Connect with us

Ludzie

Marek Światopełk-Mirski tajnym współpracownikiem SB?

Published

on

Dwa lata temu w mediach pojawiła się informacja, że Marek Światopełk-Mirski był tajnym współpracownikiem SB. Znany pilski architekt nie zgadzał się tymi informacjami. Po dwóch latach wydał oświadczenie, które prezentujemy w całości.

W dniu 17 marca 2017 roku w mediach naszego regionu pojawiła się informacja, iż figuruję w aktach Instytutu Pamięci Narodowej jako były tajny współpracownik Służby Bezpieczeństwa PRL, tzw. „TW”. Zarówno dla mnie, mojej rodziny, jak i przyjaciół stanowiło to wielki szok. Do tamtych dni nie przypuszczałem, iż moja osoba może być obecna w zasobach Instytutu Pamięci Narodowej w takim charakterze. Ta informacja wywołała oczywiście szereg negatywnych konsekwencji na polu prywatnym jak i zawodowym, z którymi spotykam się do dziś. Można powiedzieć, że mnie stygmatyzowała.
W związku z tym, już w dniu 21 marca 2017 r. wystąpiłem do IPN o udostępnienie tych materiałów. Uznałem, iż moja publiczna wypowiedź w tej sprawie musi być oparta na ich znajomości. Nie przypuszczałem, iż na ich udostępnienie będę zmuszony tak długo czekać. Okazało się, że ta ponad 1,5 roczna, wszczęta przez IPN kwerenda, dała materiały, których ilości i treści się nie spodziewałem. Kompletowanie materiałów z wielu źródeł wymagało ogromnego zaangażowania ze strony pracowników IPN, za które pragnę serdecznie podziękować.
Zawarte w przekazanych materiałach informacje jednoznacznie wskazują, iż nie byłem człowiekiem współpracującym z PRL-owskim aparatem przemocy. Co więcej, stałem się ofiarą systemu, posądzonym o działalność szpiegowską na rzecz państw NATO, z czym wiązała się permanentna inwigilacja przez służby kontrwywiadu PRL mojej osoby, a także mojej rodziny.
Historia w dużym skrócie przedstawia się w następujący sposób.
Podstawę do wszczęcia działań operacyjnych dot. mojej osoby przez służbę kontrwywiadu PRL stanowiło posądzenie w pierwszej połowie lat 70. mojego śp. Ojca o działalność wywiadowczą na rzecz obcych wywiadów państw krajów Europy Zachodniej. Zainteresowanie moją osobą rozpoczęło się po kilku latach, jako skutek wyjazdu na praktykę studencką do jednego z bardziej liczących się na świecie biur projektów w Hamburgu, bez podania prawdziwego celu wyjazdu we wniosku paszportowym. Uchroniło mnie to wówczas od typowego dla takiej sytuacji zobowiązania do współpracy z SB. Mimo braku jakichkolwiek dowodów na to, że mój Ojciec był faktycznym agentem, wtedy najpewniej pracownicy kontrwywiadu postawili tezę, że ja również mogę być zaangażowany w działalność szpiegowską. Symboliczną kwestią stało się nadanie mojej osobie kryptonimu „Kontynuator”.
Z materiałów przekazanych przez IPN wyłania się obraz mechanizmów, środków i metod użytych w stosunku do mnie, a także członków mojej rodziny (ojca i siostry) dla udowodnienia założonych tez i podejrzeń. Równolegle prowadzono działania operacyjne nie tylko przeciwko mnie, ale także przeciwko mojej siostrze. Przeprowadzono szereg działań operacyjnych dot. mojej osoby: tajnych przeszukiwań w miejscach mojego pobytu, podsłuchów telefonicznych w moim mieszkaniu, itp. Używając sprzętu bojowego upozorowano sytuację, która była zwykłą prowokacją służącą tylko do tego, aby udokumentować moje rzekome działania wywiadowcze na rzecz państw NATO. Szczytem absurdu i nietaktu był 4-dniowy podsłuch elektroniczny mojej rodziny podczas Świąt Bożego Narodzenia w 1980 r. Dokonano inwigilacji różnych środowisk, w których byłem aktywnym członkiem: miejsce mojej pracy zawodowej, klubu żeglarskiego, sąsiadów, pozyskując współpracowników donoszących na mnie. Dowodem tego są liczne notatki i donosy zawarte w materiałach IPN. Apogeum tych działań to okres poprzedzający stan wojenny. Niepowodzenia gospodarczo-społeczne i polityczne tamtej epoki nasiliły szukanie ich powodów wszędzie, poza ich twórcami, co zintensyfikowało działania represyjne w stosunku do prawdziwych lub wyimaginowanych wrogów systemu. Działania te dotknęły między innymi mojego Ojca, którego zmuszono w 1981 r. do opuszczenia kraju. Późniejsze materiały oczyściły go ze stawianych podejrzeń o szpiegostwo. Dodatkowo, niezależnie od mojego jednoznacznie krytycznego stosunku do ówczesnego Państwa, służby kontrwywiadu, na bazie działań operacyjnych doszły do wniosku, że ja także nie okazałem się agentem obcego wywiadu. Ponieważ lata działań poświęconych „rozpracowywaniu” mojej osoby, które nie doprowadziły do potwierdzenia założonej tezy o moim zaangażowaniu w działalności szpiegowską oznaczałyby przyznanie się do porażki organów kontrwywiadu, powstał więc pomysł, aby zwerbować mnie do pracy wywiadowczej przeciwko państwom Europy Zachodniej. Służyć temu miały moje rzekome „talenty” oraz znajomości wśród obywateli RFN. Jak wyglądał w praktyce „werbunek”? Dokumenty IPN przedstawiają notatki z trzech spotkań, na które zostałem wezwany przez oficera kontrwywiadu. Rozmowy na spotkaniach dotyczyły wyłącznie moich kontaktów z obywatelami RFN i potencjalnych kontaktów z wywiadami krajów NATO, w tym okoliczności pobytu w RFN. Rozmowy z oficerem kontrwywiadu nie obejmowały oceny sytuacji społecznej, zawodowej, współpracy ze środowiskami, np. opozycji. Dokumenty potwierdzają, że nigdy nie donosiłem, nie składałem raportów ani nie pisałem notatek, które mogłyby kogokolwiek obciążyć.
Podsumowując: zainteresowanie organów kontrwywiadu MSW moją osobą praktycznie zaczęło się ok. 1979 r., po przyjeździe ze Szczecina do Piły. W Szczecinie natomiast organy wywiadu zaangażowane były w rozpracowywanie operacyjne mojego śp. Ojca, któremu nadano kryptonim „Światowid”, niesłusznie posądzanego o działalność wywiadowczą na rzecz wywiadów krajów NATO. Następne lata powiązały już pracami służb nas obu, dołączając do nas jeszcze moją siostrę, mieszkającą w Mirosławcu (jej mąż był pilotem wojskowym). Wszystko to zatem „spięło” się dla tych służb w logiczną całość. Szpiegomania PRL napisała i uformowała losy ojca, syna i córki…
Materiały zgromadzone przez IPN dokumentują historię inwigilacji mojej osoby oraz mojej rodziny w czasach PRL. Pokazują również jednoznacznie mój krytyczny stosunek do ówczesnej władzy oraz brak jakichkolwiek działań w charakterze TW. Nigdy nie byłem członkiem PZPR.
Nie czuję się superbohaterem walczącym aktywnie z systemem PRL-u. Uważam jednak, jako człowiek, dla którego takie terminy jak honor i dobre imię mają znaczenie, że jestem zobowiązany do przedstawienia prawdy na temat mojej osoby w kontekście tamtych czasów.

W przedmiotowej sprawie, zgodnie z ustaleniami z IPN, wystąpiłem z komentarzem, uwagami i uzupełnieniami do przekazanych mi przez IPN materiałów. Po zapoznaniu się przez Instytut Pamięci Narodowej z moimi uwagami i komentarzem wystąpię ze stosownymi działaniami zmierzającymi do zdjęcia ze mnie odium skutków zapisów w archiwach IPN.

Piła, 22 marca 2019 r. Marek Światopełk-Mirski

Advertisement

Continue Reading
Advertisement
Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Ludzie

Na dworcu PKP w Pile ustawiono tabliczkę przy figurze Świętej Katarzyny

Published

on

By

W piątek przy figurze Świętej Katarzyny na dworcu PKP w Pile zamontowano tabliczkę informacyjną.

Św. Katarzyna Aleksandryjska to patronka polskich kolejarzy.
Urodziła się ok. 282 roku w Aleksandrii w Egipcie. Była córką króla Kustosa. Według tradycji była bogatą i wykształconą chrześcijanką z Aleksandrii, która przyjęła śluby czystości. Poniosła śmierć męczeńską w wieku 18 lat.
W ikonografii św. Katarzyna przedstawiana jest w koronie królewskiej, z palmą męczeńską w dłoni. Jej atrybutami są: anioł, Dziecię Jezus, nakładające na jej palec pierścień jako oblubienicy, filozofowie, z którymi prowadziła dysputę, gałązka palmowa, koło, na którym była łamana, korona w ręku, krzyż, księga, miecz, piorun.
Purpura jest znakiem godności królewskiej, ale oznacza również krew, przez co symbolizuje męczeństwo. Kolor zielony symbolizuje nadzieję, młodość, sprawiedliwość oraz odrodzenie. To kolor przyrody, kolor życia. Oznacza pełne nadziei pielgrzymowanie do domu Ojca.
Kolejarze obrali ją sobie za Patronkę, uważając, że skoro pod kołem męczeńskim nie zginęła – to uchroni też innych od śmierci pod kołami pociągów. Wizerunek świętej widnieje na wielu kolejarskich sztandarach, na wielu dworcach kolejowych są jej kapliczki. Kult świętej Katarzyny jest wśród braci kolejarskiej bardzo żywy.
– Dziękujemy za pomoc w przygotowaniu instalacji: Panu Arkadiuszowi Zielińskiemu, Panu Szymonowi Gutowi, Panu Dariuszowi Peruckiemu, Panu Filipowi Palczewskiemu – mówi Artur Łazowy ze Stowarzyszenia Effata.
Pomnik Św. Katarzyny znajduje się na pilskim dworcu PKP.

Continue Reading

Ludzie

14. rocznica katastrofy smoleńskiej

Published

on

By

fot. Krzysztof Dęga

Dzisiaj mija 14. rocznica katastrofy smoleńskiej. Jak ją zapamiętaliśmy?

10 kwietnia w 2010 r., w katastrofie samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem zginęło 96 osób, wśród nich: prezydent Lech Kaczyński z małżonką Marią, ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski oraz inne osobistości, w tym najważniejsi dowódcy Wojska Polskiego i parlamentarzyści. Polska delegacja udawała się na uroczystości 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.

Zapraszamy do obejrzenia krótkiego filmu z 10 kwietnia 2010 roku w Pile. Materiał udostępniony przez Telewizję Internetową ITVPILA.

 

Advertisement

Źródło: PAP

Continue Reading

Advertisement
Advertisement