64 lata temu. Dokładnie 1 września 1958 roku dla mieszkańców Piły był najtragiczniejszym dniem w powojennej historii miasta. W wyniku wybuchu zginęło jedenaścioro dzieci. Wczoraj wieczorem w miejscu tragedii odbyła się okolicznościowa modlitwa za zmarłych, którą poprowadził proboszcz parafii pw. Św. Rodziny ks. Kazimierz Chudzicki.
To był pierwszy dzień roku szkolnego 1958/1959. Grupa dzieci, po uroczystościach rozpoczynających naukę, głównie z dawnej ul. Bagiennej (dziś Nowowiejskiego) i al. Niepodległości poszła pobawić się nad Gwdę. W czasie zabawy znaleźli niewypał. Wrzucili go do ogniska. Chwilę później rozległ się potężny huk.
-Byłam z tymi dziećmi chwilę wcześniej, później oddaliłam się kilkanaście metrów. Wtedy doszło do wybuchu. Widok był straszny. Nie mogę tego zapomnieć, choć minęły 64 lata. Ja cudem zostałam uratowana – opowiada Jadwiga Piotrowska – Wachowska.
Tragiczna śmierć
Na miejscu zginęło aż jedenaścioro dzieci. To najtragiczniejsze wydarzenie w powojennej historii Piły.
Mieszkańcy pamiętają
Choć tragedia rozegrała się 64 lata temu wciąż mieszkańcy Piły upamiętniają tamtą tragedię.
-Spotykamy się pod tym krzyżem co roku, by uczcić ich pamięć i pomodlić się w ich intencji – dodaje Anna Kopeć, mieszkanka Piły.
Od samego początku zawsze 1 września pod krzyżem przy al. Niepodległości odbywa się modlitwa za zmarłych. Przychodzą okoliczni mieszkańcy i rodziny zabitych.
Pod krzyżem upamiętniającym te tragiczne wydarzenia wczoraj wieczorem odbyła się odczytano imiona i nazwiska wszystkich zabitych dzieci. Odbyła się też modlitwa, którą zakończył Apel Jasnogórski.