Connect with us

Na sygnale

Zabójca Pawła Adamowicza krzyczał w sądzie “Allah Akbar”

Published

on

fot. PAP

Stefan W., który jest oskarżony o zabójstwo prezydenta Gdańska, na początku czwartkowej rozprawy w Sądzie Okręgowym w Gdańsku dwukrotnie wykrzyczał “Allah Akbar”. Obrońca oskarżonego podkreślił, że nie ma wpływu na jego zachowanie.

W czwartek w Sądzie Okręgowym w Gdańsku odbyła się siedemnasta rozprawa w sprawie zabójstwa prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Oskarżony Stefan W. został doprowadzony z pobliskiego aresztu śledczego do największej sali sądu. Usiadł w specjalnie wydzielonym pomieszczeniu za szklaną szybą. Na początku rozprawy, przed rozpoczęciem przesłuchań świadków, oskarżony dwukrotnie wykrzyczał “Allah Akbar”, co można tłumaczyć jako “Bóg jest wszechmocny”.

 

Sędzia Sądu Okręgowego Aleksandra Kaczmarek prosiła o wpisanie słów oskarżonego do protokołu. Poinformowała również, że oskarżony – jak przed każdą rozprawą – został przebadany przez lekarza i może uczestniczyć w rozprawie.

 

Advertisement

Do tej pory Stefan W. na rozprawach milczał. Wcześniej, na jednej z poprzednich, zerwał naramiennik (tzw. pagon) jednemu z pilnujących go policjantów. Regularnie wysyła do Sądu wnioski m.in. z prośbą o zwolnienie go z aresztu.

 

Adwokat Damian Witt, który zastępował w czwartek obrońcę Stefana W. adw. Marcina Kminkowskiego powiedział PAP, że jest zaskoczony zachowaniem oskarżonego na sali rozpraw. “Nie mamy wpływu na jego zachowanie. Nie mamy z nim kontaktu, ponieważ go unika” – podkreślił Witt.

 

Dodał, że zachowanie Stefana W. będzie oceniane przez sąd, tak jak pozostałe dowody. “Nie mam pojęcia czy to jest strategia oskarżonego” – stwierdził.

Advertisement

 

W trakcie czwartkowej rozprawy pierwszą osobą przesłuchaną przez skład sędziowski była emerytowana pracownica pogotowia ratunkowego Barbara Z. W swoich zeznaniach relacjonowała przyjazd i wejście zespołu ratowników na scenę, na której 13 stycznia 2019 r. znajdował się prezydent Gdańska.

 

“Było nas 2-3 zespoły medyczne. Udzielaliśmy pomocy, ponieważ był stan zagrożenia życia” – przekazała. Dodała również, że po użyciu wszystkich możliwych czynności i sprzętów, stan pacjenta był na tyle stabilny, że mogli go przewieźć do szpitala.

 

Advertisement

We wcześniejszych zeznaniach, odczytanych w czwartek przez sąd, świadek relacjonowała przebieg akcji ratunkowej. Wspominała również moment, kiedy serce prezydenta pracowało samo, po którym jednak jego akcja znów ustała. Opisywała również obrażenia na ciele Pawła Adamowicza: dwie rany na podbrzuszu, jedna w okolicach żeber – najpoważniejsza była “obficie krwawiąca”.

 

Kolejną osobą, która zeznała przed sądem była pielęgniarka Agata K., która w dniu ataku na prezydenta Adamowicza, pracowała w karetce pogotowia ratunkowego. Zeznała, że po otrzymaniu informacji, że na scenie “ktoś został zaatakowany nożem” udała się tam wraz z lekarką. “Kiedy weszłam na scenę zobaczyłam, że Karolina (lekarka – przyp. red.) uciska klatkę piersiową prezydenta, ja rozpoczęłam wentylację” – wskazała.

 

We wcześniejszych zeznaniach, odczytanych w czwartek przez sąd, świadek zeznała, że zapamiętała słowa “prezydent i nożownik” i zaraz po ich usłyszeniu pobiegła na scenę. Zeznała, że akcja reanimacyjna trwała ok. 20 – 30 minut.

Advertisement

 

Ostatnim świadkiem przesłuchanym przez skład sędziowski był Michał C. Przed jego przesłuchaniem sędzia Aleksandra Kaczmarek poinformowała dziennikarzy, że do sądu wpłynęło pismo, w którym świadek poprosił sąd o to, by mógł zeznawać bez obecności dziennikarzy na sali.

 

“Mężczyzna we wniosku wskazał, że jest rodziną Stefana W. i przesłuchanie jest dla niego stresujące” – stwierdziła sędzia i poprosiła dziennikarzy o opuszczenie sali.

 

Advertisement

Z długiej listy świadków zaplanowanych do wysłuchania w czwartek większość nie odebrała wezwań lub nie udało się z nimi skontaktować telefoniczne.

 

Stefan W. jest oskarżony o dokonanie zabójstwa w zamiarze bezpośrednim w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie, a także o popełnienie przestępstwa zmuszania innej osoby do określonego zachowania. Obu przestępstw oskarżony miał dopuścić się w warunkach powrotu do przestępstwa. Oskarżonemu grozi od 12 lat do dożywotniej kary więzienia.

 

W opinii biegłych, gdy 13 stycznia 2019 r. wszedł na scenę i zaatakował nożem Pawła Adamowicza, miał ograniczoną poczytalność. Może to wpłynąć na wysokość kary więzienia. Sąd może zastosować jej nadzwyczajne złagodzenie.

Advertisement

 

Kolejna rozprawa odbędzie się 17 października br. (PAP)

Continue Reading
Advertisement
Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Na sygnale

Pilska policja przechwyciła 36 kg narkotyków

Published

on

By

To była wielka akcja pilskich mundurowych. Policjanci wyeliminowali z rynku 36 kilogramów narkotyków. Do sprawy zatrzymano także 3 mężczyzn.

Wszystko zaczęło się 15 lutego br. kiedy miało miejsce pierwsze zatrzymanie. Kryminalni ustalili mężczyznę, który miał posiadać przy sobie znaczne ilości narkotyków. Funkcjonariusze udali się do Poznania, gdzie na dworcu kolejowym potwierdzili swoje przypuszczenia. Znajdował się tam 20-letni mężczyzna, który w swoim bagażu osobistym ukrył 3,2 kilograma marihuany oraz ponad 50 gramów amfetaminy.

-Policjanci przeszukali również pojazd, którym się poruszał mężczyzna oraz jego miejsce zamieszkania. Tam dodatkowo zabezpieczona została marihuana oraz haszysz w ilości blisko jednego kilograma. 20-latek został zatrzymany – informuje st. sierż. Wojciech Zeszot z KPP w Pile.

Policjanci z Piły pracując nad sprawą dotarli do informacji, które pozwoliły przeprowadzić kolejną realizację, tym razem na terenie Wrocławia. Tam właśnie 16 marca, na parkingu jednej z galerii handlowych zostało zatrzymanych dwóch mężczyzn w wieku 29 i 36 lat. Mężczyźni w trakcie zatrzymania przebywali w busie, gdzie w jego części ładunkowej pod pierwszą warstwą podłogi wyciągali plastikowe worki z narkotykami. Policjanci zabezpieczyli ponad 32 kilogramy marihuany, kilkadziesiąt gramów amfetaminy oraz haszyszu, a także tabletki ekstazy. Funkcjonariusze zabezpieczyli na poczet przyszłej kary gotówkę w kwocie blisko 50 tysięcy złotych oraz 11,5 tysiąca euro.

Wszyscy mężczyźni decyzją Sądu Rejonowego Poznań Nowe Miasto i Wilda zostali tymczasowo aresztowani. 20-letni mieszkaniec Poznania oraz 36-letni mieszkaniec Wrocławia usłyszeli zarzuty posiadania znacznej ilości narkotyków, za które przewidywana jest kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności. Zebrany materiał pozwolił również przedstawić 29-letniemu mężczyźnie zarzut posiadania narkotyków oraz udzielania ich znacznej ilości, które jest zagrożone karą do 8 lat pozbawienia wolności.

Advertisement

Continue Reading

Na sygnale

Policjanci uratowali życie kierowcy

Published

on

By

W miniony piątek dyżurny złotowskiej jednostki odebrał dwa zgłoszenia dotyczące nietrzeźwego kierującego dostawczakiem, który miał się poruszać drogą W188 ze Złotowa do Zakrzewa. Mundurowi zastali wskazany pojazd zaparkowany w zatoczce autobusowej. Jak się okazało, mężczyzna wcale nie był pijany.

Aktualności

Kierowca z atakiem cukrzycowym – pomogli policjanci

Data publikacji 21.03.2023

W miniony piątek dyżurny złotowskiej jednostki odebrał dwa zgłoszenia dotyczące nietrzeźwego kierującego dostawczakiem, który miał się poruszać drogą W188 ze Złotowa do Zakrzewa. Mundurowi zastali wskazany pojazd zaparkowany w zatoczce autobusowej. Jak się okazało, mężczyzna wcale nie był pijany.

Advertisement

W piątek (17.30) po godzinie 10, na numer alarmowy zadzwoniła kobieta, która przekazała informację, że mężczyzna jadący samochodem dostawczym na drodze W188 ze Złotowa do Zakrzewa, prawdopodobnie jest pijany. Miał on przekraczać oś jezdni, zjeżdżać na przeciwległy pas ruchu. Ze wstępnych informacji wynikało, że pojazd zjechał z drogi i zatrzymał się w zatoczce autobusowej. Zgłaszająca zatrzymała się przy pojeździe i czekała na przyjazd patrolu, informując jednocześnie, że wg jej obserwacji kierowca wymaga pomocy medycznej.

Skierowani na miejsce policjanci ruchu drogowego mł. asp. Agnieszka Januzik oraz sierż. Jarosław Skowiera, zauważyli, że mężczyzna siedzący w pojeździe zachowuje się nienaturalnie i na pewno nie jest to spowodowane działaniem alkoholu. Kierowca, który chwilę wcześniej miał problemy z utrzymaniem prostego toru jazdy dostał drgawek i miał problemy ze złapaniem oddechu. Funkcjonariusze zorientowali się że mężczyzna może mieć atak cukrzycowy, o czym świadczyły porozrzucane w pojeździe paski do glukometru.

Udzielenie pierwszej pomocy, było utrudnione ze względu na to, że kabina pojazdu była zamknięta, a mężczyzna tracił świadomość i nie reagował na wezwania. Funkcjonariusze, sposobem dostali się do wnętrza kabiny i udzielili 62-latkowi pomocy. Do czasu przyjazdu Zespołu Ratownictwa Medycznego monitorowali jego stan zdrowia, starając się nie dopuścić do utraty przytomności.

Po przyjeździe pogotowia okazało się, że mężczyzna miał atak cukrzycowy, a badanie poziomu cukru we krwi wykazało, że jest to stan zagrażający życiu. Ratownicy udzielili niezbędnej pomocy, zakazali dalszej jazdy i nakazali wypocząć.

Funkcjonariusze zabezpieczyli pojazd, skontaktowali się z pracodawcą mężczyzny i udali się z nim do Komendy Powiatowej w Złotowie , gdzie umożliwili kierowcy odświeżenie się i regenerację sił.

Advertisement

Dzięki właściwej reakcji zgaszającej oraz złotowskich policjantów, mężczyźnie nic się nie stało. 62 letni mieszkaniec województwa dolnośląskiego dziękował za postawę, ponieważ ta podróż dla niego i innych uczestników ruchu drogowego mogła skończyć się tragicznie.

Continue Reading
Advertisement
Advertisement