Connect with us



<

Wiadomości

60 lat minęło, a pamięć nadal żywa…

Published

on

9 września w sali widowiskowej Regionalnego Centrum Kultury w Pile odbyła się niecodzienna uroczystość, na którą zaprosili Prezydent Miasta Piły Piotr Głowski oraz Towarzystwo Pamięci Powstania Wielkopolskiego 1918/1919 Koło nr 9 im. kpt. Teofila Spychały poświęcona pamięci Franciszka Toboły, pierwszego Prezydenta Piły w latach 1945 – 1947.

Okazja ku temu była szczególna, bowiem 9 września przypadała 60. rocznica śmierci Franciszka Toboły, który nie tylko włodarzył w Pile w trudnych latach tuż powojennych ale był Powstańcem Wielkopolskim, Powstańcem Śląskim a w latach 1929 – 1939 był burmistrzem Mikstatu, miasta na południu Wielkopolski.

Postać Franciszka Toboły przybliżył w krótkim wystąpieniu Wojciech Kicman, znany regionalista, autor wielu opracowań dotyczących Powstania Wielkopolskiego w regionie, wyróżniony Nagrodą Honorową „Dobosz Powstania Wielkopolskiego” w uznaniu jego zasług dla popularyzacji dziejów Powstania Wielkopolskiego.

Głos zabrali m.in. gospodarz uroczystości, Prezydent Miasta Piły, Piotr Głowski, Senator RP – Adam Szejnfeld, Poseł Krzysztof Paszyk, członek Zarządu Województwa Wielkopolskiego, Jacek Bogusławski. Wszyscy występujący podkreślali wagę pracy dla lokalnej społeczności, podkreślali patriotyczną postawę Franciszka Toboły i potrzebę takich postaw we współczesnych czasach.

Advertisement

W uroczystości wziął również udział burmistrz Mikstatu, pan Henryk Zieliński, który w ciepłych słowach wspominał swego poprzednika; podkreślił jego zasługi dla miasta, jego oddanie lokalnej społeczności – a warto powiedzieć, że w okresie dwudziestolecia międzywojennego Mikstatem kierowało aż 6 burmistrzów, z czego Franciszek Toboła był nim aż lat 10, co najlepiej świadczy o jego pracy.

Burmistrz Zieliński przytoczył przy okazji anegdotę związaną ze swoim poprzednikiem – gdy wybuchła II wojna światowa Franciszek Toboła ruszył na wschód i gdzieś tam w wojennej zawierusze spotkał innego mieszkańca Mikstatu, kpt. Dutkiewicza (nota bene dziadka obecnego prezydenta Wrocławia, Rafała Dutkiewicza) i pomiędzy obydwoma panami miała miejsce wymiana zdań. Kpt. Dutkiewicz stwierdził – „tośmy poszli z tobołami”, na co burmistrz Toboła odpowiedział – „ i wszyscyśmy na dudków wyszli” – cóż, obu panów cechowało poczucie humoru, choć w tym momencie dziejowym było ono raczej wisielcze…

Bardzo ciepło wspominał swego Dziadka jego wnuk, Marek Toboła, podkreślając jego oddanie rodzinie oraz jak bardzo zapadła mu w pamięć uroczystość pogrzebowa Franciszka Toboły, któremu w ostatniej drodze towarzyszyły tłumy mieszkańców Mikstatu i Ostrzeszowa, gdzie został pochowany.
Podczas uroczystości inny z wnuków, Piotr Jan Toboła odznaczony został Odznaką Honorową TPPW „Wierni pamięci” a Koło nr 9 TPPW im. kpt Teofila Spychały w Pile uhonorowane zostało „Kombatanckim Certyfikatem Pamięci” – oba odznaczenia wręczył Mirosław Grzędowski, prezes Wielkopolskiego Zarządu Wojewódzkiego Związku Kombatantów Rzeczpospolitej Polskiej i Byłych Więźniów Politycznych w Poznaniu a zarazem członek założyciel Towarzystwa Pamięci Powstania Wielkopolskiego 1918/1919.

Bardzo miłym akcentem było odczytanie przez prezesa TMMP, Marię Bochan, listu od Towarzystwa Miłośników Miasta Piły do rodziny Franciszka Toboły – znalazły się w nim m. in. słowa o aktywności potomków, jego synów, wnuków w „współtworzeniu nowej powojennej rzeczywistości grodu Stanisława Staszica” ze szczególnym podkreśleniem zasług dla miasta jego syna, Bogdana, Honorowego Obywatela Miasta Piły.

Advertisement

Uroczystość zakończyła się krótkim recitalem Estery Naczk śpiewającej przy wtórze Pilskiej Orkiestry Rozrywkowej kierowanej przez Andrzeja Prokopowicza.

Na chętnych czekała w holu RCK książka autorstwa W. Kicmana „Franciszek Toboła, Powstaniec Wielkopolski i Śląski, Burmistrz Mikstatu, Pierwszy Prezydent Piły”.

Jan Balcerzak

Advertisement
Continue Reading
Advertisement
Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Na sygnale

“Ciemna strona” policyjnych szkoleń w Pile

Published

on

By

fot. SP Piła

W ostatnich dniach w Szkole Policji w Pile odbyły się dwa kursy, które rzuciły światło na tę często pomijaną, ale niezwykle istotną stronę szkoleń policyjnych. Choć “ciemna strona” może wydawać się tajemnicza i groźna, to właśnie na niej policjanci uczą się radzić sobie w najbardziej wymagających sytuacjach, co w konsekwencji przekłada się na ich profesjonalizm i skuteczność w służbie społeczeństwu.

Pierwszy z kursów skoncentrował się na technikach kryminalistycznych, a uczestnicy mieli okazję doskonalić umiejętności w trudnych warunkach. Zajęcia realizowane były w porze nocnej, co dodatkowo podkreślało realistyczność sytuacji, jakie mogą napotkać funkcjonariusze podczas prowadzenia czynności w terenie. Ćwiczenia obejmowały ujawnianie i zabezpieczanie śladów na miejscu zdarzenia, co jest kluczowym elementem pracy każdego technika. Opanowanie tych umiejętności w warunkach ograniczonej widoczności może mieć kluczowe znaczenie dla skuteczności postępowań przygotowawczych.

Drugie szkolenie dotyczyło udzielania pierwszej pomocy, również – jak się okazało – w niecodziennych warunkach. Podczas egzaminu praktycznego, który odbył się w momencie, gdy zgasło światło, słuchacze zostali postawieni w nowych, nieprzewidzianych warunkach. Musieli szybko i skutecznie zareagować, wykorzystując swoją wiedzę i umiejętności, aby udzielić pomocy poszkodowanym. To doświadczenie nie tylko sprawdziło ich przygotowanie do działań w sytuacjach awaryjnych, ale także nauczyło elastycznego myślenia i szybkiego reagowania w dynamicznych warunkach.

Advertisement

„Ciemna strona” szkoleń policyjnych, czyli nauka działania w nocy, to nie tylko testowanie umiejętności technicznych i taktycznych, ale także rozwijanie odporności psychicznej i umiejętności adaptacji do zmieniających się warunków. Dzięki takiemu podejściu funkcjonariusze są lepiej przygotowani do radzenia sobie z różnorodnymi sytuacjami, jakie mogą napotkać w rzeczywistej służbie. Ostatecznie, to pozytywne doświadczenia z kursów mogą przyczynić się do zwiększenia bezpieczeństwa społecznego i skuteczności interwencji policyjnych.

Continue Reading

Wiadomości

Nie marnujmy żywności w Święta

Published

on

By

fot. PAP

Ponad 17 proc. konsumentów przyznaje, że podczas świąt wielkanocnych w ich domach marnuje się żywność, która jest potem wyrzucana do kosza, a 76,5 proc. twierdzi, że u nich to się nie zdarza – wynika z sondażu UCE Research i Grupy Offerista.

Według raportu 76,1 proc. Polaków na co dzień wciąż oszczędza na zakupach żywnościowych, np. szukając tanich produktów lub atrakcyjnych promocji; 17,2 proc. rodaków tego nie praktykuje, 5,4 proc. ankietowanych jest niezdecydowanych, a 1,3 proc. w ogóle nie interesuje się takim ograniczaniem wydatków.

Wyjaśniono, że artykuły spożywcze są oszczędnie kupowane głównie przez osoby uzyskujące 1000-2999 zł i mniej niż 1000 zł netto miesięcznie, a także 3000-4999 zł. Trwonienie żywności przeważnie jest domeną najlepiej zarabiających Polaków, którzy otrzymują na rękę powyżej 9000 zł.

– Obecnie blisko 80 proc. Polaków oszczędza na zakupach żywnościowych głównie z powodu wysokiej inflacji. Aspekt niemarnowania żywności często jest postrzegany wyłącznie przez pryzmat finansowy. Chodzi o niewyrzucanie jedzenia, za które trzeba było wcześniej zapłacić. Jednak tę zasadę konsumenci zazwyczaj łamią w dwóch okresach – Bożego Narodzenia i Wielkanocy – poinformował cytowany w wynikach raportu współautor badania Robert Biegaj.

 

Advertisement

Wówczas – jak dodał – trwonienie artykułów spożywczych, a przez to również pieniędzy, przybiera na sile. “Jest to związane z tym, że Polacy chcą mieć wszystkiego pod dostatkiem, szczególnie gdy zapraszają gości. Często nie dostrzegają faktu, że kupują za dużo produktów, które finalnie lądują w koszu na śmieci” – wskazał.

Według Biegaja, oszczędną postawę reprezentują przede wszystkim mieszkańcy miast liczących 200-499 tys. ludności i bardziej zaludnionych.

– Osoby zamieszkujące duże i średnie miasta częściej ostrożnie wydają pieniądze na zakupach spożywczych, bo z reguły żywność jest u nich droższa niż na wsiach i w małych miasteczkach – stwierdził Biegaj.

Badanie zostało przeprowadzone w dniach 13-14 marca br. metodą CAWI (Computer Assisted Web Interview) przez UCE Research i Grupę Offerista na próbie 1007 dorosłych Polaków.(PAP)

Advertisement
Continue Reading

Advertisement
Advertisement