosować to leczenie, była przede wszystkim decyzją lekarza w porozumieniu z pacjentem, opartą o aktualne algorytmy i najnowszą wiedzę – podkreśla dr hab. n. med. Piotr Eder.

Jak podkreśla, zastosowanie nowoczesnych leków i skoordynowanej, wielospecjalistycznej opieki we wcześniejszych etapach choroby Leśniowskiego-Crohna to dla pacjentów szansa, żeby nie dopuścić do groźnych powikłań i rozwinięcia zaawansowanej formy choroby.

Celem leczenia jest to, żeby pacjent nie miał dolegliwości. To jednak za mało – chcemy doprowadzić do remisji nie tylko objawów choroby, lecz także stanu zapalnego w przewodzie pokarmowym, czyli do tzw. remisji śluzówkowej czy remisji obserwowanej w badaniach obrazowych. To jest cel leczenia, który przekłada się na najbardziej pozytywne rokowanie dla pacjentów. Dla samych pacjentów natomiast najważniejsze jest to, żeby leczenie było skuteczne i bezpieczne – mówi dr hab. n. med. Piotr Eder.

Ze względu na agresywny przebieg choroba Leśniowskiego-Crohna utrudnia normalne funkcjonowanie i często zmusza do rezygnacji z pracy zawodowej. Pacjenci chorzy na ChLC zmagają się z bólami brzucha, biegunką i rytm ich życia często wyznacza możliwość dostępu do toalety. Wczesne rozpoczęcie skutecznego leczenia i dostęp do nowoczesnych leków to szansa na powrót do normalności, uniknięcie kalectwa i zredukowanie kosztów dla budżetu państwa – zarówno bezpośrednich, związanych z leczeniem, jak i pośrednich, z tytułu rent oraz utraconej produktywności i niezdolności do pracy.

Na ChLC chorują młodzi ludzie, nastolatkowie, którzy wchodzą w dorosłość. Oni chcą się uczyć, podejmować pracę, zakładać rodziny i nagle się pojawia bardzo poważne, nieuleczalne schorzenie, które to życie zaburza. Powoduje, że zamiast zakładać rodziny i odnajdywać się na rynku pracy, borykają się oni z codziennymi problemami wynikającymi z przewlekłej choroby. Związane z tym koszty pośrednie są ponad wszelką wątpliwość bardzo dużym obciążeniem dla budżetu państwa. Dlatego finalnie bardziej się opłaca wydać te pieniądze na optymalne leczenie czy wręcz zapobieganie niepełnosprawności – podkreśla dr hab. n. med. Piotr Eder.

Jak wynika z raportu, który w 2017 roku opracowała Uczelnia Łazarskiego, w 2015 roku NFZ przeznaczył około 70 mln zł na leczenie choroby Leśniowskiego-Crohna. Natomiast wydatki ZUS na świadczenia związane z niezdolnością do pracy na skutek tej choroby wyniosły ok. 20 mln zł. W tej kwocie 50 proc. stanowiły renty, a 35 proc. to koszty 102 tys. dni absencji chorobowej. Co roku przybywa młodych rencistów z chorobą Leśniowskiego-Crohna, a w gronie pacjentów, którym przynajmniej raz wystawiono L4 z powodu tego schorzenia, aż 63 proc. stanowili młodzi ludzie w wieku 20–39 lat.

Advertisement
Continue Reading
Advertisement
Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Zdrowie

Sen pozwala poczuć się młodziej

Published

on

By

fort. PAP

Niewyspanie powoduje poczucie bycia znacznie starszym niż się jest w rzeczywistości. Z kolei doskonały sen subiektywnie odmładza – wykazały badania.

„Biorąc pod uwagę, że sen jest kluczowy dla funkcjonowania mózgu i ogólnego samopoczucia, zdecydowaliśmy się sprawdzić, czy pomaga także poczuć się młodszym” – opowiada Leonie Balter z Uniwersytetu Sztokholmskiego, autorka pracy opublikowanej w magazynie „Proceedings of the Royal Society B Biological Sciences” (https://royalsocietypublishing.org/doi/10.1098/rspb.2024.0171).

 

Naukowcy zaprosili ponad 400 ochotników w wieku od 18 do 70 lat.

 

Najpierw zapytali ich o to, jak bardzo starzy się czują, ile nocy w ciągu ostatniego miesiąca nie przespali dobrze oraz jak bardzo czują się senni.

 

Ten test pokazał, że każda źle przespana noc powodowała poczucie bycia starszym o 0,23 roku.

 

Wpływ snu jeszcze wyraźniej pokazał kolejny eksperyment.

 

Tym razem 186 uczestników w wieku od 18 do 46 lat, w jednym okresie miało przez dwie noce ograniczony sen do 4 godzin, a w innym czasie mogli się wyspać nawet przez 9 godzin.

 

Po ograniczeniu długości snu ochotnicy czuli się średnio prawie o 4,5 roku starsi. Zmiana zależała od tego, jak bardzo senna dana osoba się czuła.

 

Osoby najbardziej wyspane czuły się nawet o 4 lata młodsze niż wskazywał ich biologiczny wiek.

 

Z kolei najbardziej zmęczonym wydawało się, jakby były o 6 lat starsze.

 

„Oznacza to, że różnica w subiektywnym poczuciu wieku w stanie największego czuwania i stanie silnego niewyspania wynosi aż 10 lat” – zauważa ekspertka.

 

„Zadbanie o sen jest podstawowe dla młodzieńczego samopoczucia. To z kolei może wspierać bardziej aktywny tryb życia i zachęcać do zachowań promujących zdrowie, bo czucie się młodym, rześkim jest ważne dla naszej motywacji do aktywności” – podkreśla. (PAP)

Continue Reading

Polska i Świat

Od 1 czerwca rusza finansowanie in vitro

Published

on

By

fot. PAP

Od 1 czerwca wracamy do finansowania metody in vitro; obecnie zespół ekspertów w ministerstwie opracowuje zasady konkursowe dla placówek medycznych – przekazała w poniedziałek minister zdrowia Izabela Leszczyna podczas otwarcia warszawskiej poradni leczenia niepłodności.

Szefowa MZ na konferencji prasowej z prezydentem Warszawy Rafałem Trzaskowskim podkreśliła, że nowo powstałe centrum leczenia niepłodności w Szpitalu Południowym, będzie oferowało m.in. zastosowanie metody in vitro. Podziękowała prezydentowi stolicy za tę inwestycję.

 

– To bardzo ważne, że od 1 czerwca rząd premiera Donalda Tuska wraca do dobrej decyzji, do finansowania leczenia niepłodności metodą in vitro. 1 czerwca ruszamy. W tej chwili zespół ekspertów w Ministerstwie Zdrowia opracowuje zasady konkursowe. Cieszę się bardzo, że to centrum leczenia niepłodności stanie, jak rozumiem, do konkursu i będzie walczyło o to, aby takie świadczenie móc tutaj przeprowadzać – poinformowała Leszczyna.

 

Prezydent Warszawy podkreślił, że na program in vitro w Warszawie przeznaczono ponad 50 mln zł.

 

– W momencie, kiedy zapadała decyzja, podjęta przez rząd PiS-u, żeby się wycofywać ze wsparcia in vitro, samorządy postanowiły to przejąć na siebie. Bardzo jestem dumny, że w Warszawie urodziło się 2300 dzieci przez ten czas – powiedział Trzaskowski.(PAP)

Continue Reading

Advertisement
Advertisement