Connect with us

Kultura

Tadeusz Kościuszko w historii i tradycji (w 200. rocznicę śmierci)

Published

on

Muzeum Stanisława Staszica w Pile zaprasza na wystawę pt. „Tadeusz Kościuszko w historii i tradycji (w 200. rocznicę śmierci)”. Wernisaż wystawy w piątek 8 września, godz. 18. Wystawa czynna do 8 października br.

 

Tadeusz Kościuszko (1746-1817), urodzony w Mereczowszczyźnie na Polesiu, syn miecznika brzeskiego Ludwika Tadeusza i Tekli z Ratomskich. W 1765 r. dzięki protekcji Czartoryskich został przyjęty do Szkoły Rycerskiej, gdzie po roku nauki otrzymał rangę chorążego i pozostał w niej jako instruktor. Trzy lata później wyjechał na dalsze studia do Paryża. W 1774 r. wrócił do kraju, by po roku znów wyjechać do Francji, a stamtąd popłynąć do Ameryki. Wziął udział w wojnie o niepodległość Stanów Zjednoczonych. Fortyfikował m.in. drogę wzdłuż rzeki Hudson i West Point, organizował przeprawy przez rzeki Yadkin i Dan, uczestniczył w blokadzie Charlestown. Uzyskał stopień brygadiera i wyrazy uznania Kongresu za długoletnie zasługi. Wrócił do kraju w 1784 r. W 1789 r. otrzymał nominację generalską i udał się do Wielkopolski, a później na Ukrainę. Wziął udział w wojnie z Rosją w obronie Konstytucji 3 maja, stoczył bitwę z Rosjanami pod Dubienką, a po akcesie króla Stanisława Augusta Poniatowskiego do targowicy podał się do dymisji. Następnie przez Galicję i Lipsk dotarł do Paryża. Wybrany naczelnikiem powstania przybył do Krakowa, gdzie 24 marca 1794 r. na Rynku złożył przysięgę, dając sygnał do rozpoczęcia insurekcji. Dnia 4 kwietnia pobił pod Racławicami część korpusu rosyjskiego gen. Aleksandra Tormasowa. Następnie stoczył bitwę obronną z wojskami prusko-rosyjskimi pod Szczekocinami i z sukcesem dowodził obroną Warszawy. Raniony w bitwie pod Maciejowicami dostał się do niewoli i został osadzony w twierdzy pietropawłowskiej. Po dwuletnim pobycie w więzieniu został wraz z innymi Polakami uwolniony przez cara Pawła I w zamian za złożenie poddańczej przysięgi. Wraz z Julianem Ursynem Niemcewiczem wyjechał do Szwecji, następnie do Anglii, a stąd popłynął do Ameryki. W 1798 r. przybył do Francji i został członkiem Towarzystwa Republikanów Polskich. W 1801 r. zamieszkał w Berville pod Paryżem u zaprzyjaźnionego szwajcarskiego dyplomaty Piotra Józefa Zeltnera. Wobec Napoleona Bonaparte zachował powściągliwość, uważając go za „grabarza Republiki”. W latach 1814 i 1815 Kościuszko spotkał się w Paryżu i Wiedniu z carem Aleksandrem I, mając nadzieję na odbudowę państwa polskiego. Ostatecznie nie wrócił do kraju, osiedlając się w Szwajcarii w miejscowości Solura, gdzie wynajmował pokój u Franciszka Ksawerego Zeltnera. Umarł w Solurze i został pochowany na miejscowym cmentarzu. W 1818 r. jego zwłoki przewieziono do Krakowa i złożono w katedrze wawelskiej.

*****

Advertisement

Kiedy mogło dojść do spotkania Kościuszki ze Staszicem? Pierwsze potwierdzone wiadomości wskazują na późną jesień 1792 r. Po podaniu się do dymisji w związku z przystąpieniem króla Stanisława Augusta Poniatowskiego do konfederacji targowickiej Kościuszko przebywał kilka miesięcy w Sieniawie u księżnej Izabeli Czartoryskiej, a następnie we Lwowie. Stamtąd 17 listopada udał się do Zamościa, gdzie był przyjmowany przez Konstancję Zamoyską. Według informacji przekazanych we wspomnieniach Kajetana Koźmiana to tam Staszic zawarł znajomość z Kościuszką. Obaj mieli wielokrotnie rozmawiać ze sobą i zastanawiać się wspólnie nad sposobami ratowania upadającej Rzeczypospolitej. Wspomnianym rozmowom miał również być przytomny Joachim Owidzki, oficjalista Ordynacji Zamojskiej. Staszic oceniał Kościuszkę jako człowieka odważnego, walecznego i zdolnego do poświęceń dla Ojczyzny, ale słabo zorientowanego w stosunkach politycznych panujących w Europie. Miał o nim powiedzieć: „To jest człowiek prawy i waleczny, lecz mało zna Polskę, a mniej jeszcze Europę. On na czele wojska chciałby być Washingtonem, a Polski nie uratuje, tylko jaki Sulla”. W domu Zamoyskich rozpatrywano nawet kandydaturę Kościuszki na męża dla córki Konstancji – Anny. Zrezygnowano jednak z tego zamiaru, wybierając z poparciem Staszica odpowiedniejszą partię – księcia Aleksandra Sapiehę. Po otrzymaniu od austriackiego generała Wurmsera rozkazu opuszczenia Galicji Kościuszko 6 grudnia wyjechał z Zamościa. Jak sam pisał: „wyjeżdżam z Zamościa, utracając łaskawą gospodynię [Konstancję Zamoyską] i kompanię miłą. Udeterminowałem się jechać za granicę do Lipska, a stamtąd nie wiem gdzie? Może do Anglii […]. Żal mi rzucić kochaną Polskę, przyjaciół i tyle serc dla mnie łaskawych”.

Wiosną 1794 r. Kościuszko przybył do Galicji i jako Najwyższy Naczelnik Siły Zbrojnej Narodowej stanął na czele powstania. Czy w krótkim okresie pomiędzy marcem a październikiem tamtego roku, to jest do momentu klęski maciejowickiej, obaj panowie się spotkali? Nie posiadamy żadnych informacji, które mogłyby taki fakt potwierdzić. Wiemy natomiast, że w kwietniu lub maju, krótko po zakończeniu insurekcji w Warszawie, Staszic przebywał w stolicy i wpłacił do kasy rządu powstańczego sumę 5400 zł. Najpewniej przekazał wówczas również większą sumę pieniędzy w imieniu Konstancji Zamoyskiej.

Do spotkania Staszica z Kościuszką doszło na pewno w 1805 r. w Paryżu. Autor Uwag nad życiem Jana Zamoyskiego wspominał o tym w swoim Dzienniku podróży, opisując wyprawę z Kocka do Warszawy przedsięwziętą cztery lata wcześniej. Staszic pytał Kościuszkę o manewr korpusu Adama Ponińskiego, który miał wpływ na wynik starcia pod Maciejowicami. Korpus udał się na pole bitwy okrężną drogą poprzez Gołąb, Okrzeję i Żelechów i zbliżył się do niego w momencie, gdy Naczelnik był już ranny, a oddziały polskie rozbite. Kościuszko stwierdził, że wydał Ponińskiemu rozkaz zajęcia takiej pozycji, aby mógł dotrzeć niezauważony przez Rosjan na pole bitwy. Bardzo możliwe, że wspomniane spotkanie miało miejsce w rezydencji w Saint-Germain-en-Laye pod Paryżem, którą zamieszkiwała Anna z Zamoyskich Sapieżyna. Należała ona do grona osób najbliższych Kościuszce. Naczelnik odwiedzał ją w tej rezydencji, a Anna organizowała nawet na jego cześć przyjęcia. Jeden z takich bankietów miał miejsce w 1804 r. z okazji urodzin Kościuszki, a obecni byli wówczas m.in. senatorowie francuscy, dyplomaci amerykańscy i gen. Jan Henryk Dąbrowski. Staszic, przebywając w Paryżu w latach 1804-1805, mieszkał w rezydencji Anny Sapieżyny.

Po śmierci Naczelnika 15 listopada 1817 r. odbyło się w Warszawie w kościele św. Krzyża nabożeństwo żałobne za duszę zmarłego. Uczestniczyli w nim wielki książę Konstanty, namiestnik Królestwa Polskiego gen. Józef Zajączek oraz senatorowie, ministrowie i członkowie Towarzystwa Przyjaciół Nauk. Wolno sądzić, że w tym gronie był również Staszic.

Advertisement

To Staszic jako prezes TPN na posiedzeniu 1 lutego 1818 r. zgłosił wniosek, aby dla „uczczenia w zacny sposób cnót i zasług” Kościuszki, ogłosić konkurs na „pochwałę historyczną tego męża”. W latach 1820-1821 Towarzystwo otrzymało cztery pochwały Kościuszki, z których dwie napisano w języku francuskim, a dwie po polsku. Prace przekazano do oceny dwóm członkom TPN, Julianowi Ursynowi Niemcewiczowi i Kajetanowi Koźmianowi. W kwietniu 1823 r. na jednym z posiedzeń Towarzystwa na temat nadesłanych czterech prac wypowiedział się profesor historii powszechnej Uniwersytetu Warszawskiego Feliks Bentkowski. Uznał, że żadna z pochwał nie spełnia do końca wymagań TPN, ale najbardziej zbliża się do osiągnięcia tego celu jeden z tekstów francuskich. Rok później nadeszła kolejna pochwała Naczelnika, którą przekazano do oceny deputacji złożonej z Niemcewicza, Bentkowskiego, Koźmiana i Tarnowskiego.

W roku 1820 rozpoczęto w Krakowie sypanie kopca mającego upamiętnić postać Tadeusza Kościuszki. Wiele osób włączyło się w realizację tego dzieła osobiście, inni złożyli dary pieniężne na pokrycie kosztów związanych z budową pomnika. Wśród takich ofiarodawców znalazł się również Staszic, który przekazał na ten cel 100 zł. Wspomniane pieniądze Staszic wręczył ministrowi spraw wewnętrznych i policji Tadeuszowi Mostowskiemu, który przesłał je w 1821 r. do Krakowa wraz z innymi ofiarami od urzędników państwowych, senatorów i biskupów. Informacje o tym zamieszczono w Pamiętniku budowy pomnika Tadeusza Kościuszki wydanym w 1825 r. przez komitet powołany do realizacji tego projektu.

*****

Wystawa została podzielona na dwie części. W pierwszej sali przedstawiono wybrane wątki z bogatej biografii Tadeusza Kościuszki. Okres pobytu w Stanach Zjednoczonych Ameryki dokumentują m.in.: całopostaciowy portret Kościuszki wspartego na szabli na tle obozu wojskowego oraz kolorowany wizerunek prawnika, jednego z autorów Deklaracji Niepodległości Thomasa Jeffersona. Pierwszy z nich, biorąc pod uwagę rysy twarzy i strój, zupełnie nie przypomina żadnego ze znanych wizerunków Naczelnika. Portret Jeffersona w wieńcu laurowym został wykonany przez uczestnika insurekcji 1794 r. Michała Sokolnickiego według rysunku samego Kościuszki. Trzeci prezydent Stanów Zjednoczonych był przyjacielem Naczelnika i prowadził z nim korespondencję, która została opublikowana w roku 1879 w Krakowie. Warto zwrócić również uwagę na portret Kazimierza Pułaskiego podpisany „General Kosciusko”! Zastanawiającym jest, czy autor sztychu John Chapman nieświadomie popełnił błąd, czy może nie zdawał sobie sprawy, kogo sportretował?

Advertisement

Duża grupa obiektów jest związana z powstaniem kościuszkowskim, które zapewniło przywódcy tego zrywu tytuł bohatera narodowego i nieśmiertelną pamięć wśród rodaków. Możemy zobaczyć m.in. gwasz autorstwa Michała Stachowicza przedstawiający przysięgę Naczelnika na Rynku Krakowskim oraz grafiki związane z bitwą pod Maciejowicami – jedna pokazuje moment ranienia Kościuszki, druga jak po bitwie leży ranny w namiocie rosyjskiego generała Iwana Fersena. Są również odezwy Naczelnika do obywateli Polski i Litwy oraz do ludu warszawskiego, a także „Uniwersał urządzający powinności gruntowe włościan” wydany w obozie pod Połańcem 7 maja 1794 r. Warto zwrócić też uwagę na rękopiśmienny podpisany przez Kościuszkę rozkaz dla podporucznika Tywolskiego z Batalionu Strzelców majora Biegańskiego. Oficer miał udać się w rejon Kielc i przyprowadzić stamtąd rekrutów do obozu pod Jędrzejowem. Dokument jest datowany 27 maja 1794 r. Wreszcie możemy zobaczyć dwa portrety Naczelnika z tego okresu. Pierwszy to znany z wielu wersji i bardzo popularny w czasie powstania wizerunek Kościuszki w stroju cywilnym z uniesioną szablą i dewizą: „Pozwól jeszcze raz bić się za Ojczyznę”. Pierwowzór tego portretu powstał w 1793 r. w Paryżu i stąd Kościuszko przesłał go księżnie Izabeli Czartoryskiej. Drugi, również wykonany w Paryżu, to tzw. portret jakobiński Kościuszki w zbroi i z szablą w ręku na tle szańców. Autor rysunku Kazimierz La Roche nadał wizerunkowi Naczelnika rewolucyjny charakter poprzez dodanie do kompozycji czapki frygijskiej zatkniętej na pice i inskrypcji: „Jego ramię nigdy nie podniosło się w obronie królów, stał się zwycięzcą despotyzmu na obu półkulach” oraz „Tadeusz Kościuszko. Przez swe cnoty, swe talenty, z zaufania ludu Naczelnik Siły Zbrojnej Narodowej Polski przeciwko siepaczom koronowanych rozbójników. 24 marca 1794”.

Okres niewoli rosyjskiej Naczelnika reprezentują dwa okazałe miedzioryty wykonane w Londynie w 1801 r. Pierwszy przedstawia odwiedziny cara Pawła I wraz z dwoma synami u Kościuszki. Wizyta ta miała miejsce 26 listopada 1796 r. w Pałacu Marmurowym w Petersburgu. Na drugim mamy symboliczną scenę obdarzenia przez cara wolnością Kościuszki i jego współrodaków. Artysta umieścił to wydarzenie w jednej z sal Pałacu Zimowego, gdzie Naczelnik dzień po odwiedzinach cesarskich rewizytował Pawła I. Cena uzyskania wolności była jednak wysoka. Kościuszko musiał złożyć wiernopoddańczą przysięgę carowi i nie mógł powrócić do kraju. Z Rosji udał się przez Finlandię i Szwecję do Anglii, a stamtąd popłynął do Ameryki. W tej części wystawy można jeszcze zobaczyć: portret Kościuszki w pozycji półleżącej na sofie, wizerunek Naczelnika na dwa miesiące przed śmiercią wykonany według rysunku sporządzonego przez jego przyjaciela Franciszka Ksawerego Zeltnera oraz list Kościuszki w języku francuskim do nieznanej z nazwiska osoby.

W drugiej sali są prezentowane obiekty związane z szeroko rozumianą tradycją i legendą kościuszkowską. Wśród grafik warto wymienić egzemplarze przedstawiające: uroczystości pogrzebowe Naczelnika w katedrze wawelskiej w czerwcu 1818 r., rozpoczęcie budowy kopca Kościuszki, symboliczny grób na cmentarzu Zuchwyl pod Solurą, pomnik wystawiony uczestnikowi walk o niepodległość Stanów Zjednoczonych w West Point oraz dwa kolorowane portrety Kościuszki, jeden autorstwa Antoine’a Maurina, drugi Antoniego Oleszczyńskiego. Centralne miejsce w tej części wystawy zajmuje heliograwiura wykonana na podstawie obrazu Jana Styki Polonia. Konstytucja 3 maja 1791 roku. Obraz powstał w roku 1891 z okazji 100. rocznicy uchwalenia Konstytucji. Polska jest ukazana pod postacią zniewolonej, odzianej w białą szatę kobiety przykutej do skały, obok której widzimy szańce, czarną chorągiew z datami trzech rozbiorów Rzeczypospolitej i jej obrońców poległych w walce o niepodległość. Pośrodku kompozycji artysta umieścił Kościuszkę trzymającego w ręce sztandar, wokół którego gromadzą się przedstawiciele wszystkich stanów – chłopi, mieszczanie i szlachta. Naczelnik jako wódz prowadzi cały naród do walki o wolność. Interesujący jest także zbiór 10 odbitek ze szklanych negatywów przedstawiających prace przy powstawaniu monumentalnej Panoramy Racławickiej – dzieła stworzonego w latach 1893-1894 przez kilku malarzy pod kierunkiem Jana Styki i Wojciecha Kossaka. Na odbitkach zobaczymy m.in.: malarzy Kossaka, Stykę, Teodora Axentowicza i Michała Sozańskiego stojących z paletami na rusztowaniach, Kossaka robiącego szkic do obrazu z modela pozującego w mundurze strzelca rosyjskiego, malarzy gotujących farby w rotundzie i wspominanego wyżej Kossaka gotującego obiad dla artystów na prowizorycznej kuchni! Interesującymi obiektami są również telegramy patriotyczne z wizerunkami Kościuszki. Prezentowane egzemplarze pochodzą z okresu dwudziestolecia międzywojennego i zostały wysłane z Mogilna, Poznania, Świerkówca i Trzemeszna. Większa grupa eksponatów związana jest z 100. rocznicą śmierci Tadeusza Kościuszki. Spośród nich należy wymienić: medale, medaliony i żetony z wizerunkami Naczelnika, druki informujące o odczytach profesorów H. Mościckiego i S. Askenazego, jednodniówkę drużyn skautowych z Łodzi oraz ulotkę z portretem Kościuszki drukowaną w Mińsku Litewskim. Poza tym na wystawie można zobaczyć: medale o tematyce kościuszkowskiej wybite w Krakowie, Warszawie, Paryżu, Wiedniu i Stanach Zjednoczonych, publikacje poświęcone Naczelnikowi oraz zapisy nutowe Poloneza kościuszkowskiego A. Kratzera i kadryla z motywów sztuki ludowej Kościuszko pod Racławicami na fortepian.

Advertisement
Continue Reading
Advertisement
Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Kultura

Bajm i Smolasty – takich tłumów jeszcze nie było…

Published

on

By

fot. Krzysztof Dęga

Piątkowy koncert Smolastego i Bajmu przyciągnął na Stadion Powiatowy  w Pile tysiące ludzi. Sam dojazd na miejsce koncertu był prawdziwym problemem. Korki zaczynały się już m.in. na Zamościu przy ul. Okólnej.

Nic jednak dziwnego, bo to właśnie Smolasty jest w tej chwili na topie list przebojów, a po jego notowania po wspólnej piosence z Dodą “Nim zajdzie słońce” jeszcze bardziej poszybowały w górę. Z kolei Beata Kozidrak i Bajm to już klasyka polskiej muzyki rozrywkowej. Wylansowała wiele ponadczasowych przebojów i większość ich zaśpiewała także w Pile.

Choć pogoda nie dopisała i od czasu do czasu padał deszcz, to publiczność z pewnością nie żałowała.

A jak Wam się spodobał koncert Smolastego i Bajmu?

Advertisement

Continue Reading

Kultura

50 lat temu zaczęły się zdjęcia do “Czterdziestolatka”

Published

on

By

fot. PAP

W marcu 1974 r. zaczęły się zdjęcia do “Czterdziestolatka”, “W PRL uznawano komedię za gorszy gatunek. Dlatego część krytyków pisała o serialu źle. A przecież trudniej rozśmieszyć widza niż go wzruszyć” – powiedziała odtwórczyni roli Jagody Karwowskiej, obecnie wykładowczyni UW dr Mirella Olczyk-Kurkowska.

“Serial +Czterdziestolatek+ składać się ma – w pierwszym rzucie – z siedmiu godzinnych odcinków filmowych kręconych w sposób wykorzystujący specyfikę telewizyjną, a więc inaczej niż w filmie operujący komentarzem i dialogiem (…) co w sumie powinno dać rys obcy filmowi, a bliski telewizji. Chodzi o serię rozrywkową (…) jednakże z pewnym dystansem, bez oczywistości, z próbami przewrotności i paradoksu” – czytamy w datowanym na 1973 r. konspekcie scenariusza serialu autorstwa Jerzego Gruzy i Krzysztofa T. Toeplitza.

 

“Główną osią serii są postacie bohaterów – ludzi, którzy ukończyli lat czterdzieści (…)- wiek ten jest wiekiem, w którym jedynie od decyzji samych czterdziestolatków zależy, czy są młodzi, czy już dojrzali i stateczni. Jest to wiek, w którym człowiek jest jeszcze w pełni sił, zdolny do idealizmu, bezinteresowności, a także skłonny ulegać najrozmaitszym pokusom i atrakcjom życia, a równocześnie jest już głęboko pogrążony w koniecznościach, obligacjach i obciążeniach” zarówno życia społecznego jak i osobistego” – w ten sposób scenarzyści pisali o “+satyrycznie zobaczonym+ konflikcie pomiędzy +chcieć+ a +móc+”.

Advertisement

 

“Idealista, pozbawiony sprytu, trochę fajtłapa, uczciwy i naiwny marzyciel. Śmieszność +Czterdziestolatka+ polegała na tym, że wszystkie zalecenia +odgórne+, nawet te absurdalne i propagandowe, traktował serio i próbował je realizować. Dlatego nieuchronnie wpadał na minę prawdziwego życia” – mówił o swoim bohaterze Gruza w 1993 r. przy okazji realizacji sequelu “Czterdziestolatek – 20 lat później”. “Staraliśmy się, wraz z Krzysztofem Toeplitzem, nasycić scenariusz masą charakterystycznych epizodów, konkretów i szczegółów wziętych z tzw. życia. Na 300 stronach maszynopisu stworzyliśmy 145 postaci. Gdzie jeszcze znaleźć można taką galerię postaw i typów zachowań charakterystycznych dla naszych czasów?” – wspominał.

 

Zdjęcia do pierwszego odcinka rozpoczęły się na przełomie marca i kwietnia 1974 r. w Warszawie: na budowie oddanej do użytku kilka miesięcy później Trasy Łazienkowskiej, przy Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego na ul. Hożej 56 oraz w bloku przy Pańskiej 61. 16 maja 1975 r. o godzinie 21.35 Telewizja Polska wyświetliła w Programie I pierwszy pilotażowy odcinek serialu.

Advertisement

 

– Jerzy Gruza stworzył serial, który pokazywał nie tylko gierkowską epokę – czas budowy Dworca Centralnego, Trasy Łazienkowskiej i osiedla Ursynów, życie w mieszaniu M-3, ale także mnóstwo ponadczasowych obserwacji. Socjologiczny aspekt serialu jest wartością dodaną. Widzimy więc międzyludzkie relacje w szkole, pracy i w bloku, mentalność i obyczaje Polaków połowy lat 70. – powiedział PAP Adam Wyżyński, filmoznawca i kierownik biblioteki Filmoteki Narodowej–Instytutu Audiowizualnego FINA.

“Scenarzyści potrafili z jednej strony umiejętnie przedstawić swoje wnikliwe obserwacje społeczne, a z drugiej – stworzyć przekonujący i według niektórych wpisujący się w założenia ówczesnej propagandy sukcesu, obraz kraju, w którym zaczyna dominować nowoczesność, a procesy społeczne idą w dobrym kierunku, choć nie wszystko jest idealne. Ludzie utożsamiali się z bohaterami, bo na ekranie widzieli własne problemy, aspiracje i marzenia. Dziś możemy wczuć się w tamte czasy, zrozumieć sposób myślenia i na tym polega siła serialu” – wyjaśnił.

 

-Niektórzy, zwłaszcza po 1980 r. zarzucali, że film wpisuje się w propagandę sukcesu epoki Gierka, jednak Gruza pokazywał z pewną, także głębszą dozą satyry liczne absurdy i nie poruszał kwestii politycznych – dodał.

 

Advertisement

Główną rolę reżyser powierzył Andrzejowi Kopiczyńskiemu. “Miał niesamowite poczucie humoru, także na swój temat, co jest bardzo ważne. Nie bał się ośmieszenia, czy sytuacji, w której pokazuje się jako fajtłapa. Starał się swoją uczciwą pracą pomagać ekipie filmowej” – wspominał reżyser. Wiek urodzonego 15 kwietnia 1934 r. aktora zgadzał się z wiekiem tytułowego bohatera.

 

Po pierwszej serii (1974-75) powstały kolejne odcinki. Telewidzowie przyjęli “Czterdziestolatka” pozytywnie. Gruza wspominał jednak, że do telewizji docierały listy “obrażonych” m.in. przedstawicieli służby zdrowia urażonych sceną, w której lekarz Karol Stelmach kupuje alkohol dla Karwowskiego.

 

Advertisement

“Lekarz płaci w kasie, skinieniem głowy dziękując kupującym, którzy go przepuścili poza kolejką, następnie (…) szybko opuszcza sklep, wsiada do karetki. Pojazd znów rusza na sygnale. – Dostał pan? – pyta Wacek, kierowca. – Armeński – odpowiada lekarz. – Ee, perfuma – krzywi się Wacek – nie ma jak żyto. – Ale żyta na prezent nie wypada. – Imieniny? – Nie. Rocznica. Przyjaciel kończy czterdzieści lat” – czytamy w scenariuszu pierwszego odcinka “Toast czyli bliżej niż dalej”. Scena otwierała cały serial.

 

Doktor Stelmach był nie tylko przyjacielem rodziny, ale i “głosem rozsądku”, który pomagał Karwowskiemu i jego rodzinie w zrozumieniu problemów współczesnego świata i podpowiadał, jak je rozwikłać… lub pogodzić się z nimi. Z kolei technik Maliniak Roman (Roman Kłosowski) to osoba, która w miejscu pracy przysparzała Karwowskiemu wielu problemów, z zawałem serca włącznie.

 

Advertisement

-Poza odtwórcami głównych ról, do epizodów Gruza zaprosił najwybitniejszych polskich aktorów m.in. Kazimierza Rudzkiego, Edwarda Dziewońskiego, Jana Kobuszewskiego, Alinę Janowską, Wiesława Gołasa czy Władysława Hańczę. Ponad dwadzieścia razy na planie serialu, niemal w każdym z 21 odcinków pojawiła się Irena Kwiatkowska, tworząc niezapomnianą kreację Kobiety Pracującej. Siłą +Czterdziestolatka+ są również dialogi, w znacznej mierze – autentyczne, zasłyszane przez scenarzystów. To dzięki nim postacie głównych bohaterów przetrwały w naszej pamięci – wyjaśnił Wyżynski, przypominając, że zapowiedzią serialu była komedia +Dzięcioł+ (1971) dość chłodno przyjęta przez krytyków.

“Można w niej znaleźć pewne wątki kontynuowane i rozbudowane w serialu” – przypomniał.

W epizodach pojawiali się m.in. Jerzy Dobrowolski, Stefan Friedmann, Zdzisław Maklakiewicz, Jan Pietrzak i Stanisław Tym. Kwestia Ireny Kwiatkowskiej “jestem kobietą pracującą, żadnej pracy się nie boję!” trafiła do codziennego języka.

 

Równolegle do serialu, jesienią 1975 r. Gruza zrealizował fabularną komedię “Motylem jestem czyli romans 40-latka” z Ireną Jarocką w roli piosenkarki Orskiej. Premiera filmu odbyła się 10 września 1976 r.

Advertisement

 

“+Czterdziestolatek+ obronił się mimo upływu 50 lat i będzie się bronił przez wiele następnych lat, bo scenariusz Gruzy i Toeplitza dotyczy ponadczasowych problemów, a teksty dialogów – są tekstami doskonałymi, które chwytają codzienne śmiesznostki i jeszcze długo będą bawiły” – powiedziała PAP odtwórczyni roli Jagody Karwowskiej, a dziś wykładowczyni w Centrum Europejskim Uniwersytetu Warszawskiego dr Mirella Olczyk-Kurkowska.

 

Na plan trafiła latem 1976 r. gdy Gruza zrealizował już 14 odcinków. “W +Życiu Warszawy+ przeczytałam ogłoszenie o naborze na aktorkę dziecięcą, następczynię Grażyny Woźniak. Wtedy nikt nie nazywał tego castingiem, tylko zdjęciami próbnymi. W wytwórni filmowej przy Chełmskiej stał tłum dziewczyn. Wizualnie nie pasowałam do tej roli – byłam 12 cm wyższa od scenariuszowej Jagody. Na długim korytarzu drugi reżyser ustawił nas w rzędzie pod ścianą i wskazywał palcem. Po kilku etapach eliminacji pozostało dziesięć kandydatek. Każda z nas została ucharakteryzowana na serialową bohaterkę i miała odegrać odrębną scenkę. Miałam zagrać córkę reżysera i przekonać go jako tatę do czegoś. Widocznie namówiłam go skutecznie i zagrałam w ostatnich siedmiu odcinkach” – wskazała.

 

Advertisement

Debiutowała w scenie prywatki, którą Jagoda urządziła pod nieobecność rodziców w 15. odcinku “Kosztowny drobiazg czyli rewizyta”. “Marek – czyli Piotrek Kąkolewski – próbował przez telefon poskarżyć się rodzicom przebywającym na przyjęciu u dyrektora Powroźnego, że starsza siostra urządza bigbitową balangę+, +prywatkę+ jak wówczas mówiono, grają na cały regulator, a on na poniedziałek musi nauczyć się geografii” – wspomina.

 

“My nic nie robimy! Przyszła do mnie koleżanka z kolegą i uczymy się… To na górze grają!” – zapewniała serialową “matkę”.

 

Advertisement

“Na planie panowała świetna atmosfera. Każdy wiedział, co ma do wykonania, nie było nerwowo jak, to często się zdarza wśród filmowców. Mieliśmy bardzo dobre relacje z reżyserem i dorosłymi aktorami i aktorkami, które później przełożyły się na przyjaźń z moją filmową +mamą+, Anną Seniuk, która trwa do dziś. Do dziś do mnie mówi +córeczko+, a ja do niej zwracam się +mamusiu+” – dodała Olczyk-Kurkowska.

 

-Do dziś utrzymuję kontakt z Anną Seniuk. Mówi do mnie +synku+. Zawsze była przemiła i pomagała nam – powiedział PAP inżynier architekt Piotr Kąkolewski, który w latach 1974-77 we wszystkich odcinkach serialu zagrał Marka Karwowskiego.

Tuż przed rozpoczęciem zdjęć do serialu zagrał dwie role w telewizyjnym spektaklu “Niemcy” Leona Kruczkowskiego w reżyserii Jana Świderskiego. Na jego potrzeby obcięto mu włosy. Gruza był zaskoczony, bo w latach 70. większość nastolatków nosiła dłuższe włosy.

 

“Znaleziono kogoś, kto szybko wykonałby dla mnie perukę. Musiałem ją nosić już w każdym z odcinków +Czterdziestolatka+. Był to duży dyskomfort. Jupitery oświetlające plan niesamowicie grzały, było naprawdę gorąco, więc przy każdej nadażającej się okazji ściągałem ją. Początkowo pomagała mi ją zakładać charakteryzatorka, później nakładałem ją samodzielnie” – wyjaśnił Kąkolewski, dodając, że “reżyser dał mu dużą swobodę i mógł samodzielnie +podkręcać+ niektóre sceny według własnego uznania”.

Advertisement

 

“W mieszkaniu przy Pańskiej nakręcono tylko nieliczne sceny. 95 proc. serialu filmowano w atelier przy wytwórni +Czołówka+ na ul. Wałbrzyskiej. W serialowym wnętrzu były meble i ściany, ale brakowało sufitu – łatwiej było filmować i doświetlać plan od góry. W autentycznym bloku kręcono głównie sceny na klatce schodowej, w windzie lub przed budynkiem” – przypomniała Olczyk-Kurkowska.

 

Podkreśliła, że “reżyser pozwalał wszystkim, także nam, niezawodowym aktorom wiele swobody w kreowaniu swojej roli, pozwalał aktorom na realizację własnych pomysłów. Sam także potrafił wydobyć komizm z każdej niemal sytuacji”. Dodała, że przed kamerą zachowywała się “intuicyjnie, bez instruowania i ustawiania”.

 

Advertisement

“W PRL uznawano komedię za gorszy gatunek filmowy, mniej godny i niedoskonały. Dlatego część krytyków pisała o Gruzie i jego serialu źle. Zapomnieli o zasadzie, że trudniej rozśmieszyć widza niż go wzruszyć i do komedii potrzeba więcej talentu niż do dramatu. W +Czterdziestolatku+ nie ma przegadanych scen” – dodała.

 

“Grę w serialu wspominam jako miłą przygodę. To były wakacje od szkoły. Serial do dziś cieszy się ogromną popularnością i do dziś otrzymuję prośby o podpisanie zdjęć. Nie zawsze mam czas i możliwość i wtedy mam wyrzuty sumienia. Niedawno przyszedł do mnie listonosz z innego rewiru, którego pasją jest zbieranie autografów” – powiedział Kąkolewski.

 

“Jerzy Gruza udowodnił, że był wybitnym reżyserem, może nawet zbyt niedocenionym. Miał satyryczne, nieco zdystansowane spojrzenie na rzeczywistość. +Czterdziestolatek+ jest jednym z najlepszych polskich seriali, który po upływie kilkudziesięciu lat nie utracił swoich walorów” – ocenił Wyżyński.

 

Advertisement

Ostatnie odcinki serialu emitowano od 19 lutego 1978 r. Przez ponad 45 lat serial był wielokrotnie powtarzany. 4 grudnia 1993 r. TVP rozpoczęła emisję 15-odcinkowego serialu “Czterdziestolatek – dwadzieścia lat później”, jednak perypetie inż. Karwowskiej w realiach III RP nie zdobyły popularności prequelu z lat 70. (PAP)

Continue Reading

Advertisement
Advertisement